reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki 2021

Tak właśnie, pamietam jak ja myślałam, że jak tylko sobie zdecyduje, ze zajde to pyk i będę w ciąży... a tu niestety nie jest to takie proste... Z drugiej strony jak widzę ciąglę koeljne koelżanki w ciąży to wydaje mi się czasem, ze jestem jedyna która ma taki problem na świecie...
No dokladnie tak, I tez do glowy sobie wbilam, ze juz jestem stara i ze nie mam czasu, a to powoduje presje dodatkowa i nie pomaga wcale. Tak ciezko jest odpuscic cos, na czym tak bardzo Ci zalezy. Bo odpuscic to znaczy w tym przypadku, pogodzic sie z tym, ze nigdy nie bedzie sie miec dziecka, mnie taka mysl przeraza...moj maz wczoraj przed wizyta jak widzial, ze juz sie nie odzywam i stresuje, to mowi wez wyluzuj, juz i tak jestesmy na dnie z tym tematem i stalo sie najgorsze i tak (dwa poronienia), wez troche bardziej pozytywnie. NIe wiem skad on to bierze, moze z tego ze nie jest az tak swiadomy tego wszytskiego jak ja, bo niby mu tlumacze, ale jak to facet, dla niego cykle pecherzyki owulacja, to czarna magia, dobrze ze akurat on ma takie nastawienie
 
reklama
Ja zaczynam 9 cykl starań. Mam już dwójkę dzieci poczętych bez najmniejszego problemu i oczekiwania, a teraz cyrki. W poprzednim cyklu około 25dc miałam pęcherzyk i dostalan ovitrelle na pęknięcie żeby nie zrobiła się torbiel. Miałam cienkie endo więc szansa powodzenia była prawie żadna...ale nadzieja była 😏 w tym cyklu mam od 2 do 5 dnia aromek, od 3 do 15 dnia estrofem i pewnie zastrzyk na pęknięcie. Zobaczymy.
 
No dokladnie tak, I tez do glowy sobie wbilam, ze juz jestem stara i ze nie mam czasu, a to powoduje presje dodatkowa i nie pomaga wcale. Tak ciezko jest odpuscic cos, na czym tak bardzo Ci zalezy. Bo odpuscic to znaczy w tym przypadku, pogodzic sie z tym, ze nigdy nie bedzie sie miec dziecka, mnie taka mysl przeraza...moj maz wczoraj przed wizyta jak widzial, ze juz sie nie odzywam i stresuje, to mowi wez wyluzuj, juz i tak jestesmy na dnie z tym tematem i stalo sie najgorsze i tak (dwa poronienia), wez troche bardziej pozytywnie. NIe wiem skad on to bierze, moze z tego ze nie jest az tak swiadomy tego wszytskiego jak ja, bo niby mu tlumacze, ale jak to facet, dla niego cykle pecherzyki owulacja, to czarna magia, dobrze ze akurat on ma takie nastawienie
no właśnie ja też nie wiem co to znaczy magicznie "odpuścić". Nie myśleć się nie da, no bo jak? Zająć czymś głowę, zeby ie myśleć? To znajdę czas i na kiblu zeby o tym myśleć. Nie wiem, przestać brać leki? Pogodzić się? Nie wiem, nie przemawia do mnie całe to odpuszczenie... Z resztą jak są problemy zdrowotne to odpuszczenie głowy w niczym nie pomoże.
A ile masz lat? Jak długo się staracie? Jakie macie problemy? Przepraszam, pewnie pisałaś ale czasem cieżko śledzić wszystko dokłądie i zapamiętać każdą dziewczynę :)
 
Ehhh kurde, czego to nie moze byc prostsze, nastolatki zaliczaja wpadki, a jak sie chce to nie ma. Ja jestem przekonana wrecz, ze u mnie to glowa najbardziej wszystko psuje. Zbyt sie na tym koncentruje i spinam, jak nie swiadomie, to podswiadomie.
Dzieki za info!
Rowniez trzymam za Ciebie kciuki! :)
Się zastanawiam czy u mnie też głowa nie psuje. Znajome przed 20 i po 40 w ciąży. Jak przyjdzie mój czas, raz dwa zajdę i będzie cudnie. A tu przykra niespodzianka.
 
Weźcie też od uwagę, że nasi faceci często próbują nas w ten sposób uspokoić, a sami w środku się gotują i zamartwiają. Mój jest taki, że nie pokazuje emocji na zewnątrz i ktoś kto go nie zna, może się tylko domyślać jak się czuje. Mimo że mówi mi, że jest luz, damy radę i za chwilę będą dwie kreski, wiem że się martwi.
 
Weźcie też od uwagę, że nasi faceci często próbują nas w ten sposób uspokoić, a sami w środku się gotują i zamartwiają. Mój jest taki, że nie pokazuje emocji na zewnątrz i ktoś kto go nie zna, może się tylko domyślać jak się czuje. Mimo że mówi mi, że jest luz, damy radę i za chwilę będą dwie kreski, wiem że się martwi.
To tak jak mój, cały czas mówi, ze bedzie dobrze, ze przyjdzie czas, a z każdym miesiacem jak mówię "dostałam okres" to widzę, ze jest coraz smutniejszy.
 
no właśnie ja też nie wiem co to znaczy magicznie "odpuścić". Nie myśleć się nie da, no bo jak? Zająć czymś głowę, zeby ie myśleć? To znajdę czas i na kiblu zeby o tym myśleć. Nie wiem, przestać brać leki? Pogodzić się? Nie wiem, nie przemawia do mnie całe to odpuszczenie... Z resztą jak są problemy zdrowotne to odpuszczenie głowy w niczym nie pomoże.
A ile masz lat? Jak długo się staracie? Jakie macie problemy? Przepraszam, pewnie pisałaś ale czasem cieżko śledzić wszystko dokłądie i zapamiętać każdą dziewczynę :)
Juz sama nie wiem kiedy dokladnie zaczelismy, ale tak sami to od tak od dwoch lat, rok temu poszlismy w marcu do kliniki i udalo sie w 3 sytmulowanym (ale przyznam, ze mialam na glowie tez potencjalne zachorowanie na covid i to mocno zajelo moja uwage). we wrzesniu lyzeczkowanie, w listopadzie biochem lacznie z covidem. Ja rocznik 90, w licpu urodziny takze zacznie sie 31, a maz o rok starszy.
U mnie stwierdzony jeden jajnik niedrozny (ale nowy ginekolog watpi jakos w to badanie), maz mial dobre nasienie, po covid sie popsulo bardzo, ale ostanio robilismy badanie w grudniu zaraz po chorobie, takze teraz nawet nie wiem. Mialo byc sprawdzone przy inseminacji. Traczyca niby ok, pcos niby nie ma, macica ok, endometroum zawsze piekne, owulka po stymulacji byla (nie bylo torbieli nigdy), nie wiem w sumie bez stymulacji, moze jest za slaba to owulka.
A u Was jak wyglada sytuacja?
 
Weźcie też od uwagę, że nasi faceci często próbują nas w ten sposób uspokoić, a sami w środku się gotują i zamartwiają. Mój jest taki, że nie pokazuje emocji na zewnątrz i ktoś kto go nie zna, może się tylko domyślać jak się czuje. Mimo że mówi mi, że jest luz, damy radę i za chwilę będą dwie kreski, wiem że się martwi.
To fakt, ja to jak zaczynam ten temat, to tylko moglabym ryczec i tyle. On pewnie udaje twardziela
 
Juz sama nie wiem kiedy dokladnie zaczelismy, ale tak sami to od tak od dwoch lat, rok temu poszlismy w marcu do kliniki i udalo sie w 3 sytmulowanym (ale przyznam, ze mialam na glowie tez potencjalne zachorowanie na covid i to mocno zajelo moja uwage). we wrzesniu lyzeczkowanie, w listopadzie biochem lacznie z covidem. Ja rocznik 90, w licpu urodziny takze zacznie sie 31, a maz o rok starszy.
U mnie stwierdzony jeden jajnik niedrozny (ale nowy ginekolog watpi jakos w to badanie), maz mial dobre nasienie, po covid sie popsulo bardzo, ale ostanio robilismy badanie w grudniu zaraz po chorobie, takze teraz nawet nie wiem. Mialo byc sprawdzone przy inseminacji. Traczyca niby ok, pcos niby nie ma, macica ok, endometroum zawsze piekne, owulka po stymulacji byla (nie bylo torbieli nigdy), nie wiem w sumie bez stymulacji, moze jest za slaba to owulka.
A u Was jak wyglada sytuacja?
U nas póki co jedyne co wykryte to słabe parametry nasienia. Zaczynaliśmy od ragicznych wyników nie nadających się do inseminacji, po 3 miesiącach leczenia wyprowadziliśmy 2 z 4 parametrów na prostą.
No ale jak to ztym nasieniem bywa, raz jest lepiej raz gorzej...
Ja ogólnie mam swoje ładne owulacje potwierdzone u ginekologa i progesteronem, żadnych torbieli, endo tłuściutkie, hormony w normie, tylko euthyrox biorę bo miałąm tsh 3.8, ale już jest w normie. Jak jeszcze 2 miesiace nic nie pójdzie to idę na drożność. Ale mam jeszcze nadzieję, ze się uda do tego czasu. Staramy się około roku (też cięzko mi powiedzieć tak dokładnie bo u nas te starania jakoś "płynnie" przyszły).
 
reklama
To fakt, ja to jak zaczynam ten temat, to tylko moglabym ryczec i tyle. On pewnie udaje twardziela
To powiem Ci, ze ja nie mam aż takich stanów. Jets mi przykro, wkurza mnie to, ale nigdy np nie płakałam jak dostałam okres. Test negatywny - idzie do kosza, bez lamentów. Bo szczerze mówiąc jak robię test to dla mnie to jest tak nierealne zobaczyć tam 2 kreski, że chyba moja głowa jest gotowa już na jedną.
 
Do góry