Jestem zła. Z M dzisiaj byliśmy w przedszkolu złożyć dokumenty o przyjęcie. Okazało się, że źle wypełniliśmy, bo zaznaczyliśny wielodzietność, a u nas nie ma, bo mamy dwoje, a nie troje i więcej dzieci. To nic jak byłam w ciąży i jakbym nie poroniła, bo dzieciaczek musiałby urodzić się przed końcem rekrutacji, czyli w kwietniu. Zapytałam się babki jak patrzą na wiek dziecka i jak Oliwka będzie mieć we wrześniu prawie 4,5 roku? Babka powiedziała tak, że to nie ma znaczenia, bo liczą rocznikiem, a nie miesiącem. Mamy nikłe szansę na to, że nasze dziecko w tym roku dostanie się do przedszkola i na pocieszenie powiedziała nam, że w przyszłym roku we wrześniu na pewno się dostanie. Weź się nie zdenerwuj. Po wyjściu z przedszkola poszliśmy do prywatnego, a tam okazało się, że rekrutacja była w lutym i jak chcemy złożyć podanie, to i tak dzieciak będzie na liście rezerwowej i przed Oliwką jest bardzo dużo dzieci. A poza tym koszt miesięczny 500zł :/ Durne zasady.