Archea- trzymam kciuki za rozmaowe z mezem. Porozmawiajcie.. moze dojdziecie do konsensusu..
Anham- witaj
Malena- spokojnie kochana.. faceci juz tak maja.. ja kocham mojego nad zycie i tez czasem mam ochote trzasnac drzwiami i wyjsc.. ale potem rozmawiamy i jest ok i juz przechodzi mi ochota na zakopywanie go w ogrodku
Co do facetow to ja mojemu ufam, bo wiem, ze moge. Jeszcze mnie nie zawiodl i wiem, ze sise stara i ze czasem cos nie wychodzi. Tez denerwuje mnie to, ze czasem nie moge sie go o cos doprosic, ze obiecuje i nie dotrzymuje slowa. Jest bardzo skrytym typem i musze wiele rzeczy wyciagac, ale wiem z rozmow z innymi, ze bardzo zmienil sie odkad mnie poznal. To dobry chlopak pomimo wad
.
Ale wiem o czym mowicie, bo moj poprzedni narzeczony byl typem jakich malo. Przeszlam z nim gehenne. Wlaczajac w to rekoczyny i to, ze mnie zdradzal i dal mi zerwowe wsparcie jak stracilam ciaze, ale.. na szczescie.. to mam juz za soba.. i jestem po tym inna osoba, ktorej dlugo zajmuje zanim komus zaufa..
Ale to juz za mna
AnnaMaria- bardzo dobre podejscie
zaciskam kciuki i zycze powodzenia
A co do pracy to i ja bym mogla ponarzekac. Pracuje w prywatnej szkole podstawowej, ktora ludzie traktuja jak przechowalnie dla swoich dzieci. To sa swietne dzieciaki, ale brak im ciepla rodzinnego. Moja szefowa ma pomysl za pomyslem.. niektore absurdalne, a ja musze im sprostac plus znosic wywyzszanie sie rodzicow z wyzszych sfer i ich wieczne fochy.. bo wszystko wyladowuja nie na dyrekcji i na zarzadzie tylko na administarcji, w ktorej pracuje, ale coz
. Przynajmniej ludzie w pracy sa ok.. nie wszyscy, ale kilka osob na pewno
A tak w ogole witam sie :-)
i uciekam dzis do miasta, wiec milego dnia