zonqua my wychodzimy praktycznie codziennie ale jak jest już ok -15 i nizej to już nie. Tak to codziennie jakis krótki spacerek po siedlu na nóżkach i do domciu. Zazwyczaj przed obiadkiem bo mam wrazenie ze po przewietrzeniu lepiej mu wszystko smakuje
kinga my albo w sob albo niedz wybieramy się na parapetówke do znajomych
Dawcio albo pojedzie z nami albo moja mamunia z nim zostanie, zobaczymy. Takze zapowiada się całkiem miło. A Tobie owocnej pracy!!
sylwia kurcze kto o tym nie słyszał... Poprostu brakuje słów
Cała polska zaangażowana w poszukiwania, wszyscy postawieni na nogi, wyznaczone nagrody a ta matka się poprostu nie przyznała do niczego... szok
diablica widzisz, jednak dobrze zrobiłaś ze nic jej nie dalaś. Matczyna intuicja jest jednak niezawodna
Udanego czasu z siostrą życzę!! Nic nie zadowala kobiety bardziej niż udane zakupy
Ehh też bym się wybrała...
karola mnie też to trudno zrozumieć... Ale dla mnie osobiście jest w tej calej historii jakiś mały pozytyw, o ile wogóle moze być w tym coś pozytywnego... Zawsze uważaliśmy na małego ale teraz jak gdzies wychodzimy dosłownie nie spuszczamy z niego oka, jak zostaje z kimś zawsze o tym przypominam po 100 razy, zeby na niego uważać... Małej Madzi już nic zycia nie wróci
ale my mozemy chronić swoje dzieci jeszcze bardziej...