reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Spełnione zaciążone staraczki od stycznia 2012 :)

Hej :) ja tam mija piątek 13-tego? ;-)
Noelle jak rodziłam córkę to ktg miałam robione raz na IP i 2 razy w ciągu całego porodu..w tym właśnie szpitalu gdzie rodziła znajoma..:baffled: podczas ciąży nie miałam ani razu bo byłam przed terminem, tylko USG :confused: a teraz na patologii ciąży bardzo często no i już na samej porodówce prawie cały czas
mgiełko przynajmniej w dzień Ci śpi, mój to góra 3 drzemki po 15 min w ciągu dnia :no: ja w ciąży brałam rutinoscorbin więc teraz też pewnie można, no i apap a na gardło też znajdziesz ziołowe tabletki - ja miałam Propolki chyba do ssania
domik uściskaj od nas Lenkę z okazji półrocza, boziu jeszcze pół i roczek :szok::-D
Agnieszko u nas koszmarna pogoda :baffled: brrrr
 
reklama
Mgielko syrop *spam* napewno mozna, bo mam w domu i napisane ze dla kobiet karmiacych. Ale jest obrzydliwy (malina+czosnek) wiec nie polecam. Wracaj do zdrowia!!

Noelle no wlasnie teraz tez nie za fajna pogoda a juz bym z checia Mala na spacer wytargala. Tyle ze 13 stopni nie zacheca.
Dobrze ze Tak szybko z Toba zareagowali zeby Nataszke wyciagnac. Grunt to miec wlasnie glowe na karku...

Domik strasznie szybko zlecialo te pol roku. A jeszcze niedawno trzymalysmy kciuki zebys szybciutko wyszla z dziadowskiego szpitala.

Agniesia to Ty pewnie tez Kochana sie strachu najadlas co nie miara. A bylas podpieta przez caly porod czy akcje juz koncowa? To musi byc frustrujace nie moc sie poruszac przy skurczach.

Dzieki Dziewuszki za komplementy dla mojej Malej. :-) schrupalabym ja z checia ale wtedy bym ja znowu miala w brzuszku...

W ogole to mi wypadl wczoraj jeden szew :|
 
ANIESZKA jeszcze nie siedzi ale kombinuje :)

no właśnie... ciekawe jak tam sihayka i Nadusia?

aaaa u nas pada i zimno okrutnie....
dzis początek weekendy. do się nam Asita bedzie cieszyc:-D
 
agacynda powiedz położnej jak przyjdzie na kontrole, może obejrzy mi też dwa zewnętrze wyszły same i mówiła żeby na kontroli po połogu dr obejrzał bo może się samo ładnie zejść a jakby się nie zeszło i mi przeszkadzało to jeszcze raz nacięcie i ponowne zszycie :baffled: na szczęście u mnie załapało i ładnie się zrosło
 
Agacyndo ja byłam podpięta przez cały poród, ale nie było tak źle bo mogłam skakać na piłce,no pod prysznic mogłam wejść przez chwilkę jak mnie odłączyły, tylko stresu dużo

wiecie co mój Atoś to jest lord normalnie cały czas chce żeby go na rękach nosić jak tak dalej pójdzie to matce kręgosłup szlak trafi ;P
 
Agnieszko dzięki za otuchę:) wczoraj byliśmy na kontroli i z 2900g mamy już 2930g:) Za to Pani doktor nie podobał się stan żółtaczki, pobrali Nadusi krew (oczywiście ta nie chciała lecieć, trzymali jej tą igłę w rączce chyba z 10 minut zeby coś naleciało, Mała płakała, ja miałam świeczki w oczach...) Na szczęście okazało się, że jest ok:) nic nie trzeba robić,poziom bilirubiny spada:)
Agacynda taaaaaaaaaaaaaak laktator pomógł i to bardzo polecam!! mam zwykły ręczny póki co i wystarcza. Odciągam przed karmieniem trochę, wtedy pierś nie jest już taka twarda i Mała ładnie ją chwyta. Bo jak przystawiałam Ją do takiego "kamienia" to nawet gdy samo jej kapało do buźki (nie musiała nawet ssać tak ze mnie leci, wystarczy, że się nachylę;))to był wrzask. A i mnie tak nie bolą cycochy między karmieniami.
A poród zacząl się bólami o 2ej w nocy - ale takie lekkie jak na @, tyle,że regulrane co do sekudny - co 4 a potem co 2 minuty. Nawet nie chciałam jechać z tym, ale zaczęłam plamić. W sumie po 3ej pojechaliśmy o 4ej byłam już po przyjęciu na sali przedporodowej. Bóle nasilalały się ale bez szału, chodzenie, prysznic baaardzo mi pomagały. Gorzej jak kazali leżeć pod ktg wtedy bóle były takie, że myślalam że będę gryźć ściany... w końcu o 8ej lekarka stwierdziła że jak na tyle godzin postęp rozwarcia z 1,5 na 2-3cm to niewiele i podłączyli mi oksytocynę. No i zaczął się hard core. 2 skurcze wytrzymałam na leżąco a potem zarządałam że chcę conajmniej siędzieć przy tym ktg bo z oksy nie wytrzymam na leżąco. Posadzili mnie więc na fotelu, podłączyli ktg i tak przetrwałam kolejne 2 skurcze z dodatkiem gazu rozweselającego. trzeci skurcz już był party... Generalnie skurcze miałam mega silne, na oksy zareagowałam tak szybko i gwałtownie, że położna sama w szoku była. Wzięli mnie za fraki na porodową i tam przy partych miałam problem z parciem... ból mnie tak paraliżował że kompletnie nie mogłam się zgrać z własnym ciałem i oddechem;) no ale w sumie były bodaj 4 serie partych i Nadusia wyskoczyła.
Oczywiście od razu mi ją dali, dzielny tatuś przeciął pępowinę. I gdyby nie m. to było by dużo gorzej.
Położna w sumie fajna tylko złej motywacji użyła mówiąc, że źle oddycham, że szkodzę małej, itp... nie usłyszałam ani słowa o postępie porodu np że widzę główkę, że jeszcze tylko 2 parcia etc. w pewnym momencie powiedziałam, ze nie dam rady w takim razie... (stwierdziłam, ze skoro tak wszystko źle robię to nie dam, niech tna bo po co faktycznie męczyć Malutką) na szczęście m. ciągle do ucha powtarzał mi dasz rade, jesteś dzielna, dajesz radę..
no i przy tym czwrtym partym jak mała wyszła to byłam w takim szoku... że jak to?! było tak źle, tak niedobrze, żadnego postepu a tu jedno parcie i już.....)
No i to takie psychiczne trudy były w sumie. Poza tym ok:) no i nie obyło się bez nacięcia niestety:/

a co śmieszniejsze ze szpitala - to drugiego dnia na wizytę przyszedł pan doktor którego nie poznałam od razu, a okazało się potem przy kolejnym spotkaniu, że to mój kolega z grupy jak byłam na medycynie hahahaa....

muszę przerwać na karmienie;)
 
Pianko jak polozna przyjdzie to juz bede miec zewnetrzne sciagniecie, bo jutro mam sciagnac ale umowie do na poniedzialek do swojego gin. Mam nadzieje ze to nic zlego ze jeden wypadl.

Agus jesli moglas sie ruszac to super, bo nie wyobrazam sobie lezec plackiem. Ja pod ktg wlasnie na takich silnych bolach krzyzowych nie moglam wysiedziec, w zasadzie wylezec.
To Ci Antos niedobrota wytchnienia matce nie daje :-) hehe

Sihayko to widze ze tez mialas "ubaw" na porodowce... Wspolczuje takiej niewspierajacej poloznej, wlasnie na SR nas babka uprzedzala ze takie sie zdarzaja. moja byla super. sympatyczna, bardzo pomocna tylko kazala mi sie nie drzec tyle hahha :-) Ehh nic tylko dzieci rodzic :-) a laktator ja dostane w niedziele w prezencie. :-) i tak czekam czekam... Hehe
 
agacyndo spokojnie.czesto sie jakis rozwiazuje i ewakuluje.Ale mozesz do lekarza podejsc niech zerknie czy niz sie nie rozeszlo i czy ladnie sie goi.

Laseczki w koncu dorobilam sie laptopa nowego to bede was nawiedzac czeeeesto teraz :p
 
reklama
Do góry