Ale jak Ty to robisz przy hnb? Ja to jestem tak nieprzytomna w nocy, że mi już wszystko jedno byleby trochę pospać to jest tak, że idę do niej od 20 do 24 czasem 4-5 razy, potem potrafi przespać do 3 w nocy i wtedy już nie mam ani siły, ani cierpliwościSzczerze ? Przeczekaj ! Znam to , mam high need w domu ale za nic nie wezmę do łóżka , bo wiem jak się to potem kończy . Moje siostry maja już spore dzieci a dalej chcą z nią w łóżku .. uważam ze dziecko trzeba uczyć spania w swoim łóżeczku . Na pieszczoty , bliskość jest cały dzień serio . A kiedyś się wyśpisz )
Ja po prostu myślałam (może źle?), że starszemu dziecku, łatwiej wytłumaczyć, że mama jest obok. Nie wiem jak u Ciebie, ale moja to się drze wniebogłosy, dopóki jej nie wezmę z łóżeczka, nie ponoszę czy poprzytulam. Miała tak od urodzenia, a ja byłam z nią całkiem sama dzień i noc (mąż niedawno wrócił zza granicy) dlatego ta konsekwencja w moim przypadku była wręcz niemożliwa. Ona w dzień mi tak dawała popalić, że chociaż w nocy chciałam mieć odrobinę odpoczynkuPowinnaś być konsekwentna. Nie zrobisz dziecku krzywdy, jak będzie spało samo, robisz ją teraz, ale sobie. To nie przyjdzie z dnia na dzień, ale jak postawisz na swoim, to szybko oduczysz spania w Twoim łóżku. I nie mam na myśli zostawiania dziecka samego w łóżeczku, ale można przekazać dziecku dużo miłości i czułości nie śpiąc z nim. Ja osobiście nie wyobrażam sobie spać z więcej niż półrocznym dzieckiem- wolę wstać w nocy i utulić, zawsze jestem na zawołanie i moje dzieci o tym wiedza- dzięki temu śpią spokojnie. Możecie mnie zjeść za ten komentarz, ale u mnie w domu to działa (i wszystkie dzieci szczęśliwe) i polecam każdemu. W nocy potrzebuję przestrzeni dla siebie, bliskości męża, lubię spać w różnych pozycjach, a nie ściśnięta gdzieś w nogach. Trzeba myśleć również o sobie- szczęśliwa mama to dobra mama