Majandra to nie chodzi o kg (zazwyczaj foteliki skonstruowane są z małym zapasem), ale przede wszystkim o wzrost. Jeśli choć ciut wystaje Maciusiowi głowa nad zagłówek to czas najwyższy na zmianę, to samo dotyczy pasów. Powinny wychodzić tuż nad ramionami, a nie spod nich- przy kraksie kończy się to niezbyt szczęśliwie
Przy pięcio punktowych pasach często też uciska ten między nogami (przy ostrym hamowaniu czy sytuacji zderzenia najoględniej mówiąc wiecie co w pierwszej kolejności miażdży...a dzieci już w większości nie są chronione pieluszką) nam trudno to ocenić, ale dobrze przypięte dziecko (czyli z luzem na dwa palce) już może odczuwać duży dyskomfort.
Także jak najbardziej rozumiem
Luandzię, bo właśnie przez to, że Muniek wystrzelił w górę musieliśmy zmienić fotelik nawet przed wagą 17 kg
Jeżeli mogłabym coś zasugerować (przeżyłam dwa wypadki samochodowe z winy kierowców bezmózgów i mam wiele szczęścia, że skończyło się bez najgorszego, ale to właśnie pasy, poduszki powietrzne i inne zabezpieczenia sprawiły, że wyszłam z tego cało, teraz mam jobla na punkcie bezpieczeństwa
)
Przede wszystkim sprawdźcie oceny z testów
bezpieczeństwa fotelików (
fotelik.info :: foteliki samochodowe dla dzieci na tej stronie zresztą jest wiele innych cennych uwag i porad). Nie wszystkie z tych najbezpieczniejszych są bardzo drogie, jest spora liczba b.dobrych i tanich. A na pewno pamiętacie program uwaga na temat właśnie fotelików i podstawek, które jak słusznie napisała
Majandra są w sytuacjach awaryjnych wręcz śmiercionośne
My dostaliśmy od teścia w prezencie graco, ale jak sprawdziłam oceny to go wystawiłam na allegro, dołożyliśmy i kupiliśmy ten, który uznaliśmy za najbezpieczniejszy i komfortowy dla małego.
Druga sprawa jak się okazuje większość fotelików z regulacją kąta nachylenia oparcia może wykorzystywać tę funkcję jedynie przy pustym foteliku- czyli najpierw pochylamy, a potem wsadzamy i zapinamy dziecko więc podczas podróży kiedy w trakcie nam zaśnie nie ma możliwości pochylenia. No chyba, że się zatrzymamy wyjmiemy na chwilę śpiącego delikwenta, pochylimy, wsadzimy i zapniemy...przyznacie, że bez sensu. No i zazwyczaj jest to minimalna regulacja, choć są takie (zaledwie kilka), które mają ciut większą i do użytku w każdej sytuacji.
Trzecia rzecz to porządny zagłówek, im grubszy tym lepszy, ale ma w końcu chronić najważniejszą część naszego maleństwa- głowę, nawet kosztem minimalnego ograniczenia widoków dla maluszka.
Czwarta to regulacja wysokości zagłówka i wysokości pasów. Im większa tym wystarczy na dłużej, no chyba, że maluszek drobny choć nigdy nie wiadomo kiedy nam pociechy wystrzelą nagle w górę
:-)
Miłego i trafnego wyboru Wam życzę:-)