Mimo wszystko pewne informacje zachowam dla siebie ;-)
Maz nie jest z Sosnowca, w Dabrowie mieszkal wczesniej, ale na Kazimierzu bywal czesto (nawet chyba zbyt czesto).
Pewnie sie minelysmy nie raz w parku czy gdzies na osiedlu, ale tak sie uwagi nie przywiazuje do kazdego kogo sie mija.
Moj malzonek ogolnie jest "trudnym" czlowiekiem. Ma dosc dziwny styl bycia, przez co raczej nie jest lubiany. Ale na to akurat bardzo duzy wplyw mialo jego zycie rodzinne (z rodzicami znaczy) no i wplywy "kolegow". Pracujemy nad tym caly czas, oby to przynioslo porzadane skutki.
Z tym telefonem to nie jest takie proste :-( Musze czekac na telefon od niego- dzwoni z budki, ja nie bardzo mam mozliwosc dzwonic do niego. A ze drogo wychodzi, to rzadko rozmawiamy :-( No i nie ma wtedy czasu na takie zwyczajne codzienne rozmowy... Szybko co u mnie, co u niego, co z naszym maluszkiem. Szybkie kocham cie, trzymaj sie itp.
Tesknie strasznie, on na pewno tez. Ale co nas nie zabije to nas wzmocni, damy rade, bo nie ma innego wyjscia.
Maz nie jest z Sosnowca, w Dabrowie mieszkal wczesniej, ale na Kazimierzu bywal czesto (nawet chyba zbyt czesto).
Pewnie sie minelysmy nie raz w parku czy gdzies na osiedlu, ale tak sie uwagi nie przywiazuje do kazdego kogo sie mija.
Moj malzonek ogolnie jest "trudnym" czlowiekiem. Ma dosc dziwny styl bycia, przez co raczej nie jest lubiany. Ale na to akurat bardzo duzy wplyw mialo jego zycie rodzinne (z rodzicami znaczy) no i wplywy "kolegow". Pracujemy nad tym caly czas, oby to przynioslo porzadane skutki.
Z tym telefonem to nie jest takie proste :-( Musze czekac na telefon od niego- dzwoni z budki, ja nie bardzo mam mozliwosc dzwonic do niego. A ze drogo wychodzi, to rzadko rozmawiamy :-( No i nie ma wtedy czasu na takie zwyczajne codzienne rozmowy... Szybko co u mnie, co u niego, co z naszym maluszkiem. Szybkie kocham cie, trzymaj sie itp.
Tesknie strasznie, on na pewno tez. Ale co nas nie zabije to nas wzmocni, damy rade, bo nie ma innego wyjscia.