Witam mamuśki!
W końcu zrobiła się jakaś normalna pogoda, więc dzisiaj duuużo spacerowaliśmy, a popołudnie pewnie jak i wy spędziłam przed telewizorem oglądając pogrzeb prezydenta. Mały wyjątkowo spokojny a apetyt ma taki że w życiu bym się nie spodziewała że taki maluch jest w stanie tyle w brzuszku pomieścić.
Jutro idziemy pity złożyć więc już sobie wyobrażam ile się nastoimy w kolejce.
Bibiana super że Filipek już po chrzcinach, też bym to chciała mieć za sobą, ale nasza chrzestna jest w ciąży, więc musimy szukać kogoś innego bo podobno ciężarna nie powinna być. Nie mam pomysłu kto mógł by być, chyba dam ogłoszenie do gazety
. Wszystko się nam przez to przeciąga.
lunia przykro mi że tak musisz jeździć i mało czasu spędzasz z dzieckiem. Wyobrażam sobie jak tęsknisz. Ale jeśli nie masz wyjścia, to musisz jakoś to sobie organizować. Chyba że pomyślisz o zmianie pracy (jak możesz to napisz czym się zajmujesz, chyba że pisałaś a ja to jakoś przeoczyłam).
megi rozumiem Twoje obawy, ale w zasadzie jesteś na takim etapie ciąży, że możesz rodzić w każdej chwili i powinnaś mieć już większość rzeczy przyszykowanych. A mąż jak urodzisz nie będzie miał głowy chodzić po sklepach i kupować wyprawki. Z resztą moja szwagierka pracuje w dużym sklepie dziecięcym i czasem opowiada o zdesperowanych tatusiach nie mających pojęcia o zakupach, którzy dzwonią do zony w szpitalu i pytają co i jak
Jeśli mogę ci coś polecić to w będzinie na zamkowym na ul partyzantów jest super sklep i mają bardzo niskie ceny ja tam kupowałam całą wyprawkę dla malucha (dla jasności nie pracuje tam moja szwagierka więc nie robię jej reklamy). A z tym bólem pleców to chyba wszytskie Cię rozumiemy, ale niestety teraz może być tylko gorzej (taka prawda) więc nie odkładaj wszystkiego na ostatnią chwilę. Aha nie zrozumiałam o co ci chodzi gdy pisałaś że na szkole rodzenia położna mówiła jak wygląda poród i się przeraziłas. Ma to jakiś związek z zakupami? Przepraszam ale zakręcona jestem. Poza tym każdy poród jest inny, a ja ostatnio stwierdziłam, że chciałabym jeszcze raz urodzić Krystiana, bo było tak fajnie (mąż spytał czy jestem nie normalna i lubie sobie sprawiać ból
).
Matko, ale się rozpisałam. Niech się zgłosi ten kto doczytał tego posta do końca
aha
DomiK, czy ty przypadkiem nie wróciłaś już do domu? Prosze się nam meldować i pisać jak było (może rodzinka się powiększyła
).
Pozdrawiam wszystkie cieplutko (mąż właśnie pyta czy referat piszę
)