reklama
rozalka
Lutówkowo-sierpniowa mama
- Dołączył(a)
- 19 Kwiecień 2007
- Postów
- 10 598
Moje Słonko.
Wpakował wszystkie swoje maskotki wieczorem do spania i krzyczy "ale ja mam tu duzo ludzi,a gdzie ja mam spać?"
Chciałam przeniesc kilka na kanape,a ten "to sa moi ludzie"
No niezła mafia:-)
Kuba jest uczulony na orzechy.dostał batonik z orzechami od znajomego i mówi
"nie ,dziekuje,orzechy sa dla krów":-)
Wpakował wszystkie swoje maskotki wieczorem do spania i krzyczy "ale ja mam tu duzo ludzi,a gdzie ja mam spać?"
Chciałam przeniesc kilka na kanape,a ten "to sa moi ludzie"
No niezła mafia:-)
Kuba jest uczulony na orzechy.dostał batonik z orzechami od znajomego i mówi
"nie ,dziekuje,orzechy sa dla krów":-)
rosmerta
Mama Hubka - lutówka'07
Kuba niezły
Hubek wczoraj bawił sie, ze maskotka kurczaczek to jego dzidziuś, pytam go, czy chciałby miec w domku takiego prawdziwego dzidziusia a on: "Mamusiu a jakiego dzidziusia sobie kupimy? braciszka?"
mówię, że przecież dzdziusie sie rodzi a nie kupuje, a on "To ja sobie chce urodzić braciszka!"
Hubek wczoraj bawił sie, ze maskotka kurczaczek to jego dzidziuś, pytam go, czy chciałby miec w domku takiego prawdziwego dzidziusia a on: "Mamusiu a jakiego dzidziusia sobie kupimy? braciszka?"
mówię, że przecież dzdziusie sie rodzi a nie kupuje, a on "To ja sobie chce urodzić braciszka!"
karola-04
Mamy lutowe'07 Wdrożona(y)
- Dołączył(a)
- 9 Sierpień 2006
- Postów
- 4 626
a Szymek dziś na śniadanie zjadł takiebo baranka z ciasta.mąz go kupoił w niedziele w kościele postawił na komodzie i wytł€maczył że w sobotę go poświęcimy no ale dziś Szymcio podszedłdo mnie już ze zjedzoną głową barana i mówi:
-mamo on tak beczał i beczał że nic nie słszałem w telewizji więc go zjadłem.
na co ja- ale Szymciu to miało być do koszyczka w sobotę
- no została jeszcze pupa nie martw się mamusiu.
-mamo on tak beczał i beczał że nic nie słszałem w telewizji więc go zjadłem.
na co ja- ale Szymciu to miało być do koszyczka w sobotę
- no została jeszcze pupa nie martw się mamusiu.
rosmerta
Mama Hubka - lutówka'07
KArola no nic trzeba bedzie z pupą samą iśc do święconki
Gosia no juz ma wytłumaczone tylko chyba zapomniało mu sie w przypływie uczuc do kurczaczka kupionego w sklepie
Gosia no juz ma wytłumaczone tylko chyba zapomniało mu sie w przypływie uczuc do kurczaczka kupionego w sklepie
rozalka
Lutówkowo-sierpniowa mama
- Dołączył(a)
- 19 Kwiecień 2007
- Postów
- 10 598
Rozalka dobre a skąd Kubuś krowy z orzechami skojarzył
no nie mam pojecia.
Kuba wczoraj włożył mydło do buzi,a własciewie polizał i mówi
"mamo ja Cie prosze,ja cie błagam,zrób cos z tym i wyciągnij mi to z buzki...'
U nas w uzyciu słowo "oryginalnie",albo "elegancko".
karola-04
Mamy lutowe'07 Wdrożona(y)
- Dołączył(a)
- 9 Sierpień 2006
- Postów
- 4 626
KArola no nic trzeba bedzie z pupą samą iśc do święconki
Gosia no juz ma wytłumaczone tylko chyba zapomniało mu sie w przypływie uczuc do kurczaczka kupionego w sklepie
no właśnie tylko jak ktoś popatrzy do kosza to będzie miał do myślenia.Dziś Szymek włożył pupę barana do koszyczka i poinfomował mnie, że baran gotowy do święcenia.
Patri
Mamy lutowe'07 Zadomowiona(y)
Stoimy na przystanku, Julci rozwiały się włoski, tak ładnie wygladała. Mówie do Barta pokazując w jej stronę:
- Zobacz Bartek, aniołek!!
A Julcia zaczęła się rozgladać nerwowo i mówi:
- Gdzie?! Gdzie?! Nie widzę!!
Wczoraj Julcia poszukuje swojej ulubionej książeczki do czytania. Szuka, szuka, nigdzie nie ma. Poszła do drugiego pokoju i pyta Barta:
- Tato, nie widziałeś przypadkiem uciekającej niebieskiej książki?
Mała imprezka rodzinna, na której był między innymi dziadek Julci. Bart wyszedł do sklepu. Po jakimś czasie dzwonek do domofonu. Julcia:
- Kto to idzie? - przekonana, że odpowiedź brzmi "tata".
Na to sprytna ciocia powiedziała, że to idzie syn dziadka. Dziecko zrobiło wielkie oczy i wlepiło je z wyczekiwaniem w drzwi. Bardzo solidnie się zdziwiła gdy zobaczyła tatę. Spodziewała się obcej osoby.
Święta - odwiedzamy moją chrześnicę. Julcia jest tam pierwszy raz. Nie bardzo jej się podoba, w końcu się rozpłakała, wstała z krzesła i mówi rozpaczliwie:
- Chodźcie, spadamy stąd!!
A na topie, przy okazji wszelkich posiłków, dźwięk:
- Błeeeeeeaach...
z wyłożeniem całego języka na wierzch....
Szczególnie okrutnie brzmi przy okazji wizyt u krewnych i znajomych. Mała jest bezlitosna.
- Zobacz Bartek, aniołek!!
A Julcia zaczęła się rozgladać nerwowo i mówi:
- Gdzie?! Gdzie?! Nie widzę!!
Wczoraj Julcia poszukuje swojej ulubionej książeczki do czytania. Szuka, szuka, nigdzie nie ma. Poszła do drugiego pokoju i pyta Barta:
- Tato, nie widziałeś przypadkiem uciekającej niebieskiej książki?
Mała imprezka rodzinna, na której był między innymi dziadek Julci. Bart wyszedł do sklepu. Po jakimś czasie dzwonek do domofonu. Julcia:
- Kto to idzie? - przekonana, że odpowiedź brzmi "tata".
Na to sprytna ciocia powiedziała, że to idzie syn dziadka. Dziecko zrobiło wielkie oczy i wlepiło je z wyczekiwaniem w drzwi. Bardzo solidnie się zdziwiła gdy zobaczyła tatę. Spodziewała się obcej osoby.
Święta - odwiedzamy moją chrześnicę. Julcia jest tam pierwszy raz. Nie bardzo jej się podoba, w końcu się rozpłakała, wstała z krzesła i mówi rozpaczliwie:
- Chodźcie, spadamy stąd!!
A na topie, przy okazji wszelkich posiłków, dźwięk:
- Błeeeeeeaach...
z wyłożeniem całego języka na wierzch....
Szczególnie okrutnie brzmi przy okazji wizyt u krewnych i znajomych. Mała jest bezlitosna.
Ostatnia edycja:
reklama
Podziel się: