Dziewczyny czy któraś z Was również tak mocno przeżywa śmierć rocznego chłopczyka o którym tak głośno ostatnio w mediach ? Nie wiem czy mozna czy wypada używać jego imienia i nazwiska. Ja jestem strasznie przygnębiona tą sytuacja pomimo że chłopca znałam tylko ze zdjęć w internecie. Nie raz juz płakałam z tego powodu. Nie wiem czy ze mną jest coś nie tak czy matki juz tak mają że przeżywają bardziej? Sama urodziłam 9 miesiecy temu i może te hormony mi jeszcze szaleją. Sama nie wiem. Wiem że dzieci chorują, ale zwykle nie mają twarzy, a ten miał i może dlatego to takie dla mnie trudne.
reklama
Gadziamama
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 14 Sierpień 2021
- Postów
- 392
Ja też to przeżywam, mój synek urodził się miesiąc wcześniej i po tej tragicznej info wpadłam w jakąś psychoza lekką, akurat mialam dzień urlopu a mały był w żłobku to od razu po niego poleciałam go potulić
Ja czepiam się myśli że nie cierpiał, że w tych ostatnich dniach był otoczony bliskimi. Że dobrze ze miał roczek a nie dwa i nie był świadomy co się dzieje. Strasznie przejść do porządku dziennego jak w głowie człowiek ma jego buzię. 3 raz poprawiam makijaż bo chcę wyjść z domu a gdzieś tam łezka się ciągle kręci i tusz spływa eh.
Gadziamama
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 14 Sierpień 2021
- Postów
- 392
Wiesz co, chyba uderza fakt że przytrafiło się to komuś medialnemu a nie "szaremu Kowalskiemu". Bo przecież zbiórek na sie pomaga jest mnóstwo.Ja czepiam się myśli że nie cierpiał, że w tych ostatnich dniach był otoczony bliskimi. Że dobrze ze miał roczek a nie dwa i nie był świadomy co się dzieje. Strasznie przejść do porządku dziennego jak w głowie człowiek ma jego buzię. 3 raz poprawiam makijaż bo chcę wyjść z domu a gdzieś tam łezka się ciągle kręci i tusz spływa eh.
Śledziłam historię malego O. od początku, zanim jeszcze byl na swiecie. Mialam termin zaraz po m. . Ogormnie bylo mi zal chlopca. Czytałam kazdy artykuł, każda plotkę. Zarowno o m. jak i k. nie mam dobrego zdania. Kiedy czytałam ze stan sie pogorszył to przechodzily mnie ciarki, wierzylam ze to minie. Prosilam jakas nadludzką siłę żeby los się do tego dziecka usmiechnal, byl taki malutki, nie zasłużył na to. Ale od kad dostalam informacje ze odszedl, codziennie płaczę. Nie moge jakoś tego przeboleć. Jakby z góry jego zycie bylo spisane na straty, jeszcze przed narodzinami... Tam ogolnie nie byla ciekawa sytuacja. Do tego straszna choroba, nawet nie chce myśleć przez co ten malec musial przechodzic. Mi normalnie peklo serce, codziennie o num myślę, i placze.
Tulę mojego synka, i dziękuję za niego, za jego zdrowie.
Tulę mojego synka, i dziękuję za niego, za jego zdrowie.
reklama
Nawet nie chce o tym myśleć. Ja bym popadła w obłęd gdybym zobaczyła moje malenstwo z zamkniętymi oczkami. BozeNieznośna jest myśl, że tak jak głaszczę synka po główce przed snem oni głaskali swojego synka wiedząc że robią to ostatni raz
Podziel się: