reklama
missroszi
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 4 Październik 2019
- Postów
- 2 188
pełno tu takich mam ...Czy są mamy zmarlych dzieci ktorym dzieci zmarly? i czy zaszly w kolejna ciążę?
pytanie czy mówisz o poronieniu czy śmierci już narodzonego starszego dziecka.
MamaZblizną
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 26 Marzec 2019
- Postów
- 1 040
Jest też coś takiego jak poród martwego dziecka, a to zdecydowanie różni się od poronienia.pełno tu takich mam ...
pytanie czy mówisz o poronieniu czy śmierci już narodzonego starszego dziecka.
Szczęśliw@
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 5 Sierpień 2019
- Postów
- 174
Też jestem ciekawa.
Ja poroniłam w 10 tyg i w 18tyg. Pozniejsze poronienie bylo ciezsze. Zdecydowałam się zobaczyć dzieciątko,mojego malutkiego syneczka
Teraz zastanawiam się czy malenstwo ktore bardzo chcialabym urodzic jeszcze nie bedzie mi przypominalo synka... może to głupie ale boję się tego... Mimo ze mam dwie córki brakuje mi w domu "kogos"
Ja poroniłam w 10 tyg i w 18tyg. Pozniejsze poronienie bylo ciezsze. Zdecydowałam się zobaczyć dzieciątko,mojego malutkiego syneczka
Teraz zastanawiam się czy malenstwo ktore bardzo chcialabym urodzic jeszcze nie bedzie mi przypominalo synka... może to głupie ale boję się tego... Mimo ze mam dwie córki brakuje mi w domu "kogos"
Szczęśliw@
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 5 Sierpień 2019
- Postów
- 174
Pozwoliłam sobie przeczytać historię Twojego synka,dzielna z Ciebie babka.Hej tak jak w temacie. Czy są mamy zmarlych dzieci ktorym dzieci zmarly? i czy zaszly w kolejna ciążę? Jak druga ciaza przebiegala? Po ilu zdecydowalyscie sie urodzic kolejne dziecko?
Wiesz co,nasze maluszki w niebie są Święte Ja chce wierzyć że patrzą na nas z radością i będą nami się opiekować. Chce w to mocno wierzyć , choć u mnie z wiarą wątpliwa sprawa bo nie mogę się pogodzić że Bóg zabrał mi maleństwo za wcześnie...
Jetkaa
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 23 Wrzesień 2017
- Postów
- 4 931
Mowie o smierci narodzonego dziecka.. W sumie kazda strata jest ciezka moj synek zmarl po 14miesiacach walki od piewszego dnia zycia.. 14miesięcy koczowalam i walczylam o zycie mojego dziecka. Teraz nie moge sobie z tym poradzic. Starszy syn pyta ciągle czy będzie mial jeszcze braciszka ta sprawa jest świeża bo malutki zmarl w lipcu 25tego tesknota jest ogromna.. Tesknie za jego zapachem dotykiem.. Kochałam go z tą chorobą na która nie ma leku 14miesiecy walki.. Niepewnosci. Bolu.nadziei ze Bog mi Go zostawi. ale Go zabrał.. Jestem zla na Boga.. Kochalismy go i nadal kochamy.. A on go zabrał... Nie rozumiem co się dzieje wokol mnie.. Ze byl.. A teraz? Teraz z dobrych uczuc nie czuje nic.. Wielka pustka.. Ja go mialam.. On mnial mnie. Według lekarzy nie mial prawa żyć nie mial przysadki grasicy i tarczycy.. To wyszlo w sekcji.. Bo stan malutkiego nie pozwal na badania... Lekarze mówili ze nasza milosc trzymala go przy życiu a On trzymal mnie w srod tych okropnych wiadomościach..
Jetkaa
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 23 Wrzesień 2017
- Postów
- 4 931
Ja tez narazie nie odzywam się do Boga mam psychiatrę i psychologa.. Moje zycie się zmieniło on180°.. Mam taki omdlenia.zapasci.ataki paniki.. Nie moge robic normalnych rzeczy bez lekow.. Jazda busem? Kończy sie atakiem..jazda autem? Mdeleje.. Cos sie ze mną podzialo i nie wiem jak sobie z tym poradzic.. Moj synek odszedł prawie 6miesięcy temu a ja nadal nie bylam na cmentarzu.. To slowo nawet mi przez gardlo nie chce przejść. Narzeczony z synem jezdzi ja nie dam radę widzieć go w takim okropnym miejscu.. Psycholog mnie przeprowadza przez zalobe.. Moze sie odważe isc do Niego.. Ale na samą mysl robi mi sie slabo.. Poki tam nie bylam zyje we mnie nadzieja ze on jest gdzies. Moze nadal w szpitalu? Boje się ze jak pojde i zobacze ze on tam jest to ja juz sie z tego bolu nie podniosePozwoliłam sobie przeczytać historię Twojego synka,dzielna z Ciebie babka.
Wiesz co,nasze maluszki w niebie są Święte Ja chce wierzyć że patrzą na nas z radością i będą nami się opiekować. Chce w to mocno wierzyć , choć u mnie z wiarą wątpliwa sprawa bo nie mogę się pogodzić że Bóg zabrał mi maleństwo za wcześnie...
missroszi
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 4 Październik 2019
- Postów
- 2 188
@Jetkaa ściskam cię bardzo mocno!
Nie jestem w stanie wyobrazić sobie przez co przechodzisz....
Gdybym tylko wiedziała co napisać by ci pomóc ale nie wiem
Mam nadzieję że znajdziesz wsparcie.
Czas w tym przypadku pewnie nie leczy ran ale może za jakiś czas zapragniesz mieć kolejne dziecko, nie w zastępstwie ale kolejne by wypełniło wasz dom.
A o synku pielegnuj pamięć
Nie jestem w stanie wyobrazić sobie przez co przechodzisz....
Gdybym tylko wiedziała co napisać by ci pomóc ale nie wiem
Mam nadzieję że znajdziesz wsparcie.
Czas w tym przypadku pewnie nie leczy ran ale może za jakiś czas zapragniesz mieć kolejne dziecko, nie w zastępstwie ale kolejne by wypełniło wasz dom.
A o synku pielegnuj pamięć
Szczęśliw@
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 5 Sierpień 2019
- Postów
- 174
Myślę że masz dwa wyjścia, przejść przez żałobę, pójście na cmentarz bedzie koncowym etapem i pozwolić odejść synkowi w spokoju.Ja tez narazie nie odzywam się do Boga mam psychiatrę i psychologa.. Moje zycie się zmieniło on180°.. Mam taki omdlenia.zapasci.ataki paniki.. Nie moge robic normalnych rzeczy bez lekow.. Jazda busem? Kończy sie atakiem..jazda autem? Mdeleje.. Cos sie ze mną podzialo i nie wiem jak sobie z tym poradzic.. Moj synek odszedł prawie 6miesięcy temu a ja nadal nie bylam na cmentarzu.. To slowo nawet mi przez gardlo nie chce przejść. Narzeczony z synem jezdzi ja nie dam radę widzieć go w takim okropnym miejscu.. Psycholog mnie przeprowadza przez zalobe.. Moze sie odważe isc do Niego.. Ale na samą mysl robi mi sie slabo.. Poki tam nie bylam zyje we mnie nadzieja ze on jest gdzies. Moze nadal w szpitalu? Boje się ze jak pojde i zobacze ze on tam jest to ja juz sie z tego bolu nie podniose
Albo gdy będziesz na siłach fizycznych że wsparciem psychologa zajść w ciąże.
Ja czytam dużo o zaloboe po dzieciątkach,natrafiłam kiedyś na piękne słowa mamy którą poronila.
Cierpiała strasznie,zaszła w ciąże i dopiero po urodzeniu córeczki pozwoliła odejść maleństwo które poronila,spadł z niej ciężar który nosiła...
Oskarek który był chory potrzebował od Ciebie więcej miłości,dzieci niepełnosprawne są "bardziej" kochane. I tym trudniej jest Ci przyjąć do świadomości że odszedł.... A jeszcze bardziej boli i cieszy że żył,choć krótko,a lekarze nie dawali szans .
Sama mam niepełnosprawną córkę,więc wiem że wymaga więcej poświęcenia i miłości.
reklama
Jetkaa
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 23 Wrzesień 2017
- Postów
- 4 931
Narazie boje sie wszystkiego..tego ciągłego bólu.. Tej ciężkości na duchu i sercu ...ciagle mi sie sni .. Ciągle to samo ..moja miłość do niego i wiedza ze on zaraz umrze.. I ten bol
Chciala bym byc czegos pewna ale zycie mnie oduczylo o sie boje planować.. Boje sie zajsc w ciaze bo nie mam pewnosci czy to geny.. I boje sie isc na cmentarz.. Boje sie życia bez niego..
Fakt Oskarek mimo choroby duzo zaniosl. Byl bardzo madry.. Rozumielismy sie.. Kochałam go z calych sil bo wiedziałam ze jestem dla niego wszystkim zeby mogl zyc.. Recami.. Oczyma.. Wszystkim..14miesięcy szkolenia.. Z pomp.. Cewnika typu broviak.. Zakladnie sondy.. Podawanie zastrzyku z hormonem.. Podawaniem lekow.. Nawet z reanimacja ktora nie raz wykonywalam starszy syn spedzil z nim zamalo czasu bo wychodzilismy do domu ale nie na długo. Na pare dni reszte nas zabieral z domu albo helikopter albo karetka.. Starszak na to wszystko musial patrzec.. Na reanimacje brata.. Na zastrzyki brata az w koncu na śmierć swojego brata i jego trumienke stal w tedy na srodku kościoła i tak strasznie płakał.. Nie jak male dziecko.. Nie.. On plakal po cichu i z zalu
A co dolega Twojej córci jak moge wiedzieć? I czy wiesz dlaczego poronilas?
Chciala bym byc czegos pewna ale zycie mnie oduczylo o sie boje planować.. Boje sie zajsc w ciaze bo nie mam pewnosci czy to geny.. I boje sie isc na cmentarz.. Boje sie życia bez niego..
Fakt Oskarek mimo choroby duzo zaniosl. Byl bardzo madry.. Rozumielismy sie.. Kochałam go z calych sil bo wiedziałam ze jestem dla niego wszystkim zeby mogl zyc.. Recami.. Oczyma.. Wszystkim..14miesięcy szkolenia.. Z pomp.. Cewnika typu broviak.. Zakladnie sondy.. Podawanie zastrzyku z hormonem.. Podawaniem lekow.. Nawet z reanimacja ktora nie raz wykonywalam starszy syn spedzil z nim zamalo czasu bo wychodzilismy do domu ale nie na długo. Na pare dni reszte nas zabieral z domu albo helikopter albo karetka.. Starszak na to wszystko musial patrzec.. Na reanimacje brata.. Na zastrzyki brata az w koncu na śmierć swojego brata i jego trumienke stal w tedy na srodku kościoła i tak strasznie płakał.. Nie jak male dziecko.. Nie.. On plakal po cichu i z zalu
A co dolega Twojej córci jak moge wiedzieć? I czy wiesz dlaczego poronilas?
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 1
- Wyświetleń
- 2 tys
- Odpowiedzi
- 16
- Wyświetleń
- 12 tys
Podziel się: