Karolina1805
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 6 Sierpień 2020
- Postów
- 67
Hej. Jestem obecnie w 18 tyg ciąży i od jakichś 4 tygodni czyli od okolicy 14tygodnia ciąży odczuwam silne twardnienia macicy -skurcze. Pewnie temat nie byłby dla mnie niepokojący gdyby nie to że skurcze są bardzo częste, czyli występują kilka razy na godzinę, a czasami i co kilka minut. Zazwyczaj nie są one bolesne, po prostu nieprzyjemne, czuje taki nagły "zacisk" w brzuchu, I wyczuwam przy dotyku, najczęściej po prawej stronie twardą jak kamień kulę. Sporadycznie zdarza się ze odczuwam ból. Jestem osobą szczupłą, w okolicach brzucha prawie nie mam tkanki tłuszczowej może tu tkwi przyczyna tego az tak to czuje..
Oczywiście zgłaszałam to lekarzowi najpierw telefonicznie, zalecił branie magnezu oraz nospy 3 razy dziennie i więcej odpoczynku. Po tygodniu stosowania się do zaleceń poszłam na wizytę sprawdzić czy wszystko ok bo objawy nie mijają...
Lekarz twierdzi że szyjka się nie skraca, łożysko nie odkleja, ilość wód odpowiednia więc nie widzi innych powodów dla których mogłabym mieć skurcze niż to, że to są skurcze Braxona Hixa, i widocznie zaczęłam odczuwać je wcześniej niż inne kobiety dla których są one wyczuwalne po 20 tyg.
Stwierdził że skoro leki mi nie pomagają to mogę ich nie brać, nie dał żadnych innych zaleceń. Ogólnie źle mnie potraktował mimo że była to wizyta prywatna, ale pomińmy to bo nie w tym rzecz.
Chciałabym wiedzieć czy jest na forum osoba która również na tak wczesnym etapie zaczęła odczuwać tak częste skurcze? Jeśli jest ktoś taki to jak sobie z tym radziłaś? Tzn jakie leki , może inne sposoby? Czy to minęło czy może leki zaczęły działać po jakimś dłuższym czasie? Czy może jednak była tego jakaś inną przyczyną niż skurcze braxona hixa?
Nie jestem wariatką jaką zrobił że mnie lekarz, po prostu chce jak najlepiej dla malca, i też możliwie najbardziej ulżyć sobie w swoich dolegliwościach, jednak nie wiem jak... Oczywiście lekarza zmieniam bez dwóch zdań, ale zanim pójdę na kolejną wizytę do kogoś innego to chciałabym odczekać, a w między czasie w miarę normalnie funkcjonować.
Oczywiście zgłaszałam to lekarzowi najpierw telefonicznie, zalecił branie magnezu oraz nospy 3 razy dziennie i więcej odpoczynku. Po tygodniu stosowania się do zaleceń poszłam na wizytę sprawdzić czy wszystko ok bo objawy nie mijają...
Lekarz twierdzi że szyjka się nie skraca, łożysko nie odkleja, ilość wód odpowiednia więc nie widzi innych powodów dla których mogłabym mieć skurcze niż to, że to są skurcze Braxona Hixa, i widocznie zaczęłam odczuwać je wcześniej niż inne kobiety dla których są one wyczuwalne po 20 tyg.
Stwierdził że skoro leki mi nie pomagają to mogę ich nie brać, nie dał żadnych innych zaleceń. Ogólnie źle mnie potraktował mimo że była to wizyta prywatna, ale pomińmy to bo nie w tym rzecz.
Chciałabym wiedzieć czy jest na forum osoba która również na tak wczesnym etapie zaczęła odczuwać tak częste skurcze? Jeśli jest ktoś taki to jak sobie z tym radziłaś? Tzn jakie leki , może inne sposoby? Czy to minęło czy może leki zaczęły działać po jakimś dłuższym czasie? Czy może jednak była tego jakaś inną przyczyną niż skurcze braxona hixa?
Nie jestem wariatką jaką zrobił że mnie lekarz, po prostu chce jak najlepiej dla malca, i też możliwie najbardziej ulżyć sobie w swoich dolegliwościach, jednak nie wiem jak... Oczywiście lekarza zmieniam bez dwóch zdań, ale zanim pójdę na kolejną wizytę do kogoś innego to chciałabym odczekać, a w między czasie w miarę normalnie funkcjonować.