Izis - to bardzo dobre pytanie - jakimi treściami sa nasi rodzice 
Mój dogadaje sie bardzo dobrze z moim rodzicami. Zreszta oni byli lubiani przez wszystkim moich kawalerow (oprócz jednego, o tym zaraz). Czasem mu sie bez sensu dostanie od mojej mamy, bo ona potrafi chlapnac nim pomyśli, ale znosi to dzielnie. I jest najlepsza babcia swiata wg nas, a za to M nosiłby ja na rękach.
Moi rodzice to tacy kumple-partnerzy, w nic sie nie wyracaja, ze wszystkim sa ok, dla M to nowość w reakcji rodzic - dziecko i podoba mu sie. Ale wątpię by chciał z nimi mieszkać, nawet kilka tygodni
Umiar jest tu kluczem do sukcesu.
A ten jeden jedyny co sie nie bardzo dogadywal to ten co mi bardzo przypomina Twojego męża
Wiem jak to jest jak na tej linii sa napięcia i jest sie pośrodku. I wspolczuje.
Pan Ex oczekiwał, ze bedzie jak u niego w domu itd. Tak jak mąż powinien stanąć za zona nie mama, tak zapewne zona/kobieta powinna byc po stronie męża/faceta. Ale mnie do pasji to doprowadzalo. Każdy afront i komentarz w kierunku mojej mamy traktowalam jako brak szacunku do mnie i mojego domu rodzinnego. Co nie przeszkadzało nam bujac sie razem ponad 10 lat
To w ogóle był burzliwy związek
Różnilismy sie podejściem do wielu spraw, ale łączyła nas ta głupia miłość 
Dla Was najzdrowiej byłoby zamieszkać bez mamy. W mniejszej dawce Twoj mąż pewnie łatwiej by znosil trudne do zaakceptowania dla niego sytuacje.
Mamę kochasz i rozumiesz, męża kochasz i rozumiesz, nic dziwnego, ze Ci przykro jak tam nie styka tak jak bys chciała. Moze dziecko zbuduje front porozumienia miedzy nimi.
Mój dogadaje sie bardzo dobrze z moim rodzicami. Zreszta oni byli lubiani przez wszystkim moich kawalerow (oprócz jednego, o tym zaraz). Czasem mu sie bez sensu dostanie od mojej mamy, bo ona potrafi chlapnac nim pomyśli, ale znosi to dzielnie. I jest najlepsza babcia swiata wg nas, a za to M nosiłby ja na rękach.
Moi rodzice to tacy kumple-partnerzy, w nic sie nie wyracaja, ze wszystkim sa ok, dla M to nowość w reakcji rodzic - dziecko i podoba mu sie. Ale wątpię by chciał z nimi mieszkać, nawet kilka tygodni
A ten jeden jedyny co sie nie bardzo dogadywal to ten co mi bardzo przypomina Twojego męża
Pan Ex oczekiwał, ze bedzie jak u niego w domu itd. Tak jak mąż powinien stanąć za zona nie mama, tak zapewne zona/kobieta powinna byc po stronie męża/faceta. Ale mnie do pasji to doprowadzalo. Każdy afront i komentarz w kierunku mojej mamy traktowalam jako brak szacunku do mnie i mojego domu rodzinnego. Co nie przeszkadzało nam bujac sie razem ponad 10 lat
Dla Was najzdrowiej byłoby zamieszkać bez mamy. W mniejszej dawce Twoj mąż pewnie łatwiej by znosil trudne do zaakceptowania dla niego sytuacje.
Mamę kochasz i rozumiesz, męża kochasz i rozumiesz, nic dziwnego, ze Ci przykro jak tam nie styka tak jak bys chciała. Moze dziecko zbuduje front porozumienia miedzy nimi.