I zrobiło się ciepło, miło i sentymentalnie :-) Wszystkie wyglądałyście cudownie, panowie też przystojnie :-)
Fiufiu - ja lubię wesela ale cudze :-) Dlatego mnie pasuje, że nie muszę robić wielkiej fety tylko kameralny ślub i takiż obiad. Oblewanie zrobię dla przyjaciół jak odstawię młodą od piersi, niech i ja coś z tego w końcu mam![śmiech :-D :-D](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/laugh.gif)
Nam się też nie spieszyło, było dobrze, nie były nam te śluby do niczego potrzebne, była oczywiście mowa, że może by tak... ale zawsze coś ekstra wypadało, jak zaszłam w ciążę to D jakiegoś przyspieszenia dostał, śmiałam się, że jako tradycjonalista chce mieć maluszka legalnego :-)
Ewcol - zawsze powtarzam, że nie można na siłę być w toksycznym związku w imię jakiegoś innego niby wyższego dobra, np. dzieci. Dla dziecka jest zdecydowanie lepiej być wychowywanym przez jednego kochającego rodzica niż być świadkiem codziennych awantur, pijaństwa czy czegoś w ten deseń. Piszę tu patrząc przez pryzmat siebie, bo przez chwilę miałam takie dzieciństwo zanim mama poszła po rozum do głowy i pogoniła ojca :-) A sama widzisz, że rozwód to nie koniec świata, co nam pisane to nas nie minie :-)
Fiufiu - ja lubię wesela ale cudze :-) Dlatego mnie pasuje, że nie muszę robić wielkiej fety tylko kameralny ślub i takiż obiad. Oblewanie zrobię dla przyjaciół jak odstawię młodą od piersi, niech i ja coś z tego w końcu mam
![śmiech :-D :-D](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/laugh.gif)
Nam się też nie spieszyło, było dobrze, nie były nam te śluby do niczego potrzebne, była oczywiście mowa, że może by tak... ale zawsze coś ekstra wypadało, jak zaszłam w ciążę to D jakiegoś przyspieszenia dostał, śmiałam się, że jako tradycjonalista chce mieć maluszka legalnego :-)
Ewcol - zawsze powtarzam, że nie można na siłę być w toksycznym związku w imię jakiegoś innego niby wyższego dobra, np. dzieci. Dla dziecka jest zdecydowanie lepiej być wychowywanym przez jednego kochającego rodzica niż być świadkiem codziennych awantur, pijaństwa czy czegoś w ten deseń. Piszę tu patrząc przez pryzmat siebie, bo przez chwilę miałam takie dzieciństwo zanim mama poszła po rozum do głowy i pogoniła ojca :-) A sama widzisz, że rozwód to nie koniec świata, co nam pisane to nas nie minie :-)