sylwia_k
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 4 Kwiecień 2014
- Postów
- 684
Dzień doberek ;-) od rana upał i duchota, a co będzie za kilka godzin
zaliczyłam rano laboratorium - moje jest 3 tygodnie zamkniete więc musiałam pojechać dalej. I cieszyłam się bo wyniki tam się odbiera przez internet, a okazało się że nie mogę, bo kurcze tam był zlecony też HIV i ten jeden wynik i tak trzeba odebrać osoboscie. No nic, przejadę się.
Teściów w sobotę nie było bo M poszedł do pracy i okazało się że tata M też ;-)
brat M miał wpaść do nas z żoną w weekend, oczywiście nie mam na to sił, ale dwie osoby przeżyję - kawa, coś słodkiego i tyle, bez szykowania;-) oczywiście nie odezwali się cały weekend, dopiero wczoraj o 21 zadzwonili że nie mieli czasu przyjechać i że za tydzień pewnie przyjadą. Na to M im powiedział że jest coraz bliżej porodu i on nie wie gdzie my będziemy za tydzień, może na porodówce ;-) wszystkim się na odwiedziny zbiera w ostatnim mc ciąży...
I jeszcze wczoraj dowiedzieliśmy się od mamy M że jego siostra się żaliła że jej nie zapraszamy M się wkurzył bo przez kilka miesięcy jej mówiliśmy żeby przyjechała z chłopakiem i przyjechała tylko raz a ona mieszka z rodzicami więc ostatnio nie mówimy każdemu z osobna że zapraszamy, tylko jak jesteśmy u nich i odjeżdżamy to zawsze mówimy że jak mają ochotę to niech nas odwiedzą...
Nie wiem, chyba trzeba każdemu z osobna pocztą zaproszenie wysłać na dany dzień i godzinę...
M zadzwonił do siostry i zapytał się co robi, bo my siedzimy w domu to może by wpadła do nas na pizze i lody z chłopakiem ;-) powiedzieli że może przyjadą po południu, nic się nie odezwali aż w końcu M o 17 zadzwonił i powiedzieli że nie przyjadą bo jej chłopakowi się nie chce jechać i po co tyle gadania, jak zawsze ich zapraszamy to nie przyjeżdżają a jak przez ostatnie powiedzmy dwa miesiące zapraszaliśmy ogólnie wszystkich a nie każdego z osobna to jakieś żale że ich nie zapraszamy
I ogólnie to brat M powiedział że pewnie za tydzień przyjedzie z żoną, i siostra M też powiedziała, że może za tydzień. W końcu i teściowie się wybiorą... i się załamie bo dla tylu osób to trzeba sporo szykować... a ja mam coraz mniej siły, zwłaszcza w te upały.
I wracamy do punktu wyjścia...
zaliczyłam rano laboratorium - moje jest 3 tygodnie zamkniete więc musiałam pojechać dalej. I cieszyłam się bo wyniki tam się odbiera przez internet, a okazało się że nie mogę, bo kurcze tam był zlecony też HIV i ten jeden wynik i tak trzeba odebrać osoboscie. No nic, przejadę się.
Teściów w sobotę nie było bo M poszedł do pracy i okazało się że tata M też ;-)
brat M miał wpaść do nas z żoną w weekend, oczywiście nie mam na to sił, ale dwie osoby przeżyję - kawa, coś słodkiego i tyle, bez szykowania;-) oczywiście nie odezwali się cały weekend, dopiero wczoraj o 21 zadzwonili że nie mieli czasu przyjechać i że za tydzień pewnie przyjadą. Na to M im powiedział że jest coraz bliżej porodu i on nie wie gdzie my będziemy za tydzień, może na porodówce ;-) wszystkim się na odwiedziny zbiera w ostatnim mc ciąży...
I jeszcze wczoraj dowiedzieliśmy się od mamy M że jego siostra się żaliła że jej nie zapraszamy M się wkurzył bo przez kilka miesięcy jej mówiliśmy żeby przyjechała z chłopakiem i przyjechała tylko raz a ona mieszka z rodzicami więc ostatnio nie mówimy każdemu z osobna że zapraszamy, tylko jak jesteśmy u nich i odjeżdżamy to zawsze mówimy że jak mają ochotę to niech nas odwiedzą...
Nie wiem, chyba trzeba każdemu z osobna pocztą zaproszenie wysłać na dany dzień i godzinę...
M zadzwonił do siostry i zapytał się co robi, bo my siedzimy w domu to może by wpadła do nas na pizze i lody z chłopakiem ;-) powiedzieli że może przyjadą po południu, nic się nie odezwali aż w końcu M o 17 zadzwonił i powiedzieli że nie przyjadą bo jej chłopakowi się nie chce jechać i po co tyle gadania, jak zawsze ich zapraszamy to nie przyjeżdżają a jak przez ostatnie powiedzmy dwa miesiące zapraszaliśmy ogólnie wszystkich a nie każdego z osobna to jakieś żale że ich nie zapraszamy
I ogólnie to brat M powiedział że pewnie za tydzień przyjedzie z żoną, i siostra M też powiedziała, że może za tydzień. W końcu i teściowie się wybiorą... i się załamie bo dla tylu osób to trzeba sporo szykować... a ja mam coraz mniej siły, zwłaszcza w te upały.
I wracamy do punktu wyjścia...