witam sie po nieprzespanej nocy.zasnełam o 7:00 kurde rano! Zalewa mnie zielony glut, klatkę piersiową mi rozsadza, wiec piję litry wody, robię parówki i inhalacje, zre te antybiotyki i chce mi się tylko plakać,że na sam koniec mnie to dopadło.
marlenkus- trzyma sie w tym szpitalu. jeszcze chwila i cie wypuszcza,bo bedziesz w bezpiecznym okrewsie.
anna ale cie krolik urządził!
Ja przepraszam,nie obrażajcie się ale ja czasem MUSZĘ kogoś poprawić. Może nie jestem puryską językową ale czasami niektórzy używają zwrotów,któych nie rozumieją. I dobrze jest się dowiedzieć, co tak naprawdę oznacza konkretny zwrot
Także harakiri to japoński rytuał samobójstwa poprzez rozpłatanie mieczem wnętrzności, nazywany również seppuku. w języku potocznym nie w tym kontekście. Zważywszy,ze kobiety mają swoją wersję tzw. jigai.
Anna to nie personalnie do ciebie, ja po prostu mam *******ca i mnie krew zalewa gdy słyszę (szczególnie) "bynajmniej" używany jak synonim przynajmniej albo tudzież, któy jest spójnikiem i oznacza nic innejego jak tylko "i",ludzie traktują jako partykułę "lub". aaaaa! to sie wyżyłam.
magda,to masz normalnie zawody w rodzinie...toście się zgrały z ciążą niemal idealnie. oj śmiać mi się chce.
Oj ewaelinka ja ci strasznie wspolczuje tego braku snu,ciaglego podlaczenia do maszyn.ale z drugiej strony to naprawdę super opiekę tak masz, kilka razy dziennie monitoring.to też ważne!
ma_dunia. odpoczywaj,bot y jesteś w ciągłym ruchu.a jak julian? niecierpliwi sie na rodzeństwo czy nie?
karaiwina, to pozytywnych wyników badań!
marlenkus-oo widze,ze potwiedzasz jako kolejna,ze w szpitalach jest ścisk,tłok i paranoja. nib zima nie była ostra,jesień też łagodna,a widać wszyscy dzieci robili jak nienormalni w pażdzierniku i listopadzie
agula,powodzenia!!
oj natkusia, dobrze,ze asz dobry humor i ananasa! to z tym cukrem,to niezle i ile ty po tej galerii chodziłaś! wow. w nnajgorszym wypadku za 2 tygodnie urodzisz ale przewrotność losu i dzieci w brzuchu mnie przeraża!
angie- uuu współczuję sąsiadów...
kahaka-ty sie tak szybujesz na wstanie i poród,a ja sie obawiam,że będzie tak ak z natkusią. pochodzisz jeszcze troszkę
kaspian-a ty w szpitalu,jha czegos nie doczytalam, czy na wizycie tylko byłas? uuu no to z synkiem jednak na tle nerwowym ten ból. kurcze to jest ciężki temat...
sierpniowa ale masz męza żartownisia
huhu
wkasia-no u was chlodek, u mnie zar dalej leje si ez nieba...29 dzisiaj. wow!
asiołek- się w kolejke niebezpiecznie wpychasz ze skurczami ;p
martuska zgadzam si ez tobą,ze do szpitala sie spieszyc nie trzeba...co nie zmienia faktu,ze ja np boję się ze nie wyrobię się,bo najpierw albo koleżanka albo jasio z pracy muszą się w domu pojawić,a potem zawieźć mnie 30km dalej,a mj pierwszy porod,to był ekspresem. a jak cesarka,to i anastezjolog,i wywiad i przyjecie,wiec mam wizję porodu sn na korytarzu
Co do nudów. ponudz się,bo za chwilę będziesz tęsknić. nuda,to też potrzebne uczucie w zyciu
martuska- jestem tylko odpisuje od stu lat.
trzeba powiedziec,ze przyszlo sie po
uznanie ojcostwa przed narodzinami dziecka. i juz. tylko dowody jednak sa potrzebne,a nie akty urodzenia
procedura jest darmowa.
oj madison, przestanisz myslec o skurczach jak ci dziewczyny glowę w domu zajmą.a poza tym sama mowilas,ze szybciej sie 4tego moze dorobicie
miłego dnia!
jestem dumna ze swojego posta! ha!