Asiołek
Mama Mai i Oliwki :)
- Dołączył(a)
- 8 Grudzień 2004
- Postów
- 3 926
Monia z tym wcinaniem postów to co jakiś czas każda z nas taki przypadek ma
Caltha my się nie kłócimy bo po co... chociaż ja parę razy się zagotowałam ale wychodzę z założenia, że moje nerwy to mój problem... najczęściej wynika to z braku otwartości i ograniczeń moich własnych więc jak coś mnie wkurza to przyglądam się sobie
Monya81 a po co mamy się kłócić tak jakby mało było problemów poza forum tutaj chyba każda chce być wsparciem i dostać wsparcie... jesteśmy Mamusiami... nie bądźmy dla siebie niedobre... Bądźmy dobre Ja zawsze mówię Żyj i pozwól żyć innym... bardzo nie lubię kiedy ktoś swoje teorię usiłuje przeforsować jako jedyne słuszne... które muszą obowiązywać innych koniecznie, natychmiast i są jedyną prawdą objawioną... ile ludzi, ile żyć tyle doświadczeń... karmienie piersią, rodzaj porodu, wychowanie itd. to nie podlega ogólnej dyskusji... nie wszystko co dobre dla mnie będzie dobre dla innych... jeżeli każdy będzie miał takie podejście nie będzie powodów do kłótni
Stokrotka współczuję zgagi... ja wczoraj zjadłam pół słoika powideł śliwkowych domowej roboty i też się bałam, że mnie w nocy zgaga dopadnie ale na szczęście nic się nie działo.
Madison w przyszłym roku będziesz mogła zająć się organizacją wczasów dla całej rodzinki )) a teraz wakacje na Górnym Mokotowie Madison a istnieje coś takiego jak książkowe dziecko?
Monya81 jak to cudownie brzmi - feromony szczęścia dla kota... napisz czy działąją może i mój przestanie mieć muchy w nosie od kiedy dokonaliśmy renowacji wózka jest obrażona bo nie może w nim spać
Kahaka dobrych wieści Ci życzę w laboratorium
Martusia - udanego planowania imieninek a co do teorii Twojego męża to nie rozmawiałaś z nim przed ślubem? Jak on widzi macierzyństwo i tacierzyńśtwo oraz podział obowiązków? Ja po poznaniu takich teorii omijałabym chłopa szerokim łukiem... potem to tylko przerośnięte oczekiwania i pretensje!!! Ale nie martw się przy najbliższej okazji zostaw mu dom i dziecko na głowie na jakiś czas będzie miał szansę się nawrócić
Naktusia 18 dni no no no aż mnie cierki od emocji przeszły ihihihi
Cieszę się, że Domi i Lilly dogadują się w sprawie karmienia
Sierpniowa niestety mogę Ci tylko współczuć... bo ja dla mężczyzn którzy dołują i wnerwiają swoje żony w ciąży nie jestem zbyt tolerancyjna więc nie mogę się wypowiedzieć bo będę bardzo subiektywna i złośliwa... powtarzam sobie zawsze, że oni są zwyczajnie inni i nie czają bazy
Sianeczka witaj!
EwaElinka kciuki u nas masz w pakiecie współczuje tego ciągłego zamieszania! Oby wszystko Ci się tam pookładało Kochana!!!
Caltha bardzo podoba mi się Twoja wyrozumiałą teoria na temat obowiązków i stresów obojga rodziców. Myślę, że jeżeli jesteśmy w stanie zachować taką równowagę to jest bardzo duży sukces!!!
Angie to i u mnie relacja z mężem bardzo podobna... nigdy nie usłyszałam, że mam coś zrobić, że coś jest niezrobione... nigdy w życiu nie usłyszałam, że przytyłam za mocno albo, że obiad nieugotowany... itd. kto ma czas i siłę ten robić coś w domu ale sprzeczki mamy... głównie właśnie o te jego przeciąganie w czasie
Dzień dobry
Zjadłam 4 młode marchewki, byłam z psem na spacerze i w aptece po leki bo Maja kaszląco- smarkająca a w niedzielę ma urodziny... zaproszenia rozdane w klasie więc muszę ją postawić szybko na nogi. Dziś wizyta... odczyn Coombsa nie dojdzie na czas chyba, ze skan a nie oryginał ale to jeszcze się okaże po telefonie o 13 do laboratorium.
Mam coraz większe problemy z chodzeniem chód kaczo-pingwini- żółwiowy wymagający dużego wysiłku... wszystkie sklepy itd. mam blisko ale mam wrażenie, że wszędzie zmierzam 2 godziny
Aha ciagle jestem wkurzona... ot tak
Caltha my się nie kłócimy bo po co... chociaż ja parę razy się zagotowałam ale wychodzę z założenia, że moje nerwy to mój problem... najczęściej wynika to z braku otwartości i ograniczeń moich własnych więc jak coś mnie wkurza to przyglądam się sobie
Monya81 a po co mamy się kłócić tak jakby mało było problemów poza forum tutaj chyba każda chce być wsparciem i dostać wsparcie... jesteśmy Mamusiami... nie bądźmy dla siebie niedobre... Bądźmy dobre Ja zawsze mówię Żyj i pozwól żyć innym... bardzo nie lubię kiedy ktoś swoje teorię usiłuje przeforsować jako jedyne słuszne... które muszą obowiązywać innych koniecznie, natychmiast i są jedyną prawdą objawioną... ile ludzi, ile żyć tyle doświadczeń... karmienie piersią, rodzaj porodu, wychowanie itd. to nie podlega ogólnej dyskusji... nie wszystko co dobre dla mnie będzie dobre dla innych... jeżeli każdy będzie miał takie podejście nie będzie powodów do kłótni
Stokrotka współczuję zgagi... ja wczoraj zjadłam pół słoika powideł śliwkowych domowej roboty i też się bałam, że mnie w nocy zgaga dopadnie ale na szczęście nic się nie działo.
Madison w przyszłym roku będziesz mogła zająć się organizacją wczasów dla całej rodzinki )) a teraz wakacje na Górnym Mokotowie Madison a istnieje coś takiego jak książkowe dziecko?
Monya81 jak to cudownie brzmi - feromony szczęścia dla kota... napisz czy działąją może i mój przestanie mieć muchy w nosie od kiedy dokonaliśmy renowacji wózka jest obrażona bo nie może w nim spać
Kahaka dobrych wieści Ci życzę w laboratorium
Martusia - udanego planowania imieninek a co do teorii Twojego męża to nie rozmawiałaś z nim przed ślubem? Jak on widzi macierzyństwo i tacierzyńśtwo oraz podział obowiązków? Ja po poznaniu takich teorii omijałabym chłopa szerokim łukiem... potem to tylko przerośnięte oczekiwania i pretensje!!! Ale nie martw się przy najbliższej okazji zostaw mu dom i dziecko na głowie na jakiś czas będzie miał szansę się nawrócić
Naktusia 18 dni no no no aż mnie cierki od emocji przeszły ihihihi
Cieszę się, że Domi i Lilly dogadują się w sprawie karmienia
Sierpniowa niestety mogę Ci tylko współczuć... bo ja dla mężczyzn którzy dołują i wnerwiają swoje żony w ciąży nie jestem zbyt tolerancyjna więc nie mogę się wypowiedzieć bo będę bardzo subiektywna i złośliwa... powtarzam sobie zawsze, że oni są zwyczajnie inni i nie czają bazy
Sianeczka witaj!
EwaElinka kciuki u nas masz w pakiecie współczuje tego ciągłego zamieszania! Oby wszystko Ci się tam pookładało Kochana!!!
Caltha bardzo podoba mi się Twoja wyrozumiałą teoria na temat obowiązków i stresów obojga rodziców. Myślę, że jeżeli jesteśmy w stanie zachować taką równowagę to jest bardzo duży sukces!!!
Angie to i u mnie relacja z mężem bardzo podobna... nigdy nie usłyszałam, że mam coś zrobić, że coś jest niezrobione... nigdy w życiu nie usłyszałam, że przytyłam za mocno albo, że obiad nieugotowany... itd. kto ma czas i siłę ten robić coś w domu ale sprzeczki mamy... głównie właśnie o te jego przeciąganie w czasie
Dzień dobry
Zjadłam 4 młode marchewki, byłam z psem na spacerze i w aptece po leki bo Maja kaszląco- smarkająca a w niedzielę ma urodziny... zaproszenia rozdane w klasie więc muszę ją postawić szybko na nogi. Dziś wizyta... odczyn Coombsa nie dojdzie na czas chyba, ze skan a nie oryginał ale to jeszcze się okaże po telefonie o 13 do laboratorium.
Mam coraz większe problemy z chodzeniem chód kaczo-pingwini- żółwiowy wymagający dużego wysiłku... wszystkie sklepy itd. mam blisko ale mam wrażenie, że wszędzie zmierzam 2 godziny
Aha ciagle jestem wkurzona... ot tak