Ja właśnie miałam kiedyś operacje na polnej i mega dobrze wspominam.
Ale czekałam tam tez kiedyś z koleżanka na izbie przyjęć, bo zaczęło jej się poronienie i to był dramat
Często sama izba przyjęć jest dramatem a oddziały już są super.
Na Karowej w Warszawie na przykład izba przyjęć to jakaś absurdalna porażka, a oddział endokrynologiczno ginekologiczny jest wspaniały. Mam na myśli lekarzy i opiekę nir warunki.
Z naszych okolicznych wielkopolskich szpitali ronilam we Wrześni (łyżeczkowanie) i nawet bezdomnego kota nie dałabym tam ponownie leczyć. Jest to po prostu rzeźnia. Zarówno pielęgniarki, położne jak i lekarz to straszne goowno. Poszłam tam tylko dlatego, że lekarka załatwiła mi tam łyżeczkowanie od razu bez oczekiwania.
A Wągrowiec no cóż. Wiedza zerowa, leczenie na oślep. Lekarz JEDEN. W dodatku wmawiający, że owulacja jest ZAWSZE w 14 dc i nawet jak na usg miałam potwierdzoną owu w 35 dc to to się tak tylko wydaje
przy becie 200 opisywal mi pęcherzyk w macicy i określił wiek ciąży na 8 tc
Najpierw mnie straszył, że nie mogę wyjść ze szpitala bo umrę, a później jak poprosiłam o psychologa to wypisał mnie do domu bo psychologa w szpitalu nie ma a na Wielkopolskę jest JEDEN psycholog dyżurny dla wszystkich placówek bez psychologa na kontrakcie więc to strasznie dużo by miał roboty
Zatem już nigdy w takie goowniane miejsca się nie wybiorę.
Chciałabym żeby moja ginka wyjęła mi tego dzidziora, ale jeśli będę potrzebowała szpitala wyższej referencyjnosci to uderzam w Polną bez zawahania.