Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Ja mam właśnie tak, że raz bolą bardziej a teraz z kolei mniej.. też się zastanawiam momentami, czy to tak powinno być..czy mi nie zanikają objawy, bo raz tak miałam w wyniku poronienia (o którym nawet nie wiedziałam)
ale to tak całkowicie wszystko wtedy zniknęło.
Tez tak miałam dlatego się zestresowałamJa mam właśnie tak, że raz bolą bardziej a teraz z kolei mniej.. też się zastanawiam momentami, czy to tak powinno być..czy mi nie zanikają objawy, bo raz tak miałam w wyniku poronienia (o którym nawet nie wiedziałam)
Mnie też, ale tylko przy dotyku
a piersi zależy: jak sobie cyckonosz poprawię, to czasem zaboli 
No to pewnie coś w stylu jak u mojej córki. Nie mówili Ci o żadnym zabiegu?Właśnie moja gin mi powiedziała,że mam wadę,ale nie drazylam później tematu jak mam być szczeramój problem polega na tym,że podobno nie dosikuje do końca i bakterie mają ze mną raj
właśnie uświadomiłaś mi, ze nie pamiętam, na którą godzinę mam wizytę@RoseGold tez idę 13.12 o której masz wizytę? Ja czekam co mi zleci lekarz do badania. Pewnie wszystko mi powie we wtorek.
przed 14:00 jakośu mnie bez zmian, może mam trochę mniejszy apetyt. Mam momenty, że łapią mnie mdłości, mam jeszcze bardziej wyczulony węch niż zwykle, ale nie wiem, czy to od ciąży, czy od przeziębieniaHejka dziewczyny, jak się dziś czujecie? Ja nadal dobrze
ja zauważyłam, że moje piersi robią sobie wolne raz na 48h i wtedy przestają bolec tak na godzinkę. Plus oczywiście wtedy jak plamię, to tez mam wrażenie, ze przestają boleć, tylko pytanie na ile naprawdę przestają, a na ile sobie wmawiam
No właśnie nie,bo to obczaila moja ginekolog,(nie byłam u urologa)poniewaz cały czas masakryczne wyniki moczu miałam..brałam 3 razy w ciąży antybiotyk,i nic to nie dało..w koncu stwierdziła,że 4 antybiotyku mi nie da.. i tak za każdym razem po USG młodego robiła mi USG nerek..no i na to wszystko był covid i tak to zostawiłamNo to pewnie coś w stylu jak u mojej córki. Nie mówili Ci o żadnym zabiegu?
właśnie uświadomiłaś mi, ze nie pamiętam, na którą godzinę mam wizytę
u mnie bez zmian, może mam trochę mniejszy apetyt. Mam momenty, że łapią mnie mdłości, mam jeszcze bardziej wyczulony węch niż zwykle, ale nie wiem, czy to od ciąży, czy od przeziębienia
ja zauważyłam, że moje piersi robią sobie wolne raz na 48h i wtedy przestają bolec tak na godzinkę. Plus oczywiście wtedy jak plamię, to tez mam wrażenie, ze przestają boleć, tylko pytanie na ile naprawdę przestają, a na ile sobie wmawiam
o uroflowmetrii tez nic nie mówiła? Zagadaj z nią o tym. U mojej córki po tragicznych wynikach uroflowmetrii podjęto decyzję i natychmiastowo wykonano jej zabieg kalibracji i dylatacji cewki, powtórzono go 3 razy i ogólnie teraz jej rewelacja, dużo rzadziej ma zakażenia, leukocyty nie wykraczają zazwyczaj poza wynik 10, a wcześniej potrafiła mieć po 500No właśnie nie,bo to obczaila moja ginekolog,(nie byłam u urologa)poniewaz cały czas masakryczne wyniki moczu miałam..brałam 3 razy w ciąży antybiotyk,i nic to nie dało..w koncu stwierdziła,że 4 antybiotyku mi nie da.. i tak za każdym razem po USG młodego robiła mi USG nerek..no i na to wszystko był covid i tak to zostawiłam
O matko...nigdy o tym nie słyszałam..aż poczytam..zresztą zapytam się jak pójdę na wizytęo uroflowmetrii tez nic nie mówiła? Zagadaj z nią o tym. U mojej córki po tragicznych wynikach uroflowmetrii podjęto decyzję i natychmiastowo wykonano jej zabieg kalibracji i dylatacji cewki, powtórzono go 3 razy i ogólnie teraz jej rewelacja, dużo rzadziej ma zakażenia, leukocyty nie wykraczają zazwyczaj poza wynik 10, a wcześniej potrafiła mieć po 500
czuje się o wiele lepiej, jestem spokojniejsza, od razu dostałam zwolnienie w pracy do 28 grudnia, więc leżę sobie w piżamce i szlafroczku, robię rosołek (albo sam się robi ). Totalny chill. W poniedziałek idę tylko do pracy za koleżankę. No żyć nie umierać 
