reklama
Ż
żużaczek
Gość
justyna ona to poznała po tym, ze Witon lekko skręcał w jedna strone. Tak jakby cały ciężar miał cały czas na jedna strone ciała. I kazala nosić z przocu, tak, zeby maluch był pleckami do noszonego. ( z reka pod pupą).
Znowu odnowiłam moje konto avonowskie. Chyba kupie ten żel na odchudzanie co tak zachwalałyscie. Sporo kosmetyków miałam bo zajmowałam sie tym przez ładnych pare lat - jak zaszłamw ciążę to nie miałam siły. teraz pewnie wróce do tego.
Byłam na zakupkach, zaraz zdjeciuszka powklejam bo mama jak ja znam szamotnie to za chwile do pralki ;D ;D
Znowu odnowiłam moje konto avonowskie. Chyba kupie ten żel na odchudzanie co tak zachwalałyscie. Sporo kosmetyków miałam bo zajmowałam sie tym przez ładnych pare lat - jak zaszłamw ciążę to nie miałam siły. teraz pewnie wróce do tego.
Byłam na zakupkach, zaraz zdjeciuszka powklejam bo mama jak ja znam szamotnie to za chwile do pralki ;D ;D
jo-anna-on
Pindory i godody
Witaj finiak i pisz coś wiecej o Was.
Ania rzadko zasypia sama w dzień, ale się zdarza. Przyzwyczaiłam ją, czytaj - sama sobie bicz ukręciłam, do zasypiania przy cycku. Nieraz, szczególnie rano jak mąż zwolni jego część łóżka i dosypiam razem z małą, traktuje go jako knebelek (smoczek), otwiera dziobka, dalę jej cycka i śpi. W nocy malutka ładnie śpi w swoim łóżeczku, jak się przebudzi to paluchy do buzi i śpi dalej. Z trwogą myślę, jak to będzie z zasypianiem jak już rzuci cycka... a może sięmiło zaskoczę?
Mam nadzieję, ze z Maraskiem będzie OK.
Justyna, to już nie powinno nic wyrosnąć na posiewie. Gratulacje.
Tragedia z tymi kolejkami do lekarzy, człowieku płać składki i czekaj jak łoś...
Arabella, o rany, ale dzień... i jak mała się czuje?
Marta, ja na dwór ubieram czpakę lżejszą, łapki niedrapki, kurteczkę jeszcze zimową lub kombinezon lub płaszczyk polarkowy od chrztu, buciki materiałowe, ewentualnie skarpetki a pod spód body, rajtuzki, spodenki w wersji z kurtką, spodenki i bluzkę w wersji z płaszczykiem, w wersji z kombinezonem - to co Ania nosi po domu akurat. Biorę jeszcze cienki kocyk.
Ania rzadko zasypia sama w dzień, ale się zdarza. Przyzwyczaiłam ją, czytaj - sama sobie bicz ukręciłam, do zasypiania przy cycku. Nieraz, szczególnie rano jak mąż zwolni jego część łóżka i dosypiam razem z małą, traktuje go jako knebelek (smoczek), otwiera dziobka, dalę jej cycka i śpi. W nocy malutka ładnie śpi w swoim łóżeczku, jak się przebudzi to paluchy do buzi i śpi dalej. Z trwogą myślę, jak to będzie z zasypianiem jak już rzuci cycka... a może sięmiło zaskoczę?
Mam nadzieję, ze z Maraskiem będzie OK.
Justyna, to już nie powinno nic wyrosnąć na posiewie. Gratulacje.
Tragedia z tymi kolejkami do lekarzy, człowieku płać składki i czekaj jak łoś...
Arabella, o rany, ale dzień... i jak mała się czuje?
Marta, ja na dwór ubieram czpakę lżejszą, łapki niedrapki, kurteczkę jeszcze zimową lub kombinezon lub płaszczyk polarkowy od chrztu, buciki materiałowe, ewentualnie skarpetki a pod spód body, rajtuzki, spodenki w wersji z kurtką, spodenki i bluzkę w wersji z płaszczykiem, w wersji z kombinezonem - to co Ania nosi po domu akurat. Biorę jeszcze cienki kocyk.
agata806
Fan(ka)
- Dołączył(a)
- 2 Grudzień 2005
- Postów
- 7 259
Arabella - faktycznie kiepski początek dnia, teraz będzie już tylko lepiej. A obiadkiem to może mama by się zajeła a ty sobie teraz odpocznij.
Justyna bardzo wcześnie zaczęłam nosić Marysię pleckami do mnie bo wtedy dziecko wszystko widzi , teraz to ją biorę pod pachę i jest mi tak wygodnie bo mam wolną rękę. Jak kiedyś brałam Marysię do góry to nie trzymała się prosto tylko nóżki uciekały jej na bok ale przyznam szczerze że nie byłam z tym u lekarza :-[. Teraz już tego nie widzę.
Goga oby Marek zdrowy był i więcej nie chorował :-*.
A Marysia ładnie sama zasypiała dopóki nie zaczęła przewracać się na brzuch. Stało się to dosłownie z dnia na dzień i od razu skończyło się samodzielne zasypianie.
A z kolejkami do lekarzy koszmar. Ja kiedyś chciałam się zapisać do dermatologa to pani zaproponowała termin za 2 miesiące . Zrezygnowałam. A dzieci to chorować pod koniec roku to nie mogą bo zazwyczaj limity przyjęć do specjalistów wyczerpane. Tylko jak to wytłumaczyć dziecku ???
Justyna bardzo wcześnie zaczęłam nosić Marysię pleckami do mnie bo wtedy dziecko wszystko widzi , teraz to ją biorę pod pachę i jest mi tak wygodnie bo mam wolną rękę. Jak kiedyś brałam Marysię do góry to nie trzymała się prosto tylko nóżki uciekały jej na bok ale przyznam szczerze że nie byłam z tym u lekarza :-[. Teraz już tego nie widzę.
Goga oby Marek zdrowy był i więcej nie chorował :-*.
A Marysia ładnie sama zasypiała dopóki nie zaczęła przewracać się na brzuch. Stało się to dosłownie z dnia na dzień i od razu skończyło się samodzielne zasypianie.
A z kolejkami do lekarzy koszmar. Ja kiedyś chciałam się zapisać do dermatologa to pani zaproponowała termin za 2 miesiące . Zrezygnowałam. A dzieci to chorować pod koniec roku to nie mogą bo zazwyczaj limity przyjęć do specjalistów wyczerpane. Tylko jak to wytłumaczyć dziecku ???
Cześć dziewczyny!! Dzięki za miłe powitanie. Coś o sobie... no cóż mam mężą od 9 lat ale znamy się od 16. Jestem nie wysoką brunetką obecnie przy kości ;D , i w końcu mam upragnionego dzidziusia. Czekaliśmy na niego 8 lat. W Polsce byłam 5 razy w ciąży ale za każdym razem poroniłam. Dopiero tutaj mi się udało - nie wiem czy to zmiana klimatu czy mniej stresów - pewnie jedno i drugie - ale w końcu jest - mój upragniony, wytęskniony synuś. Urodził się 21 sierpnia 2005 o godz. 12:31 przez cesarskie cięcie. Ważył 4100 i miał 51 cm. W szpitalu leżałam przez 6 dni. Wyobraźcie sobie, że przez całą ciąże ani razu nie miałam badania ginekologicznego a lekaża widziałam tylo dwa razy. Tutaj lekarz bada cię tylko wtedy jak dzieje się coś wyjątkowego. Miałam szczęście bo w szpitalu w którym rodziłam operował mnie polski lekarz i przynajmniej stres związany z językiem przy porodzie mnie ominął. Szpital super, mówie wam dziewczyny chciałabym, żeby w Polsce tak wyglądały szpitale. Czyściutki, nowoczesny - nawet mniałam przed posiłkiem karte dań do wyboru i a na deser mogłam sobie zażyczyć lody czy owoce lub ciacho!! Tutaj prawie wszystkie kobiety karmią z butelki na sali, na której leżałam na 12 kobiet tylko ja karmiłam piersią. Reszta kobiet nie chciała - może dlatego pielęgniarki za niedbały u mnie naukę karmienia piersią. Mój synuś tak mi pogryzł piersi, że miałam okropne rany. Położna powiedziała mi, że mam go przystawiać jak najczęściej i jak najdłużej trzymać przy pierśi. No ta ja posłusznie potrafiłam trzymać go przy cycku i 3 godziny. A ta mała bestia jak tylko go odstawiłam to w ryk - no to ja go do cyca bo myśle sobie, że głodny - tak więc jak wychodziłam ze szpitala to piersi miałam zmasakrowane tak okrutnie, że pielęgniarka która przychodziła do mnie do domu to na ich widok się rozpłakała i powiedziała, że piersi w takim stanie widzi dopiero drugi raz w życiu. Walczyłam jeszcze przez dwa tygodnie ale później mój synuś nie chciał piersi z której na początku za miast mleka leci krew. On musi jedzonko mieć na już - tak jest do tej pory - więc wspomniana już pielęgniarka powiedziła, żebym nie męczyła już siebie i małego bo zrobiłam już wszystko co według niej mogłam zrobić i żebym przeszła na butelke. Była to dla mnie straszna poraszka ale nie mniałam wyjścia i przyznałam jej rację. Na całe szczęście synuś chowa się bardzo dobrze i jak dotej pory był tylko dwa razy przeziębiony - od pukać - a jak pierwszy raz dostał butelkę to uwieżcie mi wrąbał wszystko i aż sobie sapnął z zadowolenia.
Na imię ma Sean (Szon), Szymon - Sean ponieważ zamierzamy zostać tu na stałe więc będzie mu łatwiej w szkole a Szymon, żeby nie zapomniał, że ma polskie korzenie ale w domu muj mężulek woła na niego Lolo. Nie wiem dlaczego ale tak się przyjęło. Zresztą mój mąż ma talent do wymyślania różnych przezwisk - Finiak to też jego sprawka... uf ale na bazgroliłam, jak na pierwszyraz to chyba wystarczy... ;D
Na imię ma Sean (Szon), Szymon - Sean ponieważ zamierzamy zostać tu na stałe więc będzie mu łatwiej w szkole a Szymon, żeby nie zapomniał, że ma polskie korzenie ale w domu muj mężulek woła na niego Lolo. Nie wiem dlaczego ale tak się przyjęło. Zresztą mój mąż ma talent do wymyślania różnych przezwisk - Finiak to też jego sprawka... uf ale na bazgroliłam, jak na pierwszyraz to chyba wystarczy... ;D
Ż
żużaczek
Gość
finiak ja miałam takie same warunki jak Ty, łacznie z karta dan. Szkoda, ze w Polsce tylko prywatne kliniki maja taki standard
gaga
uzależniona
- Dołączył(a)
- 9 Maj 2005
- Postów
- 9 623
maruda śpi my po spacerku ja po zakupach zakupiłam kurteczkę, spodenki butki i dwie czapuchy, potem powklejam fotki
ja małą ubieram w bodziaka, bluzeczkę, bluze i kurteczkę, u nas ciepło jest, no i rajtuski i spodnie z polarku i czapeczka już taka cieńsza
wkurza mnie tylko że codzień po połudkniu pada
dobra ide doczytać dlaej
ja małą ubieram w bodziaka, bluzeczkę, bluze i kurteczkę, u nas ciepło jest, no i rajtuski i spodnie z polarku i czapeczka już taka cieńsza
wkurza mnie tylko że codzień po połudkniu pada
dobra ide doczytać dlaej
gaga
uzależniona
- Dołączył(a)
- 9 Maj 2005
- Postów
- 9 623
finiak witam oj to synuś rzeczywiście wyczekany pewno oczko w głowie mamusi i tatusia, a swoją drogą to nieźle przeszłaś, no ale jest Szymonek
czekamy na jakies fotki w galeryjce
co do kolejek i lekarzy, to bez komentarza, bo bluzgac będe
wiecie co w tym ciuchlandzie to normalnie mic worek pieniędzy, takie super ciuszki, oj super, tylko tam ciuchy koło 10-20zł spodnie, 15-25 kurteczki, bluzki tańsze ale no cóż ciuszki nie zniszczone, wszystko na wieszaczkach, jak w sklepie, jakbym nie wiedziałą to bym nie zgadła że to używane
no i byłu butki Bartek, takie na wiosnę i niedeszczową jesień, bo troszkę jak sandałki, za 25zł !!!!!!! tylko na małą za duże, a chyba niechodzone bo podeszwa nowa całkiem, wogóle tam są tanie butki nowe, bo ktoś dostał sezon minął i dziecko ich nie ubrało
no ale się rozpisałam
czekamy na jakies fotki w galeryjce
co do kolejek i lekarzy, to bez komentarza, bo bluzgac będe
wiecie co w tym ciuchlandzie to normalnie mic worek pieniędzy, takie super ciuszki, oj super, tylko tam ciuchy koło 10-20zł spodnie, 15-25 kurteczki, bluzki tańsze ale no cóż ciuszki nie zniszczone, wszystko na wieszaczkach, jak w sklepie, jakbym nie wiedziałą to bym nie zgadła że to używane
no i byłu butki Bartek, takie na wiosnę i niedeszczową jesień, bo troszkę jak sandałki, za 25zł !!!!!!! tylko na małą za duże, a chyba niechodzone bo podeszwa nowa całkiem, wogóle tam są tanie butki nowe, bo ktoś dostał sezon minął i dziecko ich nie ubrało
no ale się rozpisałam
reklama
Podobne tematy
Podziel się: