mam chwilkę to się wam wyżalę
Majka od ponad miesiąca kaszlała, pisałąm wam, byliśmy 3 razy u lekarza i osłuchowo czysto było, w piątek dostała skierowanie na mocz, morfologię i coś tam jeszcze, no ale dzisiaj w nocy jakaś masakra była, nie mogła usnąć do prawie 24, była nakręcona, jak naćpana - dosłownie, potem nagle padła i spałą jakieś 30minut, obudziła się i płacz, nie może leżeć kręci jej się w głowie, niedobrze jej, dusi się, no to siup i do przychodni całodobowej, jest godzina 1 w nocy a tam okazuje sie że nie ma pediatry, dostaliśmy numer telefonu i lekarz stwierdził, że nie ma co panikować, że to reakcja na lek, wracamy do domu, jest koło 2, Majka zasnęła na jakieś 1,5 godziny, znowu akcja nie może leżeć, chce spać na siedząco, ale w końcu zasypia na mnie, śpi, ja też dokładnie 30 minut, koło 6 znowu się budzi, nie może leżeć wszystko ją boli, śpi na mnie na siedząco, no to ja po K żeby wracał do domu, sama do pracy zanieśc co mam zanieść i do lekarza z Mają, okazało się że jedno płuco zawalone, siedzimy obie w domku (mam opiekę ufff) no i temperatura koło 39 stopni, Majka znowu jest teraz nakręcona, nie wiem co będzie w nocy..........
a do tego troszkę ten mój łepek mnie martwi...........
no to się wyżaliłam