reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

sierpniowa mama

atol no niezłe, kurcze niezłę naciągactwo, ciekawe ile koleś dziennie wyciąga

a my dziś Majkę wietrzyliśmy, ale szłą jak jakiś zbój, szalik naciągnięty pod same oczy z buzialki widać było tylko wielkie oczy :-) i zadowolona, nie zmarzła, a zakupy zrobione:-D
 
reklama
Hejka zagladam na chwilunie bo ja mam akcje od wczoraj stanko żyganko u Badisia.
ale widze że u słowiczka też sie cholerstwo przyplatało.
tyle że badiś co wypije to zwróci a jeść od wczoraj nic nie chce.:no:
boje sie że szpital nas czeka..Kurde dziewczyny już jestem głupia.co mu mam podawać.Wczoraj byliśmy u lekarza,no i zalecił dietke i tyle i obserwować.:wściekła/y:a jak co to sie kontaktować.
na sranko-lacidofil, smekta, nifuroksazyd
na zyganko-diphergan ( choć moje po tym haftują dalej niż widzą)
dietka i picie malutkimi partiami.
Tylko tyle można.
Zdrówka dla Badisia.
A u nas już chyba z górki. Zobaczymy z resztą co przyniesie noc...:baffled:

Hej,
Jo-anna-on niedługo zapomnisz o tych wczesnociążowych objawach to może zmienisz jeszcze zdanie :-p :-).
Ja miałam zajawkę na dzidzi jak Łuki był mniejszy. Czasem teraz też myślę, ale bałabym się...ze zwględu na Łukiego...no i mąż już nie chce więcej dzieci.

matkoo juz nigdy nikomu nie uwierze:no:
Baby to strasznie naiwne stworzonka, ja też tak mówię, ze nigdy...Ale nigdy nie mów nigdy. Ale bądź czujna. Czuj, czuj, czuwaj;-):tak:
 
Atol przynajmniej na drugi raz się nie dasz.Ja mieszkam w bloku i często przychodzą ludzie prosząc o pieniądze.Kiedyś przyszedł facet o kulach,ale jak na klatkę wyleciał nasz pies to nagle wziął kule na plecy i dyla :-D Albo jak mówią,że nie mają na chleb to ja im oferuję,że dam coś do jedzenia(na wynos oczywiście bo tak by mi pół chałupy obrobili) i nie chcą,czyli od razu widać,że ściema.Trzeba uważać...

Tja,mężowy mi cały dzień obiecywał,że co to się wieczorem będzie działo i co - śpi :dry: :-p
 
ja tez jestem uczulona na takich lazacych i proszacych, ale zeby komus sie chcialo ladnie ubierac i po calej wawie dygac z gadka ze mu sie paliwo skonczylo?:szok:

malo tego on sam nie powiedzial wprost ze chce kase, tak kierowal rozmowa ze to ja matka polka samarytanka powiedzialm ze mu dam 10zl:baffled:
 
czołem wieczorem
Wyszłam dzisiaj z Dziewczynkami na spacero-zakupy i czhyba załatwiłam misiunię, bo śpi i kaszle. Ale jestem na siebie zła:wściekła/y:. Tym bardziej, że jutro mieli przyjechaż znajomi, których zapraszam od roku i zawsze coś nam wypada.:no:

Ja pieniędzy też staram się nie dawać, ale jak mnie ktoś pod sklepem napastuje to przeważnie kupuję coś do jedzenia (raz już sama potem musiałam to jeść, bo gość zrezygnował:no::dry:)
 
ello!!
dziewczyny, ale mnie z tym mailem wzięło.. poruszyłam już pół Polski.. ale to dość ciekawa historia.. opiszę jutro - jak tylko dostanę jeszcze jedna informację...

jesli chodzi o moją naiwność to jest ona w pełni świadoma... tzn. też nie cierpię łańcuszków i nigdy nie przesyłam dalej tego typu maili, bo informatycy nas bardzo uczulali, ze to duże zagrożenie i żeby tego nie robić.. ale jeśli chodzi o datki to czesto jest tak, że nie umiem odmówić, gdy ktoś prosi.. dla mnie było szokiem kiedy zaczęłam mieszkać w Krakowie, bo tam na każdym rogu ktoś żebrał, a ja potem miałam te twarze przed oczami.. długo nie dawałam, bo zbyt dużo sie nasłuchałam o oszustach, ale jakoś mi to spokoju nie dawało.. no i kiedyś mój znajomy (ksiądz zresztą) powiedział tak: jak dasz złotówkę to nie zbiedniejesz, jesli to oszust to on ma cię na sumieniu, a jesli naprawde potrzebuje pomocy, a ty mu odmówisz to ty masz go na sumieniu.. kilka tygodni po tym podszedł do mnie na ulicy chłopak i puścił standardowy tekst, że jest głodny itd., nie uwierzyłam mu, ale miałam przy sobie kanapkę, więc ją wyciągnęłam i mu dałam.. dziewczyny ja do tej pory widzę z jakim namaszczeniem on bierze ode mnie tę przyschniętą pajde chleba z serem.. a potem widziałam jak łapczywie ją zjadł.. i od tej pory kawałka chleba nie odmówię nikomu (bo złotówek raczej nie rozdaję).. no chyba, że zaleci alkoholem to wtedy litości nie mam..

bibi zdrówka dla Badisia!!
 
jeszcze opowiem jedną historię z moją hojnościa w roli głównej...

w mojej mieścinie mało jest żebrzących, ale za to często chodzą ludzie reprezentujący jakieś fundacje i zbierający na chore dzieci itp., mniej więcej w tym czasie jest okres sprzedawania kalendarzy przez różne grupy: harcerze, strażacy, zuchy itd.... u moich rodziców co roku chodza właśnie strażacy i właściwie każdy ten kalendarz za 5 zł od nich kupuje.. więc jak zadzwonili jacyś mundurowi do mojego mieszkanka i zaoferowali kalendarz to oczywiście (dla podtrzymania rodzinnej tradycji;-)) zgodziłam się na jego zakup.. no i tak się poplatałam z wydawaniem pieniędzy, że dałam im 15 zł, zamiast 5... jak się zorientowałam było za późno.. a mój J, który zawsze drze się na mnie kiedy komukolwiek coś daję zaczął swoją standardową przemowę.. więc, zeby go i siebie uspokoić mówię: A tam kochanie o 10 zł ci się rozchodzi, a ja wolę im dać, to może nie będę musiała korzystać z ich usług (wyciągnęłam skądś stary ludowy zabobon:-)), a on mi na to: No raczej w blokach nie będziemy korzystać z ich uslug, bo to byli kominiarze!:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D i do tej pory moje chłopisko się ze mnie nabija:-D:-D:-D:-D:-D
 
cześć
a gdzie justyś ????????
kurcze coś dawno się nie odzywała nie ??
ja dziś mam dzień pichcenia mój luby kończy w poniedziałek 29 latek i jutro się schodzą goście, więc robię torcik - taka twórczość własna :-) zobaczymy co wyjdzie mi z tego
jutro jakieś sałateczki, wędlinki zakupiłam że palce lizać i będzie ;-)

no nic znikam jeszcze rosołęk zrobić moim domownikom :tak:

 
reklama
a jeśli chodzi o takie akcje to ja mam nauczkę jak jeszcze byłam w liceum, razem z moja przyjaciółką szwędałyśmy się po rynku i zaczepił nas taki dziadek, widać że sama rozpacz i nędza, i że na chleb chce, no to my niewiele myśląc poszłyśmy do sklepu, kupiłyśmy chleb, jakąs wędlinę i mu dajemy, a ten na nas z ryjem że on chciał pieniądze a to wziął i wyrzucił do kosza, przy nas, od tego czasu, nigdy, ale to nigdy nie daję ani kasy, ani nie wyrywam się żeby kupić coś do jedzenia. Tym bardziej że w Krakowie jest mnóstwo cwaniaków i naciągaczy

a druga historia to też troszkę odległa, jak byłam z mamą w Olkuszu, jakoś okolice wakacji i siedziałą dziewczyna z dzieckiem małym i w ciąży do tego kolejnej, a nie wyglądała na cygankę (które w Krakowie wiecznie naciągają) więc moja mama dała jej jakieś drobne (no z 10zł to w tych drobnych było). No i jakoś tak wyszło że poszłyśmy na kawę do takiej małej cukierni, że lato to siedzimy w ogródku, za chwilę patrzymy idzie ta dziewczyna (już nie w ciąży), targa za sobą to małe dziecko i podchodzi do niej jakiś koleś, ta wyjmuje kasę (całkiem sporo) i daje mu, liczą, po czym koleś bierze papierowe (tez ich troszkę było) chowa, dziewczynie daje monety, a takie drobiazgi (czyli groszaki, 10, 20, 50gr ) wrzuca do kosza, z komentarzem, że tego siana nie będzie nosił :sorry2: ja szok, moja mama szok, byłyśmy tak osłupiałę że nie zareagowałyśmy,
od tej pory niestety (nie wiem czy dobrze czy źle) ale nie ruszają nie tacy ludzie
 
Do góry