reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Sierpniowa mama po porodzie...

Znów mi posta skasowało :wściekła/y:

Lidka to normlne, sprawka hormonów głównie :baffled: Ja przy Julce też tak miałam, Teraz za to mam deprechy że Julkę krzywdze brakiem czasu, albo poprostu wyję ze zmęczenia, zwłaszcza jak śpię 4h w nocy, bo tak bywa. Cóż, tylko przetrwać nam to pozostało, bo co poradzimy :tak::happy:

A ja zaczyma poważnie ćwiczenia, zwłaszcza brzucha. :cool2::-D:tak:
Byłam w sobotę na ślubie i wbilam sie w portki sprzed pierwszej ciązy!!:szok::-) Ale za to cyce takie mam, że nie mam bluzek prawie, dzisiaj jade kupić coś. No i brzucho nieco jeszcze za duże.

Byłam wczoraj u gina, wszystko ok. za 2 tyg idę wkładkę zamontować :happy:
 
reklama
naur.... PODZIWIAM mamusie, ktore maja 2 malych dzieci... :szok:
Ja jestem w szoku do dzis... az sie czasami boje wlasnych mysli... Czuje sie do bani psychicznie... cigale pobolewa mnie tak nerwowo brzuch (jak przed jakism egzaminem strasznym, albo denerwujacym wydarzeniem...), mam takie msyli, ze gdybym mogla chcialabym cofnac czas...
Do dupy sie z tym czuje jak patrze na slodki ryjek malego... :-(
I beczec mi sie chce kilka razy dziennie, usmiechac za to wcale
 
lidka - tylko spokój i optymizm. Jak po powrocie ze szpitala olała mnie położna, to się podłamałam i popłakałam mężowi, że się boję. Choć w szpitalu świetnie sobie poradziłam, to świadomość, że jest dużo osób, które mi pomogą z Wiktorią, jak tylko będę potrzebowac, dawała mi poczucie bezpieczeństwa i spokoj. W domu? no cóż, pierwsze dziecko, nie wiedziałam jak to będzie. Marcin mnie uspokoił i mówił, że mam nie płakać, tylko wziąć Małego Ssaka do piersi, spojrzec na Nią jakie robi minki i robić takie same. Poskutkowało. Jak mam gorszą chwilę, zmęczenie mnie bierze, a Wiki głodna czy cokolwiek, to się do niej uśmiecham i opowiadam jak bardzo ją kocham. Pomaga:tak:

Co do ciuchów, to nie wiem tylko czy wejde w jeansy 36 rozmiar, bo na razie mi nie potrzebne, ale w resztę ciuchów wchodzę i zaraz mi się humor poprawia, jak się w lustrze "fali" mieszczę;-)
jedyne co mi się powiększyło, to piersi i to mnie troche męczy, bo i tak (wg mnie) miałam duże piersi, a teraz są jeszcze większe.Było 75 D, teraz jest E.:sorry2: I muszę spać w staniku.:baffled:
Ale co tam, mała może jeść ile chce, a to teraz najważniejsze.:tak::-D
 
Lidka ja miałam takie nerwy z Julką. Jak rano się budzilam to od razu skręt żołądka albo biegunka z nerwów czy sobie dzisiaj poradzę. Bałam się każdego dnia. Ale to mija. Teraz sobie powtarzam,że trzeba to przetrzymać a potem będzie już tylko lepiej. Chociaż czasem też chciałabym cofnąć czas :baffled::zawstydzona/y:
Ale mamy prawo do takich myśli, bo i tak kochamy maluchy najbardziej na świecie!!:-)
 
Lidka - trzymaj się , już niedługo będzie dużo lepiej. Teraz zmiany z dnia na dzień widac
Ja na szczęście nie mam "załamek". Jestem wprawdzie zmęczona czasami, jak mały przez cały dzień co pół godzinki się budzi na jedzonko, ale przeważnie następnego dnia udaje mi się troszkę przespać i siły wracają.
Mam za to problem z wagą. Strasznie przytyłam w ostatnim miesiącu ciąży, chyba z 10 kilo mi przybyło i w sumie przez całą ciążę prawie 30 :zawstydzona/y::wściekła/y::szok:. Po porodzie spadło około 14, teraz tez idzie w dół, ale i tak mam jeszcze ponad 10 do zrzucenia. Brzuszek już ładnie się "wchłania", ale uda i pupcia to masakra. Chyba nigdy się nie zmieszczę w stare gacie. Biust też mega wielki. Mały dużo pije, to może go w końcu ubędzie :crazy::rofl2:.
Jeszcze ćwiczyć intensywniej nie mogę wiec tylko tyle co mały wyssie to mi spada
 
Dzieki za pocieszenie... nie moge sie doczekac kiedy poczuje sie lepiej...
Tez mam takie nerwowe bole brzucha wlasnie z biegunkami...
Wczesniej mialam tak tylko w sporym stresie...

Co do wagi to przytylam w ciazy jakies 23 kilo i na razie zjechalo mi 15.
Brzuch mam jednak paskudny :( Boje sie, ze zostanie taki pomarszczony worek :sick::-:)baffled:, bo rozstepow mialam sporo i tluszczyku przed ciaza tez troszke juz na brzuchu bylo...
 
lidka -jestes mamą i kochasz swojego dzieciaczka i to najważniejsze. Dla Niego jesteś super, hiper, the best, alfa i omega, bo go kochasz. Nie zrobisz Mu krzywdy przecież, a małe błędy popełnia każdy rodzic, bo opiekinad maluszkiem przecież nie można się wcześniej nauczyć. Z każdym dniem będzie lepiej!! Ucałuj swego malszka:-):tak:
 
a co do rozstępów...
wyobraździe sobie, że przez całą ciążę nie zwracałam uwagi na rozstępy (tzn nie miałam ich, ale w ogóle mnie to nie obchodziło, czy się pojawią). Urodziłam Wiktorię, położyli mi Ją na brzuchu a potem zabrali do zważenia itp. A ja wtedy zamiast rodzic łóżysko to patrzę na swój brzuch i do położnej: "czy to są rozstępy? ja ich nie miałam!" (jakby ona mi je zrobiła gdy ja rodziłam, z takim wyrzutem do niej). Ona do mnie powiedziała, że to teraz mało ważne, że może łożyskiem się zajmę. A lekarz zaczął się śmiać i powiedział: "Ciebie Marta zapamiętam, różne rzeczy się słyszy na porodówce, ale Ty jesteś bez znieczulenia, a teksty masz jakbyś na haju była"
:zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y: wstyd jak nie wiem!! I najlepsze, że ja o tym zapomniałam i po kilku dniach pytałam czy taka akcja była, bo mi coś zaczęło świtac, a mąż że tak.:crazy:
 
reklama
Do góry