reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sierpień 2012

Aasi to życzę Ci żeby było lepiej z M... u nas odpukać od jakiegoś czasu wszystko ok, dzielnie razem znosimy przeciwności losu :p

Aia, z takimi sąsiadami jeśli słychać to nieźle musi być, kiedyś mieszkałam nad wiekowym dziadkiem wykrzykującym przekleństwa do telefonu i oglądającym na pełnym dźwięku powtórki złotopolskich o 6 rano, codziennie... w sumie mi to nie przeszkadzało, chyba ;) kiedyś zapuściłam mu w odwecie na full wieżę, taki kawałek z lat 80-tych, leciał w radiu :) na całą kamienicę było słychać. całą zwrotkę i refren :) do teraz jak go słyszę widzę tamto mieszkanie ;) mieszkałam tam sama na studiach
gorgusia - niezła akcja z kinem :) nieźle to Twój M wykombinował :)
dzag - będę zgłębiać temat żłobka/przedszkola, zrobię jakiś wywiad :)
ne wiem na ile mnie to odciąży (zależy od Hani :p) ale dla N będzie super :) ona byłaby w siódmym niebie, wystarczy jej kupka zabawek innego dziecka (np. w czasie wizyty u znajomych) i jest pochłonięta na kilka godzin :) a towarzystwo dzieci bardzo dobrze jej robi :) kiedyś też goniła z synkiem koleżanki po ogromnym mieszkaniu, super się bawiła. staram się jej organizować takie wyjścia
 
reklama
Olga popatrz za tym żłobkiem albo klubem malucha. U mnie na moim osiedlu są aż dwa i mają różne opcje. Na godziny, na dni itp. A odetchniesz trochę
KArolina to już nie światełko, ale światło na lepsze dni;-)
Gorgusia pełna rehabilitacja M:-)

DZag korzystaj z nudy w pracy i odpoczywaj;-)
Żebym miała kamerę to bum Wam nagrała akrobacje mojego MAciej na kocu. Niby mają one doprowadzić do raczkowania i nic. Nie znalazł jeszcze odpowiedniej drogi gapcio mały
 
Cześć dziewczęta :),

Manita ucina sobie przedpołudniową drzemkę, a ja w międzyczasie ogarnęłam wreszcie jej szafkę. Wynoszę wór ciuchów do piwnicy od 56 do 68 rozmiary. O jak się rozluźniło. Nareszcie! Miałam już tam chaos totalny...:wściekła/y: Jestem beznadziejna z tym "codziennym" ogarnianiem. Żeby dwa miesiące się zbierać do "odświeżenia" córcinych półek z dawno za małych ciuszków?! Szczyt:dry:

Moje Słodkie Ru wstało dzisiaj o 5 40 rozchichrane i gadała do siebie jeszcze dobre 20 min. zanim się zdołałam zwlec. Zimno było:-p Muszę przyznać, że pomimo pogańskiej godziny lubię te nasze poranki i mam cichą nadzieję, że się nie zmienią:tak:

Olga Natalka jest już faktycznie w tym wieku, w którym kontakt z rówieśnikami dobrze jej zrobi. Wyszaleje się, Ty będziesz miała chwilkę na siebie i ogarnięcie przestrzeni. Myślę, że to dobry pomysł. Nie wiem jak jest u Was, ale u nas normalnie prywatne przedszkola przyjmują dzieciaki od 2 latek. Poza tym, taj jak domi pisze może macie jakieś "kluby malucha", do których przyprowadza się dziecko na godziny?

Mart WOW! Gratulacje :-D Będę miała większą motywację, bo też biegam:tak: Teraz zaprzestałam bo mnie z bólu skręca i ledwo Manitą daję radę się zająć należycie, ale już za kilka dni ponownie startuję. Masz niezły zapis:tak: Też zaczęłam od kilkunastu minut ciągłego biegu i też Książę Małżonek wyznaczył mi trasę:-D

dzag o, no proszę, to mnie podbudowałaś, bo myślałam, że te ząbki to ewenement :-D Też uwielbiam ten uśmiech, gdy przekraczam próg domu. A jak będzie cieszył po całym dniu pracy:tak:
Zdrówka dla Tymusia. Bo wiesz jak to jest z katarem...Leczony trwa siedem dni, a nieleczony tydzień:baffled: Niech wreszcie sobie pójdzie w diabły!

kachha napisz PW proszę ze szczegółami, robiłam przegląd ciuszków, postaram się coś wysupłać:-)
gorgusia czadowo, można mu wybaczyć:-D

Miłego dnia kochane!
 
gorgusia suprer! Mój M. nigdy nie ma takich odruchów rehabilitacyjnych. Po porodzie myślałam że jakieś kwiaty dostanę albo jakąś biżuterię a tu nic... jego bracia kupowali coś żonom po porodzie a ten:no: powiedziałam mu to. chciał mi kupić coś pod choinkę i w galerii zaproponował wizytę u jybilera ale jakoś nie miałam natchnienia albo nie mogłam się zdecydować. Ale żeby coś sam od siebie wymyślił to nie! To jest taki dobry chłopak ale zero polotu czy jaiegoś romantyzmu.
olga jeśli Hania da ci trochę wytchnienia to Natalia po przedszkolu na pewno bedzie grzeczniejsza popołudniem bo wybawi się z innymi dzieciakami i oby dała Ci trochę wytchnienia. Może to gorsze dni u mnie ale czujeę jakiś bezsens w domu a do pracy nie wracam. Szukam motywacji - maże zrobię faworki i się napcham nimi:angry:
 
Aż mi się śniły strzelanki w nocy :-D Aia- to był naprawdę dobry polski film :tak:

Kacper jest jęczący! Ja nawet nic w domu nie jestem w stanie zrobić, bo on chce mieć mnie ciągle koło siebie. Jestem jego ulubioną zabawką. Fajnie, fajnie tylko syf w domu sam się nie posprząta, góra prania nie ogarnie, a obiad sam się nie ugotuje. W nocy kiepsko spał, budził się co chwila z płaczem i wstał znowu po 7...dla mnie nieludzka pora, ale z drugiej strony za miesiąc jak zacznę jeździć do studia na 9.30 to o 7 będziemy musieli wstawać.
Moja gapka nie potrafi się obracać, nie chwyta stóp...no w sumie nic nie robi nowego od dawna. Tylko chwyt udoskonalił i tyle. Kombinuje, ale wynika z tego tylko ciągłe jęczenie.
No już obudzony mój jęczyciel- szalony! Pospał 10 minut :sorry2:
 
dziewczyny, dzięki za wszystkie rady :) na prywatny żłobek/przedszkole w pełnym wymiarze tygodnia mnie nie stać, ale taki dzień-dwa jak mówicie byłby super :) będę szukać :) jeśli będzie to niedaleko to i spacer z Hanią przy tym zaliczymy i może małe zakupy :) albo będę mogła wziąć psa. potem kilka godzin w domu bez Natalii, a ona wróci zadowolona i pójdzie ładnie spać :)
 
Część dziewczyny, my zaraz znów po urzędach jedziemy, ale Ula zostanie w samochodzie z moją mamą. Co do mam moja zawsze służy pomocą i robi to chętnie, ja nie chce jednak jej tak angażować bo moi rodzice podupadli ostatnio na zdrowiu. Od kwietnia mama będzie przyjeżdżać po Ulę rano w środy, już ma u moich rodziców: krzesełko do jedzenia, huśtawkę, łóżeczko turystyczne, mama ma dla niej fotelik w samochodzie, a tata zaczął robić domek na drzewie chociaż mu mówię, że to za wcześnie.

A dziś w nocy M przyniósł mi ją na karmienie, przystawiam, przystawiam i się irytuje czemu to dziecko nie ssie, otwieram oczy, ona patrzy na mnie ze smoczkiem przyciśniętym do cycka, że bidulka nie ma jak ssać, bo ma smoczek:-D

Asia, mój też mi nic nie dał, ale to nie jego wina. Ja zabiłam te pokłady romantyzmu:-D bo zawsze co mi kupił to mi nie pasowało, biżuterii nie lubię i nie noszę, ale w sezonie przynosi mi co 3 dni świeże tulipany bo to moje ukochane kwiaty. My też mieliśmy cichą sobotę ale teraz jest już ok.

Aia, ja mam mało miejsca więc na bieżąco przeglądam ubrania i wszytko ląduje u rodziców w szafie w moim dawnym pokoju.

A w czwartek przychodzi do nas stolarz i na poddaszu w skosach będzie nam robił szafy, strasznie się cieszę, bo tak wszytko tam na wierzchu leży. Powiem Wam, że się cenią ale w sumie mają powód, prawdziwe rękodzieło to dla mnie jest fach i trzeba mieć talent.
 
A ja zaczynam wierzyć w te całe "skoki". Od kilku dni ulubionym zajęciem Lilci jest wrzeszczenie, piszczenie i marudzenie. Jednym słowem, zachowuje się nieznośnie. Wczoraj z ciekawości poczytałam o tych skokach i pasowałoby mi wiele do jej obecnego zachowania. Podejrzewam, że jeden powód to wyrzynające się ząbki, drugi, to, że rośnie i się zmienia. Teraz wystarczy, że zniknę jej na chwilę z oczu i jest ryk, krzyk, pisk. Woła mnie tym pokrzykiwaniem. Chce mnie sobie wychować ;) Tzn. bardziej odbieram to tak, że ona chce mnie mieć cały czas, dopasować do swoich aktualnych potrzeb czyt. nie chce, bym jej znikała z zasięgu wzroku. W sobotę odwiedziła nas rodzinka M, to wszystko było fajnie, Lila się śmiała, uśmiechała, ale jak tylko mnie nie było, to paniczny płacz. Pojechałam na pół godziny na pocztę, M z nią został, wszystko OK. Jak tylko uświadomiła sobie, że mnie nie ma, płacz. Dobrze, że M zachowuje w tym wszystkim zdrowy rozsądek i nie zraża. Postanowiłam więc, że kilka razy w tygodniu będę na jakiś czas wyskakiwała popołudniami, żeby Lila powoli oswajała się, że ja jestem i jak jadę, to wracam i nic złego się nie dzieje. Dziś w ramach takiej próby i ponieważ już bardzo chcę, wybieram się na fitness. Z M zamieniamy się tak, że co drugi dzień on idzie i robi górę naszego domku (stawia bloczki, przygotowuje wszystkie pokoje,podczas gdy ja bawię się z Lilą), a co drugi dzień jesteśmy razem. Weekendów to nie obejmuje, bo wtedy zwykle czas spędzamy razem. To dobre dla naszej wspólnej równowagi - bo ja też muszę się czasem gdzieś wyrwać i trochę odreagować, wtedy jestem bardziej znośna :) Z jednej strony zachowanie Lili jest męczące, ale z drugiej wiem, że potrafi zachowywać się zupełnie inaczej, więc zwalam to na skok i tyle :)

Może Gorgusia u Ciebie też taki skok i stąd słabsze jedzenie Kacpra i płaczliwość, marudność, chęć, byś była blisko? Mi też się wydaje, że Lila ostatnio jakiś wielkich postępów nie robi, nawet wcześniej miała większy repertuar dźwięków, teraz skupia się głównie na pokrzykiwaniu, piszczeniu i takim jakby kaszleniu - to jej sposób na śmiech :) O przepraszam, dziwnym trafem słowo "nie" pięknie jej wychodzi. Gorgusia, ale miałaś emocji w ostatnich dniach. Oby teraz było lepiej, dobrze, że się Twój M zrehabilitował. Przy okazji miałaś odskocznię i wyrwałaś się na chwilę z domu :)

Aia, z ciuszkami Cię rozumiem. Muszę sama taki przegląd zrobić, ale nie mam na razie chęci. Może jak się komoda rozleci, to wtedy mnie to zmotywuje :)

Dzag, pierwsze koty za płoty. Powrót do pracy na pewno jest niełatwy. Ale dobrze, że Tymek nie zostaje z kimś obcym. I jaka radość jak wraca się do domu. Bezcenne.

Olga, współczuję wczorajszych złych emocji. Może wczorajszy dzień w ogóle był jakiś kiepskawy i coś wisiało w powietrzu. Oby do wiosny :)

Wybaczcie, że się dalej nie poodnoszę do innych postów, bo Lila znów ćwiczy wysokie tony i domaga się uwagi. Matko, co się stało z moim dzieckiem? Mam nadzieję, że jeśli to skok, to nie potrwa z 4 tyg, jak straszą w niektórych książkach :szok:
 
reklama
Asia to zrobiłaś to samo co ja. Co mi M nie kupił to kolor nie ten, rozmiar nie ten, wzór nie ten itp. A teraz jak jęczę: Kup mi coś, to bezczelny mówi, ja już się nakupowałem;-)
 
Do góry