reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpień 2012

czesc babeczki, no mam nadzieje ze jak przyjdzie nasz czas to sie jednak miejsce w warszawskich szpitalach znajdzie! ja sobie szczerze mowiac nie wyobrazam nawet rodzic gdzie indziej niz tam, gdzie mam swoja polozna, czyli na zelaznej, a conieco slyszalam o tym, ze stamtad odsylaja.... ale w ogole nawet do siebie tej mysli nie dopuszczam!
 
reklama
a ja tam myślę, że wszystko zależy od punktu siedzenia - jestem w stanie zrozumieć dziewczyny, które przerażone swoim pierwszym porodem i pod wpływem różnych pogłosek o swoich nienajlepszych szpitalach bez możliwości zoo, i innych udogodnień nie wspominając już o opiece neonatologicznej decydują się na przyjazd do stolicy i poród w tamtejszym szpitalu. W końcu chcą jak najlepiej dla swojego dziecka i siebie i szczerze mówiąc - trudno je za to winić..
 
katjusza ja to rozumiem oczywiście, z drugiej jednak strony nie powinno się to odbywać kosztem odsyłania "miejscowych" poza granice miasta...Tylko tyle. Jeżeli są miejsca, są możliwości, to oczywiście, że nie ma żadnych przeciw.

W kwestii opieki neonatologicznej...Oczywiście nie ma co porównywać szpitali ogólnych na prowincji z tymi specjalistycznymi w dużych ośrodkach miejskich. Zakładamy jednak, że mowa jest o normalnych, niezagrożonych ciążach, które z powodzeniem można rozwiązywać w zasadzie wszędzie.

Tak jak pisałam, dowiedziałam się o takich sytuacjach (przyjmowania ciężarnych zamieszkałych w innych miastach podczas, gdy wiadomo, że generalnie brakuje miejsc) tutaj, na forum, od Mart i mną tąpnęło. Na myśl o tym, że mogłabym być odesłana z tego tytułu do Nowego Dworu (o czym wspominała niedawno pamelcia) włos mi się zjeżył na głowie. Chyba nie powinno tak to wyglądać...Chyba...
 
Sądzę że nawet jeśli jakaś jest wystraszona i świadoma że w swojej miejscowości ma kiepski szpital to napewno lepszy znajdzie gdzieś bliżej niż o 200km oddaloną warszawę. A wiem że są laski jak moja kuzynka ze Szczecina która się uparła żeby rodzić w Warszawie tak tak w Warszawie po to żeby dziecko miało miejsce urodzenia: Warszawa.... żałosne i głupie...:angry:
 
pamelcia, żartujesz chyba? u nas są tez dobre porodówki. Ja jeśli bym się zdecydowała rodzić w Warszawie, to tylko dla tego, że w tym jednym z Waszych szpitali można mieć swoją wynajętą położną, w Szczecińskich szpitalach nie ma takiej możliwości. Ale nie przyszło by mi do głowy, żeby tłuc się taki kawał, żeby mieś wawkę w akcie urodzenia...
 
Ilovsummer poczytaj sobie jeszcze na forum w wątku złota lista o Łubinowej :sorry2: może ułatwi Ci to podjęcie decyzji to rodzialnia masowa w której przydarza się najwięcej komplikacji na śląsku :szok: mają ładne sale i pościel ale na 4 rodzące tam koleżanki 4 wróciły z powodu złego wyczyszczenia a piąta jedna miała takie powikłania o których nawet nie chce mi się pisać a potem mówiła: Jechałam do porodu jak królowa z własną położną ... tak opowiadała. W Bogucicach, kolejowym na Raciborskiej wszędzie masz zzo za darmo
 
kakarolina no widzisz, co osoba to opinia. Wszystkie moje koleżanki, które tam rodziły były mega zadowolone. Stąd też rozważam własnie ten szpital. Prawda taka, że o każdym szpitalu są opinie dobre i złe- zależy z kim się porozmawia :-) Czytałam cały wątek na kafeterii (ponad 400 stron) i negatywnych opinii zaledwie kilka. A co do zzo, to nowszem jest ale często znajdują wymówkę, żeby nie dać :( Jeśli chodzi o nasze okolice to z państwowych szpitali jedynie rozważałabym Raciborską, Bonifratrów i sosnowiecką 2. Ehhhhh, żeby było już po ...
 
Ostatnia edycja:
Tak tak k8libby no ale przecież ona jest bogata i ją na wszystko stać i musi to zawsze i wszędzie wszystkim pokazywać... I się chwalić że pobrała synkowi krew pępowinową i oczywiście najlepiej pobierają w warszawie:-D no ale cóż poradzić są ludzie i ludziska...
 
Pamelcia, Aia, K8, dokładnie jak pisze Aia, nie chodzi o dziewczyny mieszkające w Warszawie tylko o te które tu przyjeżdżają rodzić bezproblemowe donoszone ciąże. Bo modnie, bo wygodnie. Mój tz też jest przyjezdny i ma meldunek u siebie na mazurach i gdyby on był w ciąży, to byłby w takiej samej sytuacji jak Pamelcia (aż się śmieje z tego co za głupoty wypisuje). Rodziłby tutaj. Bo tutaj mieszkamy. Ja nie mam parcia żeby dziecko miało w dowodzie osobistym miejsce urodzenia Warszawa, bo mam to gdzieś. Ale tu żyję, mieszkam i chce tu urodzić tak jak każda inna gdzie indziej. A szpital przecież nie jest w stanie sprawdzić czy dziewczyna przyjeżdżająca na porodówkę niezameldowana w Wawie mieszka tutaj jak Pamelcia, czy nie i tylko przyjechała rodzić. Więc przyjmują wszystkie. I też rozumiem, że szpitale w małych albo mniejszych miastach są mniej wypasione, mniej wyposażone i nie mają tego stopnia referencyjności co te w dużych miastach. Ale tak jak któraś napisała, w nich się rodzą tysiące zdrowych dzieci z donoszonych ciąż. I spełniają one swoje zadanie. Pierwszą ciążę miałam rodzić na mazurach rok temu, ale jej nie donosiłam. W tym roku mi po prostu nie pasuje siedzieć tam, bo mamy remont i nie chcę tam być u teściów a TZ tutaj. Mimo, że tam mam ukochaną panią ginekolog i przyjemny mały szpitalik. A tak naprawdę za mała jest ta Warszawa na tyle ludzi co tu zjeżdża. I to nie tylko kwestia porodówek. I to niczyja wina. Wcale nie jestem żadnym partiotą miejscowym. Sama uciekam poza nią bo tu żyje się mi tłoczno, a mój TZ nienawidzi W-wy. To tak, żebyście nie miały mnie za jakąś nadentą warszawiankę. Marzymy o tym, zeby kiedyś zamieszkać na mazurach w domu nad samym jeziorem. Ale to jak już dzieci odchowamy i nie będziemy musieli pracować. Bo nasze zawody jakby warunkują to, że musimy tutaj być.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Mart81 u mnie sytuacja wygląda tak że poprostu mój Tomek tu pracuje i dlatego chce tu rodzić razem z nim bo tu wynajmujemy mieszkamy i on tu pracuje (ja pracowałam ale mnie zwolnili bo miałam umowę zlecenie oczywiście po przyniesieniu zaświadczenia o ciąży) a nie chciałabym siedzieć teraz w domu i jechać na porodówkę z ojcem i panikarą matką :-p gdzie mój narzeczony siedzi w pracy 100km od nas :-( ale gdybyśmy mieszkali w naszym rodzinnym mieście i on by tam pracował to przez myśl by mi nie przeszło żeby do wawy jechać rodzic:-D tym bardziej że bielański który wybrałam ma ten sam stopień opiek zdrowotnej co mój ciechanowski...
 
Do góry