reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sierpień 2012

MieMie przeglądam praktycznie wszystko... :rofl2:

K8libby
truskawki.... ehh mogłabym jeść cały dzień, ale u nas jeszcze nie ma naszych :-(


mój kochany mąż wczoraj wymordowany po pracy zrobił rosołek na dziś, jak tu go nie kochać? :sorry:
 
reklama
Bardzo mnie to wzruszyło więc wkleję i tu:
577479_3873728450419_1494921160_33428782_315637600_n.jpg
LEKCJA DLA NAS WSZYSTKICH

Taksówkarz z Nowego Jorku napisał:

Przyjechałem pod adres do klienta, i zatrąbiłem.
Po odczekaniu kilku minut, zatrąbiłem ponownie.
To miał być to mój ostatni kurs tego wieczoru i pomyślałem że wrócę do „bazy”,
ale zamiast tego zaparkowałem samochód, podszedłem do drzwi i zapukałem.
„Minutkę!”, odpowiedział wątły, starszy głos.
Usłyszałem odgłos tak jakby coś było ciągnięte po podłodze...

Po długiej przerwie, otworzyły się drzwi.
Stała przede mną niska , na oko dziewięćdziesięcioletnia kobieta.
Miała na sobie kolorową sukienkę i kapelusz z dopiętym welonem;
wyglądała jak ktoś z filmu z lat czterdziestych.

U Jej boku była mała nylonowa walizka.
Mieszkanie wyglądało tak, jakby nikt nie mieszkał w nim od lat.
Wszystkie meble przykryte były płachtami materiału.

Nie było zegarów na ścianach, żadnych bibelotów ani naczyń na blacie.
W rogu stało kartonowe pudło wypełnione zdjęciami i szkłem.

„Czy mógłby Pan zanieść moją torbę do samochodu?”, zapytała.
Zabrałem walizkę do auta, po czym wróciłem aby pomóc kobiecie.

Wzięła mnie za rękę i szliśmy powoli w stronę krawężnika.

Trzymała mnie za ramię, dziękując mi za życzliwość.
„To nic”, powiedziałem,
„Staram się traktować moich pasażerów w sposób,
w jaki chciałbym aby traktowano moją mamę.”

„Och, jesteś takim dobrym chłopcem” , odrzekła.
Kiedy wsiedliśmy do samochodu, dała mi adres, a potem zapytała:
„Czy mógłbyś pojechać przez centrum miasta?”

„To nie jest najkrótsza droga”, odpowiedziałem szybko, włączając licznik opłaty.

„Och, nie mam nic przeciwko temu”, powiedziała.
„Nie spieszę się. Jestem w drodze do hospicjum...”

Spojrzałem w lusterko.
Jej oczy lśniły. „Nie mam już nikogo z rodziny”,
mówiła łagodnym głosem.
„Lekarz mówi, że nie zostało mi zbyt wiele...”

Wyłączyłem licznik... „Którędy chce Pani jechać?”

Przez następne dwie godziny jeździliśmy po mieście.
Pokazała mi budynek, gdzie kiedyś pracowała jako operator windy.

Jechaliśmy przez okolicę, w której żyła z mężem jako nowożeńcy.
Poprosiła bym zatrzymał się przed magazynem meblowym
który był niegdyś salą balową, gdzie chodziła tańczyć jako młoda dziewczyna.

Czasami prosiła bym zwolnić przy danym budynku lub skrzyżowaniu,
i siedziała wpatrując się w ciemność, bez słowa.

Gdy pierwsze promienie Słońca zaczęły pojawiać się nad horyzontem,
powiedziała nagle
„Jestem zmęczona. Jedźmy już proszę”.
Jechaliśmy w milczeniu pod wskazany adres.
Był to był niski budynek z podjazdem,
tak typowy dla domów opieki.

Dwaj sanitariusze wyszli na zewnątrz gdy tylko zatrzymałem się na podjeździe. Musieli się jej spodziewać. Byli uprzejmi i troskliwi..

Otworzyłem bagażnik i zaniosłem małą walizeczkę kobiety do drzwi.
Ona sama została już usadzona na wózku inwalidzkim.

„Ile jestem panu winna?” Spytała, sięgając do torebki.

„Nic”, powiedziałem.

„Trzeba zarabiać na życie”, zaoponowała.

„Są inni pasażerowie”, odpowiedziałem.

I nie zastanawiając się kompletnie nad tym co robię,
pochyliłem się i przytuliłem Ją. Objęła mnie mocno.

„Dałeś staruszce małą chwilę radości”, powiedziała. „Dziękuję”.

Uścisnąłem jej dłoń, a następnie wyszedłem w półmrok poranka...
Za mną zamknęły się drzwi ~ był to dźwięk zamykanego Życia...

Tego ranka nie zabierałem już żadnych pasażerów.
Jeździłem bez celu, zagubiony w myślach.
Co jeśli do kobiety wysłany zostałby nieuprzejmy kierowca,
lub niecierpliwy aby zakończyć jego zmianę?
Co gdybym nie podszedł do drzwi, lub zatrąbił tylko raz, a następnie odjechał?

Myśląc o tym teraz, nie sądzę, abym zrobił coś ważniejszego w całym swoim życiu.

Jesteśmy uzależnieni od poszukiwania emocjonujących zdarzeń i pięknych chwil, którymi staramy się wypełnić nasze życia.

Tymczasem Piękne Chwile mogą przydarzyć się nam zupełnie nieoczekiwanie, opakowane w to, co inni mogą nazwać rutyną.
Nie przegapmy ich...
 
Hej dziewczyny.U mnie slonca brak i jakos tak do d....dzis sie czuje .Chodze jak lunatyk i mnie to stresuje.Cisnienie niby mam ok.Juz z 10 razy mierzylam bo nieraz wydaje mi sie ze zaslabne:eek:Dzis ide do gin z ta niby infekcja.Heh kolejna stowa w plecy a moglabym za to wylicytowac lezaczek na allegro taki do 18 kg zeby luizka tez korzystala.Ale oczywiscie szkoda mi kasy na to a tu pstryk u gina nie wiadomo za co terzeba znow zostawic.Zla jestem,ale przynajmiej zobaczy moje wyniki morfologi,oczywiscie wyniki obnizone.Moze przez to taka slaba jestem.Co prawda od samego rana na nogach cos dzialam.Sprzatam,luizka rozwala,sprzatam,szykuje luizce jedzenie-ona nie je wiec szykuje cos innego a ta znow nie je.Ale mnie wkurza,ze taki niejadek .Teraz studze jej kaszke ,jak znow nie zje nawet lyzeczki to nie wiem .
Irisson
za ile masz robic glukoze 75?bo zapomnialam.Jak mozna kochac meza?:baffled:ja tam nie czuje nic co mozna nazwac z miloscia.Ja to dopiero czuje jak jest w delegacji.To wtedy kocham ,tesknie.....tzn przewaznie tylko seksu mi brak:sorry::zawstydzona/y:Zartuje oczywiscie.Mysle ze wszystkie moje uczucia teraz skierowane sa w strone luizki
Wlasnie cala kaszka wyladowala na podlodze a to co miala w buzi wyplula na siebie i na kape swiezo uprana wrr.Zrobilam jej pomidora za smietana teraz w nadziei ze chociaz to zje A ta nawet nie spojrzala i mowi,,nie cie""No nic sama zjem.I tak ciagle szykuje i zjadam bo szkoda wyrzucac i badz tu szczuply.Przy dzieciach niejadkach sie nie da:baffled:I tak tancuje od rana a tz przyjdzie i tradycyjnie skomentuje ze aby siedze,nic nie robie ale to niedlugo sie zmieni.Kuzwa grozi mi .Mysli ze sama bede skakac przy nim ,dwojce dzieci,gotowanie ,sprzatanie,praca,pole a ten tylko pojdzie do pracy,przyjdzie ,rozlozy sie przed telewizorem,wlaczy pornole a ja wsadze sobie w d...motorek i bede zapikalac.I za co tu kochac
Nataszka a to wyciecie migdalka koieczne?Dzieci nieraz przez to czescie lapia oskrzela,pluca,choc niekoniecznie tak musi byc.Jesli mus to mus
Miemie moze nie bedziesz musiala trzymac diety,Asia chyba jest obciazona genetycznie wiec moze dlatego ma zlecona.Dobrze pamietam?czy mi sie cos z kims pokrecilo?A ja zjadalam ostatnio pol litra lodow codziennie:zawstydzona/y: i nutella:zawstydzona/y:Ale wczoraj nic slodkiego nie tknelam chociaz mnie skrecalo.
Tez nie wiem co dzis ugotowac.Chyba po prostu ogorkowa .Choc nie mam na nia ochoty.I ziemniaki,marchewka i mieso w sosie
Milionka wzruszajaca historia,lezka sie zakrecila .Niestety takie zycie.Staram sie nie myslec o przyszlosci choc nieraz nie moge uwolnic sie od mysli o przemijaniu. I tak juz nieraz lapie dola ze polowa zyca za mna i chcialabym zeby wrocily szkolne,beztroskie lata i smutno mi jak patrze na male dzieci bo wszystko co najlepsze przed nimi a ja?Nie moge czytac takich rzeczy. Takich bezinteresownych ludzi jak ten taksowkarz jest teraz bardzo malo, i to nie tylko kwestja charakteru ale wiadomo -bez kasy teraz ciezko i ludzie patrza tylko na siebie przewaznie
 
Ostatnia edycja:
Doti ja też jak jednej patrzę na coś, to muszę zaraz znaleźć drugiej, a Laurę kocham jak siebie bezgranicznie, z uwielbieniem :-p ale mam humor dzisiaj :-p a glukozę mam zrobić przed wizytą, czyli przed 4.06, planuję w 28tyg., pójdę gdzieś 28-29.05 :tak: a po co Luizce robisz tyle żarcia, ja wychodzę z założenia, że jak marudzi, to w końcu zgłodnieje i sama przyjdzie, a moja dopomnieć o swoje się potrafi :-D
 
doti12 niestety masz 100% racji, na mnie zawsze patrzyli jak na wariata bo nie umiałam nie pomóc. A kiedyś jak rodzice mowili korzystaj z dzieciństwa masz czas na dorosłość to się śmiałam co oni gadają:(
 
Wiem ze niedobrze jest tak nauczyc podstawiac rozne rzeczy pod nos,bo potem bedzie jeszcze bardziej wybrzydzac ale jakos tak mi jej szkoda bo to takie chudziutkie,a ja sama nie wyobrazam sobie nic nie jesc.Moge nie pic ale jesc uwielbiam.Jak bylismy 3 razy z luizka w szpitalu to lekarki sie ze mnie smialy bo ciagle podsowalam luizce jedzenie pod nos co przyszly to ta ruszala buzia.Cale szczescie dla niej ze jest taka zywa bo by wygladala wtedy jak paczek.A teraz jest cwana ,nie chce jesc to wypluje i juz.Mysle ze ja popelniam ten sam blad jaki moja mama popelniala wobec mnie czyli ciagle podsowala cos do jedzenia zamiast pobawic ,porozmawiac itd.Bawie sie z luizka ale taki nawyk wynioslam z domu i juz.Przy dwojce to sie zarobie chyba z tymi garami:baffled:
 
Doti a twoja mama często mówiła tobie, rodzeństwu, że was kocha? niektóre osoby maja tak, że jedzeniem okazują miłość, moja mama dopiero przy Laurze mówi głośno jak ja Cie kocham, oczywiście Laurę, nas już nikt nie kocha :rofl2: a ja mam odwrotnie, mam chyba traumę, po Laury operacjach i boje się karmienia, teraz już i tak dobrze funkcjonuję, bo Mała zjada wszystko z apetytem, ale jak był okres, jak miała pół roku, to rzygała co 2 posiłki, ehh dla mnie to wizja szpitala, operacji była okropna... dlatego u mnie głównie karmią Lalę wszyscy, a na końcu mama :sorry: podejrzewam, że z drugą będziemy mieć podobnie, czy zjadła dobrze, czy tyje właściwie do wieku.. na samą myśl o karmieniu cycem mnie telepie :zawstydzona/y:
 
łoo matko milionka ale się przez Ciebie zryczałam!
Miałabyś babo litość dla kobiety z zaburzeniami hormonalnymi!! ;-)
 
Ostatnia edycja:
reklama
milionka alez mnie rozczulila ta opowiastka, tez sobie poryczalam, ja to wogole placzka jestem, maz to mi juz ukochanych chirurgow zabrania ogladac bo becze jak szalona :p
 
Do góry