reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sierpień 2012

Za nami kolejna ciężka noc. Lila po 23 znów się przebudziła i godzinę płakała, bo nie umiała usnąć. Gile z nosa jej nie pozwalali. Odciągaliśmy jej, ale ona tego nie znosi, więc był taki ryk. Dopiero usnęła mi już ze zmęczenia na rękach, gdy ją kołysałam. Miałyśmy zaraz jechać do lekarza, ale zadzwonili do mnie rano, że lekarka odwołała dziś wszystkie wizyty :wściekła/y: Idziemy więc dopiero na 17. Ona już coraz mocniej kaszle, więc nie sądzę, żeby to z powodu tego, że coś jej z zatok spływa. Tak, to nasza pierwsza poważniejsza choroba. W styczniu po świętach miała takie przeziębienie, ale nie na taką skalę, jak teraz. Najgorsze dla mnie to patrzeć, jak ona się męczy i nie móc jej pomóc. Teraz sama mam nos zatkany, ciężko mi oddychać, boli gardło, ale ja sobie mogę nos wydmuchać. Ona nie. Ech byle do tej 17. Już mam dosyć. Z tego wszystkiego nerwy mi już puszczają i nic tylko z M się kłócimy ostatnio. Ech... ostatnie tygodnie są straszne po prostu.
 
reklama
MieMie biedaki...:-( Tulę baaaardzo mocno, sił i zdrówka!!!

asia ja w tej ciąży jakoś mniej schizuję. Po katorgach pierwszych miesięcy z Manią, które rozjechały mi psychikę, postanowiłam twardo dać na luz i stawić czarnowidztwu kategoryczny opór, więc jest generalnie "łatwiej";-) Czuję się nieźle, lepiej niż w pierwszej ciąży. Trochę mdli, ale znośnie, piersi prawie wcale nie bolą, spać mi się chce dopiero koło 20, więc nie jest źle. Pewnie rok temu takie małe spektrum objawów by mnie doprowadziło na skraj rozpaczy, teraz staram się cieszyć ze względnego komfortu codziennego funkcjonowania.
Czekam grzecznie na wizytę pod koniec kwietnia, wierzę, że usłyszymy upragnione serducho:-)
Co do lodów...Nie, aż tak daleko nie zaszłam, nie tknę surowego żółtka wciąż:-D Ani tatarka czy krwistej polędwicy, podobnie jak sera pleśniowego z niepasteryzowanego mleka. To się nie zmieniło.
Ale! Kawę pijam:cool2:
Mam nadzieję, że już zaraz będziemy się razem dzielić wrażeniami cieżarówki po raz wtóry:-D
 
Ostatnia edycja:
Dziewczyny mam do Was pytanie - kiedyś pisałyście, że gile odciągałyście... odkurzaczem? O co chodzi? Ja nie mam chyba aż tyle sił w płucach, by Lilce wszystko odciągnąć, a jej non stop coś tam zalega.
 
MieMie, tak jest, odkurzacz daje radę :D. To urządzenie podłączane do rury od odkurzacza zwie się Katarek i można to kupić w aptekach. Jakiś czas temu trafiłam też na inny tego typu patent, ale ja używam Katarka, sprawdza się więc mogę go polecić. Katarek
 
jest jeszcze frida, sopelek...od kiedy urodzilam Filipa sporo tych bajerow do nosa wyszlo ;) to nie zmienia faktu,ze starszy jest okropnie na wszystko co do nosa uczulony,mala poki co dwa razy miala katar jak byla mlodsza i jeszcze malo swiadoma :-p ale doskonale wiem jak ciezko dziecku i nam jak maja katar, ja pomagalam wlasnie podkladaniem czegos pod materac, pod nosem smarowalam mascia majerankowa, psikalam woda morska, oklepywalam z glowka lekko w dol, odciagalam, odciagalm i tak w kolko. przy starszym jeszcze uzywam kropelek olbas oil zeby mu troche pomoc w oddychaniu,przyznam bez bicia, ze jak mala miala ostatnio mega katar i jej kropelke uzyczylam z dala od buzi zeby zabardzo jej to nie dusilo. po wielu katarach dzieci obiecuje sobie, ze kupie w koncu elektryczny odciagacz do nosa, pare sekund i nos czysty, no ale tak mowie za kazdym razem kiedy dzieci maja katar :-p

Aia ja tez w obu ciazach pilam jedna kawe rano, jak karmilam tak samo...odmawialam sobie wszystkiego co bylo zabronione, ale kawa to moje uzaleznienie,pije ja litrami dziennie,kocham jej smak, kocham chwile kiedy siadam i sacze taka pyszna kawke...mniam :)

dziewczyny co wy na to zeby malej dac platki owsiane na mleku? wczoraj zrobilam starszemu z zurawina i granatem...dalam malej troche i malo jajka nie zniosla,tak jej smakowalo... :szok:
 
My już po lekarzu. Na szczęście osłuchowo wszystko OK. Ja specjalistki od inhalacji chciałam podpytać, czego do tej inhalacji używałyście, jak to przygotowywałyście? Czy w jakiejś soli kąpałyście dzieci? Jakie inhalatory w razie czego byście poleciły? Jestem wyczerpana i fizycznie średnio się czuję, więc napiszę więcej jak ochłonę.
 
MieMie, nasze inhalacje przy chorobie górnych dróg oddechowych wyglądały tak, że na początku Tymek dostawał Berodual, przez 4 czy 5 dni, a potem już tylko sól fizjologiczną. Po prostu, do nebulizatora, oddychał sobie tak kwadrans i po wszystkim :). W domu miał e zabiegi dwa razy dziennie: rano i wieczorem.
 
MieMie wspolczuje choroby Lilci. Inhalator sobie kupcie bo to super pomaga i jak sie wczesnie zacznie robic to czesto uchroni przed zapaleniem oskrzeli lub pluc i antybiotykiem. Dobrze odtyka nos, pomaga na kaszel. Wystarczy sama sol fizjologiczna, ale jakby sie cos gorszego przypladalo to dodajesz plumicort i berodual i nie musicie w szpitalu ladowac. A co do odciagania kataru to ja akurat mam sopelek, bo nam kiedys dawali na jakiejs konferencji. Ale tez sie zastanawiam nad tym Katarkiem bo duzo pozytywnych opinii ma, bo jest wydajniejszy.

Eh dolaczam do tych co to maja problem z biszkoptem na tort. Znowu musialam jeden wywalic bo mi wyrosl poza blache a srodek niedopieczony. Ale to moja wina bo nie chcialam wierzyc ze bez proszku sie uda. Musialam robic drugi. Ale wczesniej odnalazlam rady Asi ktore pisala kiedys Oldze, zastosowalam sie i wyszedl bardzo ladny, rowniotki, puszysty. Przynajmniej tak wyglada, bo na razie stygnie. A na rano musi byc gotowy!!!! Nie wiem do ktorej bede siedziala nad nim. Zrobilam krem mascaropne. Mam nadzieje ze bedzie zjadliwy, bo to M. do pracy zabiera. Jutro ma urodziny i imieniny. A wieczorem przychodzi do nas siostra M z rodzina. Musze przed poludniem cos nsszykowac.

Zlapalo mnie zapalenie pecherza. Wije sie z bolu przy kazdej wizycie w toalecie. I w dodatku okres mam. Ehh.

Edit: Moje dzielo w trakcie "dekorowania". Chyba nie najgorzej wyszlo jak na robienie torta drugi raz w zyciu. Nawet nie chce myslec jakie cuda Asia tworzy :-)
DSC_0193.jpg
 

Załączniki

  • DSC_0193.jpg
    DSC_0193.jpg
    21,8 KB · Wyświetleń: 25
Ostatnia edycja:
marcia, proszek do pieczenia nie jest potrzebny do biszkoptu nic a nic, ja wczoraj do nocy robiłam M do pracy wuzetkę ale taką z malibu, sokiem z limonki i bacardi i kremówkę i też mi jeden biszkopt do wuzetki się nie podobał, za słabo wyrósł (Ula płakała i za słabo ubiłam pianę) i piekłam drugi. Mój M Wojciech:-), a ja właśnie jem kawałek wuzetki i kremówki na śniadanie;-)
marcia, piękny:tak: bez przesady, wczoraj do nocy jeszcze męczyłam się z ciastem francuskim na kremówkę bo sama robiłam, a mi się źle składało (ciasto francuskie składa się na takie części co jakiś czas w trakcie chłodzenia) ale mam okres, a wiadomo podczas okresu nie powinno się piec;-) ale muszę powiedzieć, że pomimo przebojów w stylu latania przez M o 23 po żelatyna bo miałam wybrakowaną i robił się glut;-) to bardzo udane.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry