Kakakarolina, to wręcz niemożliwe, żeby mieć taki maraton jak Wy :-(. Strasznie mi Was żal. Ja wnioskuję o miesiąc takiej naprawdę tęgiej zimy, a potem już poproszę o wiosnę. I niech się te wszystkie choróbska najpierw wymrożą a potem miną. Zdrówka dla Was. I cierpliwości...
A mnie Tymek dzisiaj doprowadził do szewskiej pasji. Nic się niby nie stało, ale że to nie jest normalna sytuacja u nas, to kipiałam ze wściekłości. Obudził się o 3:23 (przynajmniej wtedy mnie obudziły odgłosy z jego łóżeczka i zerknęłam na zegarek), do 4:00 dociągnęłam leżąc i naiwnie wierząc, że zaraz zaśnie. Dostał jeść, standardowe 5 minut rękach i do łóżeczka. A ten się wiercił, kokosił, stękał, jęczał, pozytywkę sobie naciągał (sam!!
), kupsko walnął (w środku nocy
)... Jak tylko wzięłam go do przewinięcia na łóżko to banan na jego twarzy. No ręce mi opadły, ja wściekła, bo od dwóch godzin nie śpię a on szczęśliwy, że mama go do łóżka wzięła
. Oczywiście przy przewijaniu znowu ekwilibrystyka na najwyższym poziomie, nie dało rady ubrać mu pajaca - walnęłam go do łóżeczka takiego porozpinanego. Za 10 minut płacz. No to wylądował w łóżku naszym i kolejne pół godziny zabawy. Zasnął w końcu na mnie koło 6:40. Spał do 8:15. Oczywiście rano złość mi już przeszła, ale w nocy to myślałam że rozszarpię
. Tyle, że teraz padam na twarz...
A jeszcze się wkurzyłam, bo dostałam dzisiaj na Allegro negatywa za to, że sprzedający sprzedał mi coś, czego nie miał, bo się pomylił przy wystawianiu aukcji. Stwierdziłam, że nie będziemy się bawić w odsyłanie (wartość kupionej rzeczy 17zł, a przesyłka 10zł), bo więcej wyniesie wartość przesyłek tam i z powrotem niż tego przedmiotu. Ja dobrodusznie wystawiłam neutrala, a firma walnęła mi negatywa z komentarzem "za brak wyrozumiałości"
. O ja naiwna. Mogłam negatywa im walnąć. Ale ja zawsze taki wół... żeby nikomu nie zaszkodzić i na pieniacza nie wyjść... No cóż, mam swojego pierwszego negatywa na koncie. Ale zła jestem nieziemsko.