reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpień 2012

DSC00210.jpgDSC00216.jpgDSC00231.jpgDSC00248.jpgDSC00257.jpgDSC00289.jpgDSC00293.jpgDSC00326.jpgDSC00401.jpgDSC00479.jpgPierwsze fotki to tak ostatnie foty z brzuszkiem 38tc na drugi dzien wyszlam do domu po 4 tygodniach pobytu na patologii nastepne sa z porodwki tydzien po wyjsciu do domu no wlasnie urodzilam w 39tc... kolejne pierwsze chwile z /Nikosiem.... syn w domu, bóg w domu:) za pare dni wstawie cos nowego.... aha dodam jeszcze ze przytylam w ciazy 26kg! po porodzie mialam zaledwie 6kgmniej :( po 2miesiacach mam jeszcze 9kg do pozbycia sie ale nie jest zle cialo jest nawet fajne....dbam o siebie.... nie wiem jak wy ale ja juz po miesiacu od porodu dostalam miesiaczke teraz czekam na kolejna....przytulalam sie 4tyg po por. bylo jak za pierwszym razem... teraz jest juz bardzo fajnie...nadrabiamy z mezem zaleglosci codziennie:).... tydzien temu zalozylam szpili i poszlam zolezankami na imprezke a mazczule opiekowal sie naszym synkiem...przezywamy drugi raz te sama milosc...jest cudnie ale sie rozpisalam....jutro zabieram sie za czytanie waszych wpisow i ogladanie fotek:p juz sie nie moge doczekac....ide szyowac cos na olacje buziai dziewczyny:*
 
Ostatnia edycja:
reklama
Danuś to sporo przezylas :( gratuluje wytrwalosci i zdrowka dla Ciebie i Maluszka:tak: a zdjecia super, szczegolnie fajna pamiatka z porodowki:tak: ja nie mialam wtedy glowy myslec o zdjeciach:-D

Ehhh a ja mysle i mysle i nadal nie wiem ,co z tymi studiami zrobic, M mowi zebym nie rezygnowala,ze damy rade...Ale ja wiem ,ze bedzie ciezko i boje sie czy podolam... Chciaz humor po spacerze mi sie poprawil:tak:
 
Agnes mi sie wydaje,ze sama powinnas wiedziec czy dasz rade.jesli czujesz, ze nie dasz, ze dojazdy zabardzo Cie mecza i ucierpia na tym wasze relacje rodzinne itd to ja osobiscie bym chyba odlozyla je na przyszly rok. z jednej strony mozna miec ambicje i na upartego skonczyc teraz, z drugiej jesli sie te ambicje ma to i tak sie je skonczy i tak, a czy teraz czy za rok to chyba bez znaczenia. a z pewnoscia za rok bedzie o wiele latwiej, maluch bedzie wiekszy, bardziej samodzielny, mozna bedzie go dac do przedszkola, moze wasze sytuacja z praca sie ureguluje...hmm ja bym chyba tak zrobila, a w zasadzie tak nawet zrobilam. z tym,ze ja bylam juz na 3roku dziennych. zaszlam w ciaze, doturlalam sie do konca pierwszego semestru 3go roku, w marcu urodzilam i choc bardzo chcialam skonczyc to niestety sie nie udalo...zaliczylam ile moglam, zostaly mi 3egzaminy. po roku wrocilam na uczelnie wyrownac roznice programowe i zdac zalegle egzaminy. bylo o wiele latwiej bo Filip byl starszy, ja moglam skoczyc na uczelnie (a mieszkam w malej miejscowosci niedaleko wroclawia,tam tez studiowalam) i jakos tak latwiej bylo,odpoczelam, Filip bym starszy,latwiej mi bylo sie uczyc itd. studia prawie skonczylam...prawie bo licencjat na mnie czeka, niestety sytuacja nas zmusila do wyjechania z kraju za pieniedzmi. nie zaluje, ze odlozylam studia na rok, ze jakos to wszystko sobie na spokojnie ogarnelam i ze jestem tu gdzie jestem bo nasza sytuacja zmienila sie poza polska o 180st. ambicji mam na tyle,ze jak tylko dzieciaczka malego troche odchowam biore sie za licencjat,bede siedziala tutaj i pisala...dam rade,chce je skonczyc i skoncze :)

a mam do Was dziewczyny pytanie...czy Wasze maluchy duzo spia?bo ja juz sama nie wiem czy ta moja mala nie spi czasami za duzo. idzie spac kolo 21-22,spi do minimum 5-6, zje, spi dalej do 10,zje i spi do 12...troche sie poaktywuje,pogada ze mna,pousmiecha sie i kolo 13:30 dalej spi do 15, wstaje...godzinke posiedzi z nami po czym znowu widze,ze spiaca i tak kolo 16 dalej w kime idzie, przewaznie do 18, budzi sie,posiedzi z nami, przed 20 kapiel, kolo 21 zasypia i tak w kolko...kurcze czy to nie za duzo?
 
Cześć dziewczęta :),

U mnie dzisiaj kolejny denny dzień, na szczęście trochę się ocuciłam na wieczór...

Zaliczyłam 30 min. spacer z szarpiącym psem i wrzeszczącą Marysieńką, wróciłam wywrócona na lewo...Kiedy myślałam, że najgorsze za mną mała chlusnęła z tego prężenia się i wicia w spazmach płaczu obficie przy wyciąganiu z wózka. Oczywiście wszystko do prania, a ja już kompletnie rozwalona.

No nie znosi gondoli i tyle. Nie wiem co mam robić. Czasem padnie po kilkunastu minutach płaczu, ale to dla mnie męka. Podejrzewam, że dla niej też nic przyjemnego.
Boję się wychodzić z nią w nosidle z psem.
I bądź tu mądry człowieku.

Teraz mój malutki bąbelaś padł po igraszkach z zabawkami na macie. Zaśmiała się do szeleszczącego osła i zasnęła o_O. Zostawiłam ją tam, widać jej leży, w łóżeczku by nie pospała za dnia ;).

Olga, asia, summerbaby dziękuję za odniesienie się do mojego jęczenia wokół psa :). Choć jestem na granicy wytrzymałości i czasem ręce mi opadają i wyć się chce z bezsilności, to kocham go bardzo i zapewne nomen omen nie byłabym w stanie go oddać...No, chyba, że naprawdę w dobre ręce, najlepiej rodzinie, do podziału opieką.

Danuś super, że wróciłaś na łono forum. Współczuję poporodowych przeżyć, ale gratuluję ślicznego synusia! Nie znikaj już nam :).

Zmykam, bo Mańka płacze ;).

Miłego wieczoru
 
Summerbaby, tak ogólnie to wyrośnie z tej lewej strony :tak:. Ale nam rehabilitantka poradziła właśnie przyciągać jego uwagę na prawą stronę (nasz Tymek też „lewy” :-p). A jak Twój Malutek leży przy przewijaniu i też mu głowa na lewo ucieka to poświęć chwilę i gadaj do niego przysłaniając mu ręką widok po lewej. Tak zaraz przy buzi ustaw rękę, nie dotykając go. Zobaczysz, że momentalnie popatrzy gdzie indziej, najpewniej na wprost :-). No i pomocne jest kładzenie Małego na udach, bo głowę automatycznie ma "usztywnioną" w pozycji na wprost. No i trzeba obserwować, czy - w miarę rozwoju - nie utrwala się mu asymetria (czy przypadkiem nie używa jednej rączki częściej niż drugiej, czy w pozycji na brzuszku głowa nie opada na jedną stronę, jak zacznie się kulać - czy nie częściej na jedną stronę itp.)

Asia, straszne co piszesz o przypadku Twojej kuzynki :-(. Szkoda dziewczyny… A skoro słyszałaś tyle niezbyt dobrych opinii o tym szpitalu, to coś w tym musi być :baffled:. Ja dokładam swoją. Nie mam na myśli fachowości personelu - tej nie podważam, ale ogólnie warunki i atmosferę rozsiewaną przez personel (nie licząc kilku wyjątków). Bo według mnie sama wiedza personelu na takich oddziałach to nie wszystko.

marcia, u nas było podobnie z tym przewijaniem w nocy jak Tymek był mniejszy. W dzień czasem też. Wybadałam, że nie odpowiadał mu zimny przewijak :-p. Jak był mniejszy i się nie wiercił na przewijaku, to kładłam na niego pieluszkę flanelową. Ale jak się zaczął kręcić to już jej nie dawałam. No a taki rozgrzana snem pupa na ceratkowym chłodnym przewijaku to nie najfajniejsza sprawa... Teraz mu już przeszło na szczęście, mimo że nic nie zrobiłam :-). Może po prostu przyjął to na klatę :-D.

Malinkaizi, współczuję kolek i podziwiam za wytrzymywanie ich...:baffled:

k4rol4, Ty się nie zastanawiaj, czy Nadia za dużo śpi, tylko dziękuj niebiosom!!:-D Co ja bym dała za jedną porządną drzemkę Tymka w trakcie dnia…:dry:


Jestem wykończona i od półtorej godziny powinnam spać... Jutro się zrywam z domu :-). Na imprezę pożegnalną koleżanek z pracy. Chwilę mnie nie ma i kupa ludzi się pozwalniała...:-( Pewnie wytrzymam do 21:00 i wrócę do domu rzucić się na łóżko :-D. Dobrej, przespanej nocy, Dziewczyny :-).
 
ja dzisiaj dogorywam, całą lewą stronę mam zatkaną, wszystkie zęby mnie bolą, oko łzawi, z nosa leci, masakra :no: z mężem nie rozmawiam, poważnie się zastanawiam czy iść do mamy z dziećmi, myślałam, że mamy zdrowy układ partnerski, jednak nie, wczoraj mój ślubny znowu 2 h siedział w kuchni, jak mu powiedziałam już na poważnie, co mi przeszkadza, to mnie skwitował, że on chce obiad zjeść jak wraca z pracy, a że ja nie robię, to sam musi o siebie zadbać i to mówi osobie, która mu gacie, skarpetki pierze, koszuli prasuje, żeby jak dziad nie wyglądał, dzieci oporządza, a on łaskawie obiad robi :no: sobie znalazł azyl w kuchni :crazy: nie odzywałam się do niego wczoraj i dzisiaj rano, a on przed wyjściem do pracy "zła jesteś?", nosz Szerlok się znalazł :confused2: wściekła jestem, bo nie myślałam, że najbliższa mi osoba sprowadzi mnie do roli sprzątaczki:-( dobrze, że mi oko łzawi, to nie muszę ryczeć ze złości, ehh jeszcze zaraz położna przyjdzie jak nas zobaczy, to się załamie :no: oj nie mam dzisiaj dnia
 
Irisson współczuję choroby. Mnie dopadło tydzień temu ale na szczęście juz przeszło. Eh te chłopy, ciężko się z nimi dogadać. Ale teraz jak jesteś chora to tym bardziej powinien Ci pomóc więc go dzisiaj wykorzystuj ile się da. Niech się chłop trochę wykaże, nie tylko w kuchni. Ale Ty i tak masz dobrze że się domyśla że jesteś zła. Mój to nawet nic nie powie jak się na niego wkurzę, tylko przechodzi nad tym do porządku dziennego i czeka aż mi przejdzie. A że zazwyczaj przechodzi mi szybko to się za bardzo tymi moimi humorami nie przejmuje. Chyba powinnam mu kiedyś takiego porządnego focha zafundować.

My mamy dzisiaj gości wieczorem. Byłam już z Tymkiem na krótkim spacerze i zakupach. Mam nadzieję że pośpi trochę w dzień i da mi cokolwiek przygotować na wieczór. Na razie leży w łóżeczku pod karuzelką a ja w końcu jem śniadanie!
 
Irisson...bidulko. Współczuję mocno. Mój M też kiedyś podobnie mi przywalił,że jak mieszkał z mamusią to zawsze miał skarpetki i majtki w szufladzie gotowe do założenia :eek:
Ja teraz nie gotuję, bo nie mam czasu. Mało w ogóle robię w domu, bo nie mam kiedy. Ale też nikt za bardzo się tym nie martwi i mi nie pomaga, bo po co. Czasem M się zlituje, ale to zwykle i tak muszę pokazać palcem co ma zrobić. Faceci....
Ależ ja mam teraz szalone noce- 24-laktator, 1.30-Kacper, 3.00-laktator, 4.30-Kacper, 6.00-laktator....jest pięknie :rofl2:

U Was też taka mgła... a miało być ładnie. Spacer by się przydał...
 
Hej, mam wyrzuty sumienia, że tak zaniedbuję forum :-( ale ostatnie dni jakieś do doopy i czasu brak. Wczoraj po uśpieniu Stasiula usiadłam, i wysmarowałam długiego posta, poodpowiadałam, ale mam popsutą baterię w laptopie i działa tylko na kablu, a mój kabel jest na magnez i jak wstałam po wodę, to mi się wtyczka wyrwała i komputer wyłączył. Cały post szlag trafił. Nie miałam już siły pisać od nowa. Dzisiaj jestem w biegu, więc szybko, wybaczcie:

K8 współczuję sytuacji z małym kotkiem. Mnie też takie sytuacje mega dołują. Trzymaj się. Świat jest okrutny czasem. Ja tak kocham koty, że też miałabym dzień przepłkany :-(

K4rol mój Staś też potrafi tak dużo spać. Nie codziennie. Ale są dni że śpi 2h, potem godzina aktywności i dalej 2 h snu. I o 20 idzie spać na całą noc też bez problemu (oczywiście z pobudkami na jedzonko, ale od razu po zasypia dalej). Przedwczoraj np. spał 3 godziny około południa, potem 1,5 godziny w samochodzie w jedną stronę do lekarza, potem 1,5 godziny w 2 stronę od lekarza, w domu przeniesiony do łóżeczka spał dalej. Potem się obudził na kąpiel, jedzenie i poszedł spać na resztę nocy. Myślę, że to normalne. Każde dziecko jest inne.

Asia ty jesteś dla mnie nieosiągalnym mistrzem jeśli chodzi o organizację czasu, życia, ambicje. Ja pracę mgr pisałam 2 i pół roku, tylko dlatego że pracowałam pn-pt od 9 do 17, i po pracy nie miałam siły usiąść do pisania, w weekendy musiałam/chciałam odpocząć, wyspać się, zrelaksować. Urlopu też nie byłam w stanie poświęcić na to. A wstanie o 4 rano tylko po to - u mnie nie wykonalne. Teraz mając dziecko - zresztą bardzo grzeczne - nie byłabym w stanie skupić się na nauce, i znaleźć na nią czas. Podziwiam takich ludzi jak ty :-)
Ja po prostu muszę mieć etapy w życiu podzielone konkretnie. Kiedy był czas na studiowanie powinnam się od razu obronić i napisać tą pracę. Potem pracowałam nieprzerwanie 7 lat. Teraz zajmuje się dzieckiem. U mnie inaczej się nie da. Oczywiście do pracy będę wracała, ale wiem jak mam to zrobić. Narazie nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić.

Dancus witaj ponownie. Oj dużo przeszłaś. Najważniejsze że już jest ok :-). Ale widzę, że i tak emanuje od Ciebie na końcu posta radość i szczęście, jak od każdej młodej mamy, pomimo trudnych i ciężkich początków. Powodzenia kochana.

Wiem, że któraś pisała też o chlustaniu i ulewaniu oraz odwodnieniu. U nas lepiej. Dwie ostatnie noce ładnie ssał, bez żadnych chlustów, praktycznie bez ulewnia nawet. Wczoraj jeszcze karmiłam w nocy na siedząco, ale mnie to wykańczało, siedząc na brzegu łóżka praktycznie zasypiałam karmiąc i bałam się że go upuszczę, że usnę a on wyleci mi na podłogę. Dzisiaj karmiłam już spowrotem na leżąco, i też wszystko było ok. Widzę więc, że te ulewania i chlusty są zawsze wtedy, kiedy on jest bardzo zmęczony i denerwuje się przy jedzeniu. Ot chyba cała filozofia. Zresztą pediatra powiedział na moje pytanie: co robić? "nic, ładnie przybiera na wadze, sobi siusiu, nie jest odwodniony, wszystko jest ok. zdarzają się lepsze i gorsze dni. To wszystko na ten temat :-)

Staś waży 4,7kg. Szczepionki mamy w następny czwartek. Ja wykończona, bo ciągle gdzieś jeździmy, ostatnie wybieranie farb itd. Oczywiście ze Stasiem. Wczoraj byłam u Gina. Mam zielone światło na przytulanki, dostałam tabletki anty dla karmiących, nie przechodzące do pokarmu. Ale jeszcze nie wiem czy wezmę, bo chciałabym uniknąć hormonów. Ale jednak chcemy z 10 miesięcy do roku poczekać z następną ciążą.

buziaki

idę do mały się obudził na jedzonko,może jeszcze zajrzę i coś dopiszę. Dzisiaj jedziemy na mazury do Teściów, a tam będę bez netu.
 
reklama
mój pomaga w sprzątaniu, ale tak "powierzchownie", odkurzy, z mopuje, ale np nie wytrze okurzonego karnisza(zmieniałam wczoraj firanki, to przetarłam), w ogóle w szoku że tam się sprząta :-p a z perfekcyjnej pani domu, to ciągle się śmieje, że to bzdury,przecież każdy umie sprzątać, taaa :confused2:

była położna, mam Młodą teraz karmić jak jestem przeziębiona, bo wytwarzam dla niej odporność i nie powinnam jej zarazić, więc tego się trzymam :tak: to była nasza ostatnia wizyta, ale w naszej miejscowości, to na bank będziemy się widzieć często ;-) Laura dostała jakieś próbki nivei i mi właśnie wciera w dywan, ważne, że spokój, bo dzisiaj nie mam w ogóle siły :sorry:

Mart
to super Staś waży :tak:

Marcia
dobry foch nie jest zły :-)
 
Do góry