reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpień 2012

A nam Tymek wczoraj pozwolił na przytulanki. Rodzice wygłodniali po delegacji M. bo jak był na weekend to ja akurat @ miałam, więc teraz musieliśmy sobie odbić. A wzięło nas o 23, a Tymek zawsze się po 23 budzi na jedzonko, no ale wczoraj pospał godzinkę dłużej :-) więc karmienia były 24.30, 3, 6. Od 6 spał do 9 a ja razem z nim. Potem poranna kosmetyka, karmienie, gadanie ze sobą i takim sposobem z łóżka zwlokłam się dzisiaj o 11 :-) Ale dobrze mi to zrobiło.

Tymek mi się przeziębił :-( to znaczy chyba załapał coś ode mnie bo ja ostatnio miałam kaszel i katar. On może nie ma takiego lejącego kataru ale zalega mu tam głęboko w nosie. Psikam wodą morską i próbuje czyścić, ale nic mi się nie udaje wyciągnąć, bo za głęboko to wszystko siedzi. W dzień nie jest źle, jakoś sobie radzi, ale najgorzej jest w nocy i nad ranem, bo mu spływa do gardła. Osłuchałam go dzisiaj i w płuckach czysto, gardło obejrzałam i nie jest czerwone. Tylko mam wątpliwości czy nie ma lekko wzmożonego wysiłku oddechowego. Muszę go jeszcze poobserwować. Na wszelki wypadek umówiłam mu na jutro wizytę w przychodni. Niby zwykła infekcja z którą powinnam poradzić sobie sama, ale jednak wolę żeby ktoś mi obiektywnie na to moje dziecię spojrzał. Przy okazji się zważymy :-) dzwoniłam do mojej koleżanki z pracy czy nie przyszłaby go zbadać, ale akurat wyjeżdża dzisiaj do wawy i nie da rady.

Współczuje dziewczynom których dzieci nie śpią w dzień. Mnie teraz Tymek usnął, ale pewnie nie na długo bo jadł dwie godziny temu, więc pewnie za godzinkę obudzi się na jedzenie. Potem ma zazwyczaj drugą 2 lub 3 godzinną drzemkę. Najgorsze są wieczory, kiedy nagle ok 17.30-18 robi się marudny i tylko cyc go uspokaja mimo że nie jest głodny. Zobaczymy jak będzie dzisiaj. Może tata da radę go wieczorem uspokoić, bo ostatnio to go nie było w domu i sama się musiałam męczyć. Ahh chyba że babci go zostawimy, bo jutro mają do nas znajomi wpaść i przydałoby się jakieś zakupy zrobić.
 
reklama
hej Marcia :) ciekawie jest być pediatrą i matką ;) Hania była podziębiona, Natalia zresztą też - i ja cały czas myślałam sobie że obie są silne, zahartowane i że raz dwa im przejdzie. i tak się stało :) Hania dwie noce miała nosek właśnie tak głęboko zawalony, dawałam jej sól hipertoniczną ale rzadko, i usuwałam co się dało moją specjalną gruszką. w nocy trochę sapała ale przy ssaniu oddychała noskiem więc OK. już dawno dziewczynki zdrowe :) no i Hanię na balkon dawałam na trzy godziny wtedy. i podstawiałam jej spanie lekko ukośnie, żeby głowę miała nieco wyżej
 
Witajcie sierpniowe mamy!
Dzag, dobrze że już sytuacja opanowana, pobyt w szpitalu to ostatnia rzecz jaką człowiek chce przeżyć z maluchem… Dzag, dzięki za zwrócenie uwagi - Bruno rzeczywiście chętniej zerka na lewo, co w tej sytuacji? Karuzela wisi po prawej, do wózka i do łóżeczka podchodzę również z prawej strony. Jakieś inne sposoby?

Życzę zdrowia przeziębionym, sok z malin i ciepłe kapcie. Lepiej z pogodą już chyba w tym roku nie będzie.
Wróciliśmy z dwugodzinnego spaceru, do parku, przez las i dalej do piekarni, na pocztę i na koniec do sklepu zoologicznego. Czesiek w końcu wie skąd biorą się smakołyki! Pierwszy raz Czesiek towarzyszył nam na zakupach, nigdy go ze sobą nie biorę bo co to za atrakcja dla psa ale obiecałam pani ze sklepu zoo że pokażę i Bruno i Czesia więc poszliśmy. Nie muszę chyba mówić jaka para poszła mi z uszu jak dojechałam na pocztę – 4 stopnie i ZERO podjazdu. Rok temu remontowali ten urząd, żadnej mądrej głowie nie przyszło do głowy żeby zrobić podjazd. Po co? Zresztą nie od dziś jestem zdania że jestem dla poczty bardziej intruzem niż klientem, mam nadzieję że uwolnią się w końcu usługi pocztowe i ten skostniały twór pozna smak konkurencji.. musiałam to z siebie wyrzucić, sorry :wściekła/y:

Mój M. generalnie nie jest bardzo pomocny ale ma też i lepsze dni. Na przykład dzisiaj będzie robił królika w sosie pieczarkowo śmietanowym – kupujemy królika w Lidlu i na opakowaniu jest przepis – polecam! Jest pyszny, nie często można go kupić ale dzisiaj M. zameldował że nabył.
Wczoraj przygotowałam śmieci do wywalenia, zabrał plastikowe a gazety zostawił…. No bo nie mówiłam że papier też. Dżizas!!!

Aia, nie wiem jak postąpisz z psem ale nie zawsze dom z ogrodem jest spełnieniem psich marzeń, myślę ba! jestem pewna że to MY jesteśmy dla nich najważniejsi. Zdarza mi się wysłać mojego Czesia na kilka dni do rodziców - super, chruper - wielka działka a za płotem łąki, pola, las i rzeka - cóż więcej może chcieć Golden?? Ano problem w tym że nie ma tam najważniejszych ludzi czyli mnie i M. Nie neguję pomysłu o oddaniu psa w dobre ręce, nie zrozum tego w ten sposób. Tylko że czasem lepsze krótsze spacery ale z PANIĄ.

Moje dziecię śpi już trzecią godzinę, ufff.. dychnę chwilę bo naprawdę spacerowaliśmy dwie godziny szybkim krokiem. Do tego nie jestem szczególnie wyspana bo Bruno poszedł wczoraj spać przed 20 (alleluja!!) i obudził się o godz. 1 na jedzenie, po czym urządził sobie do 3 guganie i zabawy ku mojej wielkiej uciesze... Poza tym jest cudownym dzieckiem ;-) Dzisiaj zostaje z tatusiem popołudniu więc jak znam życie to jak tylko odpalę samochód zrobi wielką śmierdzącą kupę i zasika się po szyję - a co!

Dziewczyny, z tego cod widzę do gondola posłuży nam góra dwa miesiące, co potem? Mam Maxi Cosi Mura - co do spacerówki młodemu kupić żeby było mu ciepło zimą bo pzrecież na spacery będziemy dalej wychodzić, nie wyobrażam sobie żeby nie. Do innych wózków widziałam takie fajne jakby usztywniane wkłady ale do Mury nie widziałam. Macie jakieś pomysły?

miłego czwartku! dzisiaj na obiad ciemny makaron z białym serem i śmietaną :-)
 
Ja tam wcale nie jestem zadowolona ze swojej sytuacji ;-) wiadomo że zupełnie inaczej patrzy się na cudze dzieci a inaczej na swoje. Tymek w dzień też daje jakoś radę, jak je to oddycha normalnie i nie męczy się podczas jedzenia więc pewnie to nic groźnego i zaraz przejdzie. Ja mam tylko tą normalną sól do noska, ale też już się zastanawiałam czy nie wybrać się do apteki po tą stężoną. Teraz przed karmieniem psiknęłam mu do noska i w końcu udało mi się trochę wyciągnąć gili. A ile płaczu przy tym było! No ale przecież się nad dzieckiem nie znęcam tylko dla jego dobra. Ale strasznie nie lubię jak tak mi płacze. To samo mam w nocy jak chce mu pieluchę zmienić. W dzień nie ma z tym problemu i lubi leżeć na przewijaku z gołą pupą, a w nocy jak tylko go położę na przewijak i zaczynam rozbierać to jest krzyk ogromny i płacz. Nie wiem co z tym zrobić. Przecież nie zostawię go na tyle godzin z niezmienioną pieluchą. I tak nie przewijam go przy każdej pobudce tylko raz w nocy a rano pielucha taka przesikana że aż ciężka. Rety przez tą naszą późną pobudkę dzień mi dzisiaj szybko upływa a ja oczywiście nic nie zrobiłam w domu :baffled: idę wstawić jakieś pranie i coś zjeść.
 
a ja dziś przeżyłam nocny szok - Wiki zjadł o 20.30, pomarudził do 22 a potem spał do 5.30 rano! :szok::-) Nie obudziło go nawet moje odciąganie w nocy przy świetle i włączonym tv ;-)
 
Ja tylko na chwilę po z kom piszę, nadal nie mamy neta:(

Moja Ula spała dziś do 11, a karmienie było 0 3 i 8 ale teraz jest aktywna:-D

Widzę, że temat o psach. Psu dom z ogródkiem nic nie da, oprócz tego, że będzie rzadziej chodził na spacery bo będzie wypuszczany na ogród, a to nie załatwia sprawy bo pies potrzebuje nowych zapachów, poświęcenia mu czasu, a nie bieganie wzdłuż siatki. U nas też jest momentami ciężko, ale to jest nasz członek rodziny i z nami zostanie na dobre i na złe.

Ula leże na mnie i się uczę, zaraz muszę jechać do almy bo wymyśliłam na jutro łososia, a nie mam paru rzeczy. M by pojechał ale on nie znajdzie:tak:

dzag, ja tam jem wszytko co jadłam przed ciążą i Uli nc nie jest. A o Prokociumiu słyszałam same takie opinie, dlatego moja teściowa zawsze mówi, żeby z małymi dziećmi wybierać małe oddziały. Zresztą ja mam złe doświadczenia, moja kuzynka 17 letnia zmarla w Prokociumiu 10 lat temu, był sobota, tamtejsi lekarze nie zrobili wymaganych badań, a nie miala grypy ale zapalenia mięśnia sercowego, zmarła w przeciągu kilku h. Ta lekarka chyba straciła prawo wykonywania zawodu.
 
Irisson tesciowa z tych co wszedzie dobrze ale w domu najlepiej i miala przyjechac na 2tyg,ale chyba ja urobilismy i bedzie na 3:) Jest jeden plus wijazdu mojej mamy: w 3 dni ubylo mi 1,3kg:D
Malinkaizi fajnie ze sie odezwalas. Wspolczuje kolek,ale mam nadzieje ze mina z 3 miesiacem i odsapniecie. No i na forum zajrzysz czesciej:)
Sumerbaby kurcze przypomnialasi,ze ja tez musze do spacerowki cos kupic. Moja Olivia ma 66cm a gondola jakos 73 chyba,wiec na miesiac moze jeszcze a potem spacerowka. Ja mam mutsy evo i jak zamawialam to gdzies na sieci widzialam takie spiworki do tego modelu. Moze do Twojego tez znajdziesz,poszukaj.

Jestem wlasnie na spacerze i uszu i rak juz nie czuje,taki jakis piorunski wiater duje:mad: Ale laze dalej bo mala chociaz troche tak pokima.Nie powiem zeby jakos sie przylozyla do tego spania,bo co chwile sie kreci,ale przynajmniej w domu nie musimy sie szarpac.bo ksiezna dzis lewa noga wstala ewodentnie:(
 
witam po dlugiej nieobecnosci .... przepraszam , ze dopiero teraz przedstawie wam mojego babla , ale troche sie dzialo ze mna po porodzie wiec a potem to cale ogarniecie sie w temacie tez nie bylo latwe...... wiec tak Moj malutki Nikodem urodzil sie 13 sierpnia o godzinie 1.50 ( taki paradoks zawsze o tej nocnej porze budzilam sie i nie moglam zasnac) ważył 3320g i mial 54cm 10p. rodzilam synka silami natury 12h.... wody odeszly mi w taksowce:) hahaha rodzilam z mezem na sali rodzinnej plus kilka ciekawskich kolezanek z oddzialu patologi hihi bolalo bardzo do 5cm potem padlam jak mucha ze zmeczenia i zasnelam polozna mnie ochrzanila ze jak tak bede robic to nie bedzie postepu poczym mnie zbadala i okazalo sie ze kolejne 5cm przespalam i oczywiscie wszyscy w poplochu zaczeli znosic dziwne sprzety hehe no i po 20 min parcia moj okruszek byl juz na mojej piersi maz byl w takim szoku ze zabralam mu aparat i sama zaczelam pstrykac foty malemu ... mialam male naciecie kr. ... o 4.30 bylam juz na polozniczym o wlasnych nogach.... i znow padlam dobrze ze maly spal umeczony bo nie bylam w stanie sie nim zajac...wstalam o 9 wzielam prysznic i zabralam sie do bycia matka! hihi.... zalatwilam sie jeszcze tego samego dnia nic nie bolalo ale juz popoludniu mialam oropne hemoroidy masakra ... potem zaczelam tracic duzo krwi, dostalam wtornej niedokrwistosci slanialam sie na nogach, maly dostal zoltaczki i bardzo cierpial jak przywiazali go do tego okropnego super nowoczesnego materacyka darl sie przez 12 godzin bez przerwy ja plakalam razem z nim, do tego rano przyszedl nawal pokarmu cyce myslalam ze mi pekna bo maly po fototer. nie chcial jesc przez dwa dni odciagalam ale to tylko mi zaszkodzilo bo robilam to nie umiejetnie... bardzo bolala mnie glowa tak ze nie moglam nawet oczu otworzyc, stwierdzili ze to z wysilu i przez anemie i w 5dobie wyszlimy do domu maly spadl mi z wagi do 2900 ... w domu gehenna malutki nabral apetytu ale zasypial przy piersi i chcial jesc co 10 minut piersi puchly bardzo po 3 dniach bol glowy byl tak silny ze tracilam przytomnosc... trafilam do szpitala okazalo sie ze mam bardzo duza nadplytkowosc krwi... krew tak gestniala ze robily sie skrzepy... balam sie okropnie bo probowali to powstrzymac zeby nie doszlo do mozgu...moglo sie skonczyc tragicznie to wszystko... moj maleni syneczek byl sam z mezem w domu na sztucznym a ja w szpitalu ledwie zywa odciagalam pokarm i wylewalam do zlewu , bo nie moglam tego mleka podac malemu... po dwoch dniach wdrazonego leczenia wypisalam sie na wlasne zyczenie ...wyniki spadaly na wlasciwy poziom... w domu probowalam malego przystawiac do piersi ale bardzo bolalo w nocy dostalam goraczke 41stopni przez 4 dni spadla do 38 byla u mnie pani z poradni laktacyjnej pomogla na tyle ze po kolejnych 2dniach poddalam sie i zdecydowalam tylko karmic sztucznie.... bylam wszystkim wykonczona maz musial juz wracac do pracy.. nie dalabym rady ... i zznow sie zaczelo maly nie chcial mi w ogole jesc co dwa tygodnie zmienialismy mleko... ulewal, wymiotowal, bieguna z zaparciami na przemian no i wysypka okropna na calym cialku... uczulenie na bialko ... jestesmy teraz na bebilonie pepti pediatra przepisal na recepte ale caly czas ma problemy z brzuszkiem robi jedna kupe na dzien jak dobrze pojdzie ale jak juz robi to bardzo wodnista i po same pachy... caly czas ulewa ... po mimo odbijania specjalnej poduszki itp. wczoraj ulewal ta jakby sama woda smierdzaca kwasem juz nie wiem co robic... sory za bledy ale pisze jedna reka a druga trzymam malego... oj nie taki maly juz 5kg i dluuuugi bardzo.....w sobote konczy dwa miesiace .... pochwale sie ze spi juz cale noce... no chyba ze ma kole gigant ktorej nie mozemy zwalczyc..... poza tym bardzo duzo sie smieje i codzien guga nowe sylaby pieknie podnosi glowke i sam sie bawi ... oto moje szczescie:
aha przeniescie gdzie trzeba bo nie wiedzialam gdzie to napisac... pozdrawiam cieplo mamusie wszystkie!
 
reklama
DSC00098.jpgDSC00101.jpgDSC00142.jpgDSC00146.jpgDSC00155.jpgDSC00174.jpgDSC00191.jpg
 
Do góry