LeRemi, Mart, Pamelcia - trzymam kciuki z całej siły!!!
k8libby - współczuję Ci całej Twojej sytuacji
tak Ci się wszystko pokomplikowało... mam nadzieję że szybciutko poradzicie sobie z wszystkimi problemami i wszystko będzie dobrze! tak jak pisałaś - wszystko siedzi w głowie, a przez Twoje przejścia na pewno nie jest Ci łatwo to wszystko ogarnąć... mam nadzieję że jak najszybciej wypuszczą Was do domu
(albo sama wyjdziesz? też jest przecież taka opcja, byleby tylko wszystko było ok - bo coś mi się obiło o uszy że w razie czego nie przyjmą już wtedy z powrotem, ja sama z Natalią wyszłam na własne żądanie, ale dlatego że zamieszanie było i lekarz zapomniał mnie wypisać w dzień w który miałam już to przyobiecane - specjalnie od rana latałam, przyspieszałam wszystkie badania i prosiłam o wyniki, jak już uzgodniłam że ze względu na mój stan i Natalii możemy iść do domu - było za późno, poryczałam się i mi pracownicy oddziału doradzili - pisz dziewczyno oświadczenie i uciekaj - co też uczyniłam)
u mnie nadal cisza, zero objawów, za to zaraz z rana mnie złapał skurcz w łydkę, ale wmówiłam sobie że nie czuję bólu i było spoko
ja sobie chyba sama ten poród wstrzymuję
muszę te ciuszki wyprasować, wyprać jeszcze ręczniki, ogarnąć tą torbę - to może wtedy popuści
spokojnie poczekam na moment jak sama będę tego chciała - myślę że wtedy pójdzie wszystko dobrze