reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sierpień 2012

reklama
weronkazzzz, z tego co mi się wydaje to nie wolno nikomu dawać swojego dowodu, to karalne posługiwać się cudzym... my robiliśmy tak że ja normalnie długopisem na kartce pisałam: UPOWAŻNIENIE, na górze miejscowość i data, i pisałam: "Ja, Olga R... nr dowodu .... PESEL .... upoważniam mojego męża ..... nr dowodu .... PESEL .... do dokonywania w moim imieniu formalności związanych z urodzeniem dziecka" i mój podpis. i on z tym upoważnieniem załatwiał wszystko - becikowe, akt urodzenia, pesel dla dziecka, wypłatę mojego ubezpieczenia itp itd

Natalia właśnie buszuje w kuchni bo nie zamknęłam bramki, otworzyła szafkę w której jest kosz na śmieci, poczuła aromat ze swojej pieluchy która w nim leży, spojrzała na mnie i spytała: "kupa??"
dodam że moje dziecko za wiele na razie słów nie mówi :p
dziwne że "mama" mówi zawsze jak odzywa się nasz któryś telefon, a "tata" jak słyszy jakieś dźwięki za drzwiami :p skąd jej się to wzięło? nas "mama" i "tata" nie nazywa

a co do mojego rocznika liceum? to chyba jakoś podobnie? ja 82 jestem, chyba jesteś trochę starsza ode mnie :)
 
Dzag jezusie, ja w życiu takiego posta nie wyprodukowałam. Dobrze, że napisałaś - UWAGA NADRABIAM :-)
Przy małym dziecku - podziwiam :-) i pozdrawiam

Miemie ale się uśmiałam. Położna "zjawia" się w domu jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki :-)
Liliana, jak dla mnie super. Ja bym dała przez jedno L

Przyjechała Alma. Już poszła porcja Grycanów kawowych i mango. Młody szaleje w moich trzewiach.
 
Dziewczyny mam pytanie - przed chwilą planowałam iść pod prysznic i patrzę, a na mojej wkładce taka brązowa wydzielina dziwna. A parę godzin i minut wcześniej odczuwałam takie delikatne jakby skurcze - bóle jak przy delikatnych bólach menstruacyjnych.

Czy ta wydzielina brązowa to może być czop śluzowy, czy co? Trochę się zaniepokoiłam, a nie po drodze mi do szpitala by się tym denerwować jeszcze bardziej. Czy któraś z Was miała może coś podobnego?

Oj, coś czuję, że dziś dobry dzień, by spróbować spakować torbę do szpitala. Ale to już po kąpieli.
 
aaaaa, pytanie, czy w urzedzie moze dziecia tatus zajerestrowac? bo chyba tolke musze zapisac tam gdzie ja jestm zapisana, a tomek ma urzad gdzie indziej, wiec czy on moze w nie swoim czy nie moze? i czy musi miec jakis papier, czy moj dowod, czy cos? :confused:

My mamy taką sytuację, że nie jesteśmy małżeństwem. Oboje jesteśmy zarejestrowani w tym samym Urzędzie. Niedawno zrobiliśmy uznanie dziecka poczętego i sama Pani Kierownik mówiła nam, że po urodzeniu wystarczy jak tatuś weźmie mój dowód, papiery ze szpitala i sam będzie mógł zarejestrować dziecko.
Dziecko ma być rejestrowane w USC odpowiednim dla miejscowości, w której się urodzi. Jeśli jest inny niż USC matki, to wtedy potrzebny jest bodajże odpis aktu urodzenia matki - trzeba dzwonić i dowiadywać się jakie ewentualnie dokumenty trzeba mieć ze sobą.
Dziecko trzeba zameldować tam, gdzie zameldowana jest mama. Aczkolwiek nam też powiedzieli, że jeśli dziecko ma być zameldowane np. u ojca to wtedy strony muszą napisać specjalne oświadczenie, że wyrażają na to zgodę.
 
Dziewczyny chyba pojadę do szpitala...

Skurcze mam tak mniej więcej co 10 minut. Jechać czy czekać aż będą częstsze?
 
Ostatnia edycja:
Ja bym poczekała żeby to nie były klamczuchy. Ale w sumie sama nie wiem...jest opcja,że panika by mi kazała jechać ;-) Zylcia- &&&
MieMie- ja takie coś miałam przedwczoraj. Najpierw były różowe,a później brązowawe upławy,a dziś już nic nie ma...

Weronika-jak pustelnia to tylko z WiFi.

Dziś zaczęły się telefony- nie odbieram.
 
reklama
”Olga RaQ” pisze:
weronkazzzz, z tego co mi się wydaje to nie wolno nikomu dawać swojego dowodu, to karalne posługiwać się cudzym... my robiliśmy tak że ja normalnie długopisem na kartce pisałam: UPOWAŻNIENIE, na górze miejscowość i data, i pisałam: "Ja, Olga R... nr dowodu .... PESEL .... upoważniam mojego męża ..... nr dowodu .... PESEL .... do dokonywania w moim imieniu formalności związanych z urodzeniem dziecka" i mój podpis. i on z tym upoważnieniem załatwiał wszystko - becikowe, akt urodzenia, pesel dla dziecka, wypłatę mojego ubezpieczenia itp itd.
Na pewno nie musi mieć upoważnienia żeby zarejestrować córkę. Na 100%. Tym bardziej do becikowego – gdzie w ogóle wnioskodawcą jest tylko jeden z rodziców – więc może być mąż i żadnych upoważnień ani dowodu osobistego małżonki w ogóle nie potrzeba.

”Mart81” pisze:
Dzag jezusie, ja w życiu takiego posta nie wyprodukowałam. Dobrze, że napisałaś - UWAGA NADRABIAM :-)
Przy małym dziecku - podziwiam :-)i pozdrawiam
No chyba właśnie dzięki niemu taki post :-D – przespał 2 i pół godziny (święto!! W dzień 2 i pół godziny!!:szok:) na mojej klacie, więc nie mogłam się ruszać. Tymek na klacie, laptop na udach :-D.

”MieMie” pisze:
A mi się co chwilę coś odmienia, jeśli chodzi o imię dla dziewczynki. Na stałe i takim pewniakiem jest Ania, ale ostatnio spodobało mi się imię Lilianna (lub Liliana), fajne,oryginalne, można ładnie skracać - Lila, Lilka, Lilunia... Co myślicie?
Jestem jak najbardziej za :tak:, szczególnie że było przez nas brane pod uwagę, jak jeszcze nie wiedzieliśmy czy czekamy na syna czy na córkę :-p. Ostatecznie wygrało inne wymarzone przeze mnie od kilku ładnych lat, ale gdyby na przykład były dwie dziewczynki :-D:-D to jedna z nich była by na bank Liliana. Ale zdecydowanie przez jedno „N”. A mam znajomą o podobnym imieniu – Lilla. Też ładnie, ale zdecydowanie Liliana ładniejsze.

zylcia, ja nie wiem czy "książkowo" jechać czy nie jechać, bo bóli porodowych akurat nie doczekałam. Ale ja bym jechała, bo panikara jestem. Pewnie bym chwilę odczekała, ale już odwrócona w stronę wyjścia :-D.
 
Ostatnia edycja:
Do góry