Olga RaQ
Fanka BB :)
bejbi, psiak już dziś trzeci dzień na miejscu tak że wszystko OK. suczka jechała z kurierami, pół drogi spędziła u kierowców na kolankach i siedzeniu, drugie pół w klatce, była bardzo grzeczna i dojechała wesoła i wypoczęta. dziewczyna za ten transport zapłaciła majątek, no ale cóż, pocieszam się że w UK są lepsze zarobki i jej to nie podłamało ponoć swojemu mężowi się nie przyznała ile to kosztowało tak że wszystko jest w porządku najważniejsze że wszyscy zadowoleni i szczęśliwi. głupio mi tylko że Wam namieszałam, no ale może tak jak mówiłaś to lepiej bo się sama przekonałaś o pewnych rzeczach
super że się dobrze czujesz, powera masz, dzidzia zadowolona z życia a to najważniejsze
mój power już niestety opadł totalnie, nie mogę się za nic zabrać, w nocy śpię ale budzę się co noc koło 4 i leżę i się stresuję. jakieś takie nocne napady nerwów mam, czuję się taka bezsilna że jeszcze wszystko nie gotowe a ja się za nic zabrać nie mogę... mąż powiedział że remont zacznie znów od poniedziałku jak mu się ręka podgoi, a na razie zajmuje się mną i Natalią, powiedział że dziś i jutro pomoże mi ogarniać dom. na razie drzemie na kanapie no ale i ja od rana tylko siedzę, robimy teraz kawkę, napijemy się i do roboty - trzeba odkurzyć sypialnię porządnie, ubrać pościel - wstyd się przyznać ale od kilku dni śpimy na łóżku bez prześcieradła i w nie ubranej kołdrze... nasza Asia by się przewróciła jakby to widziała mam jakiś taki dołek że nie mam siły nic z tym zrobić i obojętne mi to... łóżka nadal nie wyprałam, miałam taki plan żeby je na mokro przeszorować, i dać kołdrę do pralni, może jeszcze zdążę zanim się rozpakuję, a jak nie to trudno... chciałabym kupić jakąś nową pościel ale nie wiem kiedy się wybierzemy gdzieś do sklepów. na razie nie mam weny i już... i migrenę mam dalej już trzeci dzień, na szczęście dziś dość lekko...
Kruszki pięknie poszło gratulacje!
kakarolina - dołujesz się tym że nie masz doła? heh prześlij trochę humoru do mnie choć ja Ci doła absolutnie nie życzę, skoro nie masz wahań nastroju to znaczy że wszystko się układa po Twojej myśli i jest dobrze
weronkazzz - pykanie ja też miałam! chyba z trzy tygodnie temu, jak ostatni raz byliśmy na spacerze w górach i schodziliśmy w dół, właśnie tak - przy każdym kroku gdzieś nad spojeniem taki strzał... podejrzewałam wtedy że mi się dzidziuś odwrócił głową na dół i stuka gdzieś główką, okazało się potem że naprawdę się odwrócił ale co stukało - nie wiem. teraz jak gdzieś schodzę w dół to staram się tak miękko, na ugiętych nogach, żeby tego stukania nie robić
super że się dobrze czujesz, powera masz, dzidzia zadowolona z życia a to najważniejsze
mój power już niestety opadł totalnie, nie mogę się za nic zabrać, w nocy śpię ale budzę się co noc koło 4 i leżę i się stresuję. jakieś takie nocne napady nerwów mam, czuję się taka bezsilna że jeszcze wszystko nie gotowe a ja się za nic zabrać nie mogę... mąż powiedział że remont zacznie znów od poniedziałku jak mu się ręka podgoi, a na razie zajmuje się mną i Natalią, powiedział że dziś i jutro pomoże mi ogarniać dom. na razie drzemie na kanapie no ale i ja od rana tylko siedzę, robimy teraz kawkę, napijemy się i do roboty - trzeba odkurzyć sypialnię porządnie, ubrać pościel - wstyd się przyznać ale od kilku dni śpimy na łóżku bez prześcieradła i w nie ubranej kołdrze... nasza Asia by się przewróciła jakby to widziała mam jakiś taki dołek że nie mam siły nic z tym zrobić i obojętne mi to... łóżka nadal nie wyprałam, miałam taki plan żeby je na mokro przeszorować, i dać kołdrę do pralni, może jeszcze zdążę zanim się rozpakuję, a jak nie to trudno... chciałabym kupić jakąś nową pościel ale nie wiem kiedy się wybierzemy gdzieś do sklepów. na razie nie mam weny i już... i migrenę mam dalej już trzeci dzień, na szczęście dziś dość lekko...
Kruszki pięknie poszło gratulacje!
kakarolina - dołujesz się tym że nie masz doła? heh prześlij trochę humoru do mnie choć ja Ci doła absolutnie nie życzę, skoro nie masz wahań nastroju to znaczy że wszystko się układa po Twojej myśli i jest dobrze
weronkazzz - pykanie ja też miałam! chyba z trzy tygodnie temu, jak ostatni raz byliśmy na spacerze w górach i schodziliśmy w dół, właśnie tak - przy każdym kroku gdzieś nad spojeniem taki strzał... podejrzewałam wtedy że mi się dzidziuś odwrócił głową na dół i stuka gdzieś główką, okazało się potem że naprawdę się odwrócił ale co stukało - nie wiem. teraz jak gdzieś schodzę w dół to staram się tak miękko, na ugiętych nogach, żeby tego stukania nie robić