reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sierpień 2009

Kami_ po pierwsze mamy ten sam termin-rowno na 12 sierpnia :-)
Po drugie -te nieszczesne papieroski-ja jestem ta szczesciara ze udalo mi sie je odstawic, mam nadzieje ze juz na stale :-) tzn bardzo bym chciala nie wracac do nalogu po porodzie:-) Co do opinii ze nie powinno sie rzucac od razu, tez o tym slyszalam-ale w moim wypadku ograniczenie sie chyba by nie poskutkowalo, u mnie najlepiej zastosowac terapie szokowa i odlozyc z dnia na dzien. Juz 2 razy tak mialam...Ale jesli niektore z Was nie potrafia, to powinny ograniczac, ograniczac, az w koncu przestac... Mam wiele znajomych, ktorym sie nie udalo i zostaly przy jednym na caly dzien-ale to i tak sukces... Mysle ze najlepiej zasiegnac rady ginekologa- moze sa jakies tajne sposoby radzenia sobie z nalogiem:confused:

A propo malin- dziewczyny nie dajmy sie zwariowac :-) ja podobnie jak Aga slyszalam o naparze z lisci malin, ktore podobno maja przyspieszyc akcje porodowa...ale o samym soku czy herbacie-nie. I mysle ze mozna spokojnie to pic. W koncu w tych sokach, czy herbacie jest tak naprawde sam smak malin, bo nie podejrzewam zeby bylo 100% soku z ladnych malinek :-)
a co do migdalow-pierwsze slysze:eek: wiec sie nie wypowiadam, ale cos mi sie wydaje , ze to kolejny szalony pomysl spanikowanych kobiet w ciazy. Tak naprawde to gdybysmy mialy analizowac wszystko co wkladamy do buzi, wyszloby na to, ze nie mozemy jesc niczego :-)
 
reklama
Hej dziewczyny,
Jak wam mija dzień?

Witaj Kami_

Ja na szczęście nie palę, ale mój m tak. Lekarz zabronił mu palić przy mnie i teraz zawsze pali na balkonie i w sumie sporo ograniczył.
Nasz lekarz kazał unikać mi siedzenia z palaczami jeśli się da.

Z tego nasuwa mi się wniosek, że jeśli nawet takie bierne wdychanie dymu może zaszkodzić to co dopiero 20 papierosów dziennie bezpośrednio wchłaniane przez organizm.

Pozdrawiam
 
Cześć dziewczynki!
Ja paliłam przed każdą ciążą. A rzucenie palenia zajmowało mi dosłownie moment. Dopalałam paczkę do końca i nowej już nie kupowałam. Nie miałam z tem najmniejszego problemu, zwłaszcza, że w każdej ciąży mi poprostu papierosy nie smakowały!
 
dokladnie dziewczyny nie dajmy sie zwariowac....
ja w moich ciazch dawno temu palilam niestety......nalog koszmarny ....dzieci zdowe sie urodzily i zadnych problemow w ciazy nie mialam.....ale nie popieram palenia ani w ciazy ani tam gdzie przebywaja dzieci.....mnie udalo sie rzucic palenie 4 lata temu i jestem z tego bardzo dumna....nigdy juz nie wroce do tego nalogu:):):)
 
Ja na szczęście nie miałam problemu z paleniem bo nie palę i mój mąż też nie pali. Za to moi rodzice palą więc od jakiegoś czasu unikam odwiedzin w ich domu bo wytrzymać nie mogę. Mimo że przy mnie nie palą nigdy to całe mieszkanie jest przesiąknięte dymem.

Ponoć moja mama podpalała sobie będąc ze mną w ciąży i niby byłam zdrowym dzieckiem ale kto wie czy moje drobne problemy w szkole dotycząc nauki nie były tego skutkiem.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
hej kobietki,ja rzuciłam 4 miesiace przed zajsciem w ciaze,wiedzialam ze trzy miesiace to minimum,zeby organizm sie lekko odtrul z papierosowych substancji,poniewaz moja fasolka byla planowana wiec mialam tez czas zeby planowac rzucenie palenia i udalo sie,ostatniego papierosa zapalilam chwile przed polnoca ostatniego dnia miesiaca i rano bylam juz nie palaca kobietka,moj mąż nie pali,i nikt w moim domu nie pali a jak odwiedzaja nas goscie no to niestety musza sobie wychodzic na zewnatrz:)ja u siebie nie pozwalam palic nikomu od kiedy jestem w ciazy!!!
 
Dziewczyny - jesli chodzi o maliny to nie dajmy się zwariować - a już na pewno nei w przypadku tych soków do rozcieńczania które prawdziwych malin mają w sobie niewiele - mi się wydaje że raczej chodzi o napar z liści malin bo mi w poprzedniej ciąży niedługo przed porodem kazałą go pić położna ze szkoły rodzenia - wszystkie piłyśmy bo podobno miał nam ułatwić poród...ale nie wierzę żeby mógł wywołać poród na tym etapie ciąży - zwłaszcza nie zagrożonej, no ale to był napar z liści a ni sok owocowy
co do migdałów to nie wiem...pewnie w umiarze wszystko można...ja generalnie staram się unikać orzechów wszelkiego typu ze względu na nasze bardzo silne obciążenie alergiami - czytałam że wtedy lepiej w ciąży tych silnych alergenów unikać

emy - ja tam bym się chętnie z tobą zamieniła i ci ten śniegh oddała :)!!!!
miłego dnia, ja spadam zaraz do lekarza bo coś z moimi uszami się niestety nei poprawia :(
 
Hej!
ZEBERKA wiem, ze to łatwo powiedzieć - ale staraj się nie denerwować! I nie czytaj analiz wyników w necie! Jeśli baardzo, baaardzo sie denerwujesz to albo spróbuj sie dostac do jakiegoś innego endokrynologo na cito - myślę, że w ciąży uda Ci sie to nawet bez zapiów - albo skontaktuj się ze swoim położnikiem on na pewno też ma wiedzę, która może coś zarazić...

Co do soku z malin - to ja jestem przekonana, że to nie chodzi o malinki tylko o napar LIŚCI malin. Bo pamiętam, że mi gin kazała pić jak już byłam po terminie. A o migdałach to nic nie wiem :eek:

Dziewczyny palące, trzymam za Was kciuki, żeby silna wola i rozsądek były silniejsze niż nałóg.

KASAX jak tam Twój synek?
 
reklama
[SIZE=-1]Kobieta paląca tytoń w ciąży powoduje, że:[/SIZE] [SIZE=-1]jej dziecko nie otrzymuje wystarczającej ilości tlenu, który jest potrzebny do prawidłowego wzrostu i rozwoju,[/SIZE]
[SIZE=-1]rozwijające się w jej łonie dziecko jest zmuszane do kontaktu z prawie 4.000 substancji chemicznych, w tym 40 rakotwórczymi, które są zawarte w dymie tytoniowym,[/SIZE]
[SIZE=-1]dziecko rodzi się znacznie mniejsze i podatniejsze na choroby wieku niemowlęcego i wczesnodziecięcego w porównaniu z dziećmi, których mamy nie palą,[/SIZE]
[SIZE=-1]zwiększa się ryzyko komplikacji w czasie ciąży: samoistnego poronienia, porodu przedwczesnego, krwawień z dróg rodnych, łożyska przodującego, przedwczesnego odklejenia łożyska lub pęknięcia błon płodowych, a także ciąży pozamacicznej.[/SIZE]
[SIZE=-1]palenie przez matkę w ciąży znacznie zwiększa ryzyko urodzenia martwego dziecka, wczesnej śmierci noworodka lub zespołu nagłej śmierci niemowlęcia (tzw. śmierci łóżeczkowej). [/SIZE]
[SIZE=-1]Najbardziej negatywnie na rozwój płodu wpływa zwłaszcza palenie w ostatnich 2 miesiącach ciąży.[/SIZE]


rzucenie palenia jest bardzo trudne ,ale warto sie zastanowic nad tym że jak nie tarez to kiedy? pózniej już nie bedzie lepszej okazji ani wiekszej motywacji.;-)

Ja palilam paczke dziennie...Zaczelam w wieku 16 lat popalac, potem 1 ciaza wiec mnie odrzucilo, po 2 latach po ciazy glupia wrocilam i juz nalogowo...Teraz zaszlam 2 raz ale mnie nie odrzucilo, wrecz ciagnelo szczeglonie jak problemy czy cos :-( ograniczylam sporo, po czym poszlam do gina i powiedzial ze 5 tydzien ciazy wiec poprostu sie zawzielam choc bylo cholernie ciezko bo stalam sie nerwowa, bezsennosc i lapalam sie na tym ze w roznych sytuacjach normalnie palilam...ALE NIE PALE :) JUŻ DWA TYGODNIE moze to malo czy cos mysle o dzidzi, na poczatku bylo ciezko, ciagnelo, co poniektorzy bym choc 1 R1 w kryzysowych sytuacjach a ja NIE :) mam nadzieje ze nie zaszkodzilam dzidzi wczesniej nim nie wiedzialam o ciazy :-( narazie trwam i z dnia na dzien jest lepiej
 
Do góry