andariel
mama super dwójki :]
no właśnie alex 2 dni temu śniło mi się cos okropnego - to chyba był najgorszy sen, jaki miałam... otóż zwabiono mnie z Ninką do jakiejś klinik/szpitala, gdzie miałam przejść niby jakies badania; na miejscu okazało się, że to wykańczalnia zwykła - kogoś przede mna poddano eutanazji i nagle zdałam sobie sprawę, że jestem następna; nie zdążyłam uciec, bo przyszli pielęgniarze i mnie obezwładnili, rozdzielili z Ninką... podeszła piguła ze strzykawką, a ja wiedzoałam, ze zaraz umrę, bez pożegnania z córcią, bez uprzedzenia rodziny... na moje pytanie "za co" usłysząłam, ze za jakąś pierdółkę, którą ponoć zrobiłam jeszcze w podstawówce... zaczęłam krzyczeć, ze chcę żyć, ale ta piguła odparła "nie są to moje decyzje" i wbiła igłę w moje ramię, a ja już wiedziałam, że to rozchodzące się pieczenia to moja śmierć; krzyczałam okropnie (nie wiem czy na głos czy nie) i chyba jeszcze nigdy nie czułam tak mocno, że bardzo chcę żyć; obudziłam się mokra od łez, to było okropne!!!