Jadran
Fanka BB :)
Kacha,tu masz z e-bobasa o certyfikatach:
Za przebadanie wyrobu i prawo do chwalenia się pozytywnym wynikiem trzeba jednak zapłacić. Samo zbadanie produktu przez ekspertów Centrum Zdrowia Dziecka kosztuje od 1,5 tys. zł za rzecz drobną np. smoczki, do kilku tysięcy złotych. Około 20 tys. zł netto rocznie producent musi zapłacić za tzw. umowę licencyjną, czyli prawo wykorzystywania logo i numeru pozytywnej opinii na wszystkich opakowaniach zbiorczych i jednostkowych. Jeśli dodatkowo chce umieścić informację na ten temat w swoich materiałach marketingowych, całość będzie go kosztować ok. 50 tys. zł rocznie. W Instytucie Matki i Dziecka ceny badań zaczynają się od 1 tys. zł i obejmują od razu prawo do znaku instytutu."
Powszechnie wiadomo, że "rekomendacja" czy "pozytywna opinia" niewiele znaczą... Już nieraz wykrywano bakterie w wodzie rekomedowanej przez tego typu szanowane instytucje...
Nie wiem, jak gorliwie bada produkty IMiD czy inne takie, ale to jest przede wszystkim chwyt merketingowy. Więc nie ufaj zbytnio takim opiniom.Wiadomo,że certyfikat mają produkty Johnsona,które uczulają najwięcej dzieci.A mom- w słoiczkach Gerbera z certyfikatem?
Najlepiej czytać skład produktów(poczytaj np skład danonków z rekomendacją IMiD)- im mniejszy skład tym zdrowszy produkt.
Za przebadanie wyrobu i prawo do chwalenia się pozytywnym wynikiem trzeba jednak zapłacić. Samo zbadanie produktu przez ekspertów Centrum Zdrowia Dziecka kosztuje od 1,5 tys. zł za rzecz drobną np. smoczki, do kilku tysięcy złotych. Około 20 tys. zł netto rocznie producent musi zapłacić za tzw. umowę licencyjną, czyli prawo wykorzystywania logo i numeru pozytywnej opinii na wszystkich opakowaniach zbiorczych i jednostkowych. Jeśli dodatkowo chce umieścić informację na ten temat w swoich materiałach marketingowych, całość będzie go kosztować ok. 50 tys. zł rocznie. W Instytucie Matki i Dziecka ceny badań zaczynają się od 1 tys. zł i obejmują od razu prawo do znaku instytutu."
Powszechnie wiadomo, że "rekomendacja" czy "pozytywna opinia" niewiele znaczą... Już nieraz wykrywano bakterie w wodzie rekomedowanej przez tego typu szanowane instytucje...
Nie wiem, jak gorliwie bada produkty IMiD czy inne takie, ale to jest przede wszystkim chwyt merketingowy. Więc nie ufaj zbytnio takim opiniom.Wiadomo,że certyfikat mają produkty Johnsona,które uczulają najwięcej dzieci.A mom- w słoiczkach Gerbera z certyfikatem?
Najlepiej czytać skład produktów(poczytaj np skład danonków z rekomendacją IMiD)- im mniejszy skład tym zdrowszy produkt.