Hej pisalam tu kiedys ale na innym watku. Pidczas ciazy ojciec dziecka stwierdIl ze to nie jego ale pozniej jakis sie zeszlisny ja i tak podalam o alimenty przyslugujace od 6msc ciazy nie placil w kiqetniu poszedl do wiezienia na miesiac dalam pizew o normalne alimenty dla dziecka i do komornika zeby sciagal z wyplaty bo ciocia zalatwila mu prace. Nie hxialam zeby wracal do nas ale znow wrocilan pod presja jego rodziny nie ukladalo sie ja czasami chodzilam do pracy dorywczo zeby bylo latwiej po 12godzinnym w zimnym rovilan a on stwierdzil ze ja poszlam du.. dawac pozniej juz bylo coraz gorzej teraz 18lutego nasza corka bedzie miec 10msc dzis wyrzucilam go z domu bo powiedzial ze z kazdym sie puszczam nie qytrzymalam nie bedziw mbie jakis dupek ponizal. Alimentow mam 550zl jutro nusze na gwalt wszystko zalatqiac zlobek i prace. Powiedzcie jak dac dac rade skad wziac sile na to wszyatko? Dzisiaj brat bedzie wieczorek pilbowal Zuzi a ja pojde pozeq napisac o podwyzszke i alimentu dla mbie. Nie mamy slubu ucze sie a warto sprobowac zawalczyc. Nie mam juz mocy na to wszystko. Od kilku lat mam kolege nic nas nie laczy ale zadzwonil dzis do mbie powiedzial ze nie zostawi mnie vez pomocy ale ja chce sama jakos stanac na nogi? A czy dam rade? Nie wiem podczas tego xhorego zwiazku mnie traktowal jak bura su... a na dziecko krzycza bez powodu ... pomizcie blagam