To widze, ze nie tylko my mielismy ciezka noc...
Wczoraj rano Paula obudzila sie o 10 i juz nie chciala spac w ciagu dnia. Usnela o 20 (zwykle o 21.30) a po godzinie obudzila sie z krzykiem i placzem
Uspokajalam ja godzine- co tylko wyciszyla sie, zamknela oczy to w ryk:-( Najpierw myslslam, ze to zly sen, ale za dlugo to trwalo, pozniej wpadlam, ze przeciez zeby jej ida i to moze z tego powodu. Dostala czopek z paracetamolem, posmarowalam dziasla zelem (drugi raz w historii) i po kilkunastu minutach usnela. Przespala spokojnie cala noc do 9 rano
Moniko tak jak pisza dziewczyny potrzeba duzo cierpliwosci i konsekwencji i sie Wam uda
Z Paula mielismy podobne problemy, jak nauczyla sie chodzic to nawet z nami na lozku nie chciala zasypiac, tylko uciekala i zasypiala dopiero, jak padla ze zmeczenia, czesto ok. polnocy
Ale wzielam sie za to, kilka wieczorow bylo przeryczanych, ale bylam stanowcza i dosyc szybko Paula nauczyla sie zasypiac w lozeczku
(wieczorem, bo w dzien spi w wozku na dworze i zasypianie w lozeczku to masakra
).
Lubi swoje lozeczko, z nami nie chce spac i nawet wczoraj, kiedy tak plakala w pewnym momencie pokazala lozko i powiedziala
mama spac wiec polozylam sie razem z nia na lozku a ona
mama tu, pupu (tak mowi na siebie)
tam i pokazala na lozeczko
.
Jak sie w nocy przebudzi i nie jest glodna (sporadycznie dostaje jesc w nocy), to troche sie powierci, pobawi maskotkami (ma ich cale lozeczko) i znow zasypia.
Chyba jedynym warunkiem musi byc nasza obecnosc i dlatego mam obiekcje przed wyprowadzka jej z naszej sypialni
Sorki, ze sie tak rozpisalam, ale chce Ci pokazac, ze warto sie kilka nocy pomeczyc, zeby pozniej spokojnie sie wysypiac. Dziecku samemu w lozeczku tez jest pewnie lepiej, szczegolnie latem razem z rodzicami jest duszno i niewygodnie.