reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Seks w ciąży

A może powiedz mu,ze stresujesz się,gdy pije,bo jesteś w ciąży. Jesli zacznie się akcja porodowa to nawet nie będzie mógł cię po takim piwku zawieźć do szpitala 🤷‍♀️Może ruszy go jakoś ten argument. Zreszta będzie to realny problem w tym momencie.

On sam powiedział że w czerwcu (na koniec czerwca-poczatek lipca mam termin) nic nie tyka bo wie że w każdej chwili się poród może zaczac. Ja sobie nawet nie wyobrażam takiej sytuacji że on jest chociażby po pół piwie a nagle ja zacznę rodzic. Przez takie podjejscie do alko też mi się odechciewa wszystkiego z nim,serio
 
reklama
A wg mnie można być alkoholikiem pijąc jedno piwo na tydzień,a nie być nim pijąc codziennie po dwa. Zależy od kontekstu i sytuacji,na która składa się wiele czynników. To nie takie proste do osadzenia.
Alkoholik po prostu musi się napić i nie odmówi sobie. Dodatkowo się usprawiedliwia w kółko. Bo praca ,bo weekend ,bo impreza bo coś. Tak jak z każdym nałogiem zresztą
 
A też kiedyś czytałam że piwo ma też dobry wpływ na organizm, także uważam że jeśli wszystko jest z umiarem i odpowiednich ilościach to bym się nie czepiała
Tak, piwo ma dobry wpływ na organizm, ale bezalkoholowe 😃 alkohol ma zawsze zły wpływ na organizm, regularne picie zazwyczaj prowadzi do uzależnienia
 
A jesli chodzi o seks w ciąży to faceci różnie reaguja,kiedy partnerka jest w ciąży. Oni tez przecież to przezywają po swojemu. Mówiąc szczerze mojemu tez jest „dziwnie” to robić,gdy jestem w ciąży. Widzę po nim,ze obawia sie,żeby jakoś nie zaszkodzić dziecku. Zreszta akurat u nas na początku mieliśmy zakaz,bo był krwiak,teraz tez,bo zagrożenie przedwczesnym porodem…wiec i tak jakoś się dziwnie to wszystko poskładalo…nie ma co się zmuszać,jesli nie czujesz sie pewny. Można sobie okazywać czułość w inny sposób. Te 9 miesięcy,a u was już teraz znacznie mniej,szybko minie i myśle,ze nie seks jest teraz najważniejszy. Warto jednak zadbać o podtrzymywanie dobrej atmosfery w związku i wzajemnej bliskości np.przez przytulanie,wspólne kolacje czy oglądanie filmu. Bądźcie blisko siebie,seks jie zawsze jest do tego niezbędny 🙂
No te blisko siebie to kluczowe słowo. A wspomniałam o seksie bo nie było jakiegoś problemu z tym ,wiadomo że z czasem to inaczej wygląda. A mi po prostu brakuje tego i ogółem czułości. W ciąży to dla mnie ważne. Wiadomo że hormony o te sprawy różnie się mają. Ciało się zmienia, wszysrko inne też.
 
On sam powiedział że w czerwcu (na koniec czerwca-poczatek lipca mam termin) nic nie tyka bo wie że w każdej chwili się poród może zaczac. Ja sobie nawet nie wyobrażam takiej sytuacji że on jest chociażby po pół piwie a nagle ja zacznę rodzic. Przez takie podjejscie do alko też mi się odechciewa wszystkiego z nim,serio

Ja tylko dodam od siebie - mój mąż nie rozumiał dlaczego nie chce aby pił alkohol w trakcie ciąży, nie przez sam fakt picia, a bardziej przez mój strach "a co gdybyśmy musieli nagle jechać do szpitala". Pół rodziny oczywiście marudziło na mnie, że na święta nie dam wypić piwa mężowi.
Traf chciał, że w 22 TC złapał mnie ogromny ból, nie wiedzieliśmy co się dzieje i jechaliśmy do szpitala jak karetką, okazało się że mam kamienie w woreczku stąd atak bólu. Ale po wszystkim mąż sam stwierdził, że wolał wziąć sprawy w swoje ręce. Gdyby był po piwie stery samochodu musiałby oddać moim rodzicom, a tak sam mógł zapanować jako mężczyzna nad sytuacją. Ponadto ja czułam się bezpiecznie w szpitalu, wiedziałam, że może jechać do domu/coś mi kupić etc.
Teraz sam zrozumiał, że ciąża to specyficzny stan i nikomu nikt nie życzy nagłych wyjazdów gdyby miało się coś dziać, ale lepiej być zawsze przygotowanym.
 
On akurat nie ma z tym problemu, ja jestem osobą wierzącą i mąż jest wierzący, jeśli chodzi o alkohol to adwent, post , sierpień alkoholu mąż nie pije, jak również gdy widzi że jestem zmęczona albo źle się czuję to to też nie ma piwa, nie jest przez to nerwowy, w styczniu chorowałam 2 tygodnie piwka nie było, dlatego ja osobiście u mojego męża problemu nie widze
Ale wiara nie ma nic do alkoholizmu.
I to co piszesz wcale nie daje potwierdzenia, że nie ma problemu z alkoholem. Wśród znajomych mam osobę która może i rok nie pić, a później jak wpadnie to miesiąc jest masakry.
I na początku to było piwko przy okazji, później piwko na mocz i poszło...
 
Alkoholik po prostu musi się napić i nie odmówi sobie. Dodatkowo się usprawiedliwia w kółko. Bo praca ,bo weekend ,bo impreza bo coś. Tak jak z każdym nałogiem zresztą
Nawet największe alkoholik na jakiś czas może sobie odmówić alkoholu. Tylko po tej odmowie wpada w tak zwany cug i trwa on dość długo
 
Ale wiara nie ma nic do alkoholizmu.
I to co piszesz wcale nie daje potwierdzenia, że nie ma problemu z alkoholem. Wśród znajomych mam osobę która może i rok nie pić, a później jak wpadnie to miesiąc jest masakry.
I na początku to było piwko przy okazji, później piwko na mocz i poszło...
Czyli widzę że mój mąż już został zdiagnozowany przez co niektóre osoby i wychodzi ze jest alkoholikiem, ja z nim na codzień zyje i lepiej wiem niz Panie z forum czy mój mąż ma problem czy nie
 
reklama
Czyli widzę że mój mąż już został zdiagnozowany przez co niektóre osoby i wychodzi ze jest alkoholikiem, ja z nim na codzień zyje i lepiej wiem niz Panie z forum czy mój mąż ma problem czy nie
W obecnej chwili nie ma, ale też nic nie wskazuje na to by ten problem się nie nasilił. Obym nie miała racji
 
Do góry