reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Seks i antykoncepcja

no ale to sie chyba nie sprawdza...

na pewno jest pomocne w planowaniu rodziny, i gdybym planowala zajscie w ciaze to bym liczyla kiedy wychodza dni płodne, ale jako metody antykoncepcji bym tego na bank nie stosowala.

Ale byś się zdziwiła, gdybyś dowiedziała się o co w tym w ogóle chodzi :-). Nie sprawdza to się kalendarzyk - a NPR nie ma z nim nic wspólnego.

:) Sprawdza się ;) Nigdy w życiu nie stosowałam antykoncepcji, a zaszłam w dwie w 100% planowane ciąże i nie miałam żadnych "wpadek", a nawet podejrzeń co do nich.
Kalendarzyk to faktycznie ruletka, ale jak się obserwuje swój organizm, to nawet przy nieregularnościach nie ma większych szans na pomyłkę. Ja miałam po porodzie cykle różne, nawet 42-dniowy na początku. Potem z 28 wydłużyły się do 31 dni. Ale w niczym to nie przeszkadzało.
Choć fakt faktem - odrobina wstrzemięźliwości jest wymagana przy NPRze ;) No ale za to organizm czysty od farmakologii i sztucznych hormonów - coś za coś :)
 
reklama
no jesli to sie sprawdza, to ja w takim razie kompletnie nie wiem o co chodzi, bo choc mialam regularne cykle, to zaszlam w ciaze wtedy gdy powinnam być bezpłodna... przynajmniej na to wskazuje pierwsze usg

ez bym nie miala cierpliwosci :-p poza tym po tej wpadce juz bym nie ryzykowala, i chyba bez wzgledu na to czy bede kogos miec czy nie to na wszelki wypadek caly czas pigsy bede łykać.
na takie rzeczy jak NPR to moze sie przerzuce gdy wyjde za mąż :-D
 
Mala.di, wystarczy, że ten jeden raz Ci się owulacja przesunęła. Przyczyn może być tysiąc pięćset, nawet głupie przeziębienie, stres, cokolwiek. Dlatego właśnie trzeba się obserwować, a nie liczyć dni w kalendarzu ;)
 
ej to powinien młodzian w totka grać ! ;-) chociaż mój mąż dokładnie wie kiedy zapładniał, nie wiem, jakieś mistyczne przeżycie dla niego? :rofl2: ale fakt faktem ja bym się zdziwiła, jakby po tym co robiliśmy dzieci by nie było :rofl2::rofl2:
 
Metoda NPR sprawdza się w 100% pod warunkiem, że jest odpowiednio stosowana. A wiadomo, że łatwo z tym nie jest i wymaga systematyczności. Na pewno przydaje się bardzo w planowaniu dziecka. Ja się dobrze nie rozpędziłam w stosowaniu jej i już dziecko w drodze było :) Ale na pewno każda kobieta znać cykl miesiączkowy...Nie wiedzieć kiedy mniej więcej się jajeczkuje to jednak wstyd...:p PS. Skoro już zaczynają się rozmowy o antykoncepcji to znaczy, że koniec jest bliski...:)
 
Oooo, dzięki ewa86 i ifena za poratowanie i poparcie, bo już nie wiedziałam jak to przedstawić :-). Nie chodzi o „teoretycznie jestem w okresie niepłodności” tylko obserwowanie organizmu – no nie da się po prostu wpaść :-). Nie zrozumieją i nie zaakceptują tego osoby, który nigdy nie próbowały. Bo mówienie, że „teoretycznie było się w dniach niepłodnych” a się zaszło jest dla mnie śmieszne. To znaczy, że po prostu nie były akurat dni niepłodne :-). Poza tym zauważcie, że dni płodne to nie tylko kilka godzin owulacji! Ale i parę dni do przodu i po niej. Zawsze to zdrowsze niż przerzucenie się od razu na hormony...
ifena pisze:
Nie wiedzieć kiedy mniej więcej się jajeczkuje to jednak wstyd...:p
O, to to to :-). I można ominąć niespodzianki ;-).
 
Ostatnia edycja:
Oj, tak, koniec jest bliski :)
Ja mam tylko dwa miesiące, a jestem na szarym końcu :) Niektóre z Was będą już po pierwszych "przeglądach" noworodków jak ja dopiero do szpitala pojadę ;P

Ja tam lubię NPR. Ogromnie dużo się o sobie dzięki niemu dowiedziałam. Najgorszy jest ten czas po porodzie - aż do pierwszej miesiączki. Pamiętam, że wykres mi świrował jak głupi :/ Na szczęście @ przyszła po wprowadzeniu pierwszego stałego posiłku, czyli po zlikwidowaniu jednego karmienia - po 4 miesiącach :)
 
reklama
Ewa ja mam termin z usg na 29.08, z om 20.08, więc wiesz będziemy razem czekać :-p

ja wykresiki pełne z temperaturką, śluzem i szyjka prowadzę prawie 2 lata, jak ma się regularne cykle, się nie choruje albo nie przebywa w permanentnym stresie to fajna sprawa, my na początku grudnia doszliśmy do wniosku, że może by zacząć się starać o drugie i w teoretycznie niepłodnych dniach udało nam się :tak: owulacja przesunęła mi się 5 dni, ale miałam wtedy nieziemskie stresy w pracy ;-)
 
Do góry