KRROPELKA
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 12 Sierpień 2008
- Postów
- 2 685
Elena skoro musisz korzystac z noclegu u niego no to trudno. ale jak tylko ta koniecznosc zniknie to sprobuj sie wycofac z jezdzenia do niego. ojca z niego w ten sposob nie zrobisz.
a jesli chodzi o jego mame to i owszem, warto ja uswiadomic jaka jest sytuacja, ale zbytnio sie nie wczuwaj. bo ona nigdy nie zrozumie tego tak dobrze jak bys chciala. ostatecznie jest jego matka.
i nie popelniaj mojego bledu usilujac sie zaprzyjaznic z "tesciowa". ja za swoj blad slono zaplacilam... owszem. kiedy zostalam sama to tesciowa pomogla mi bardzo. i ta pomoc trwala dobrych kilka m-cy. dlugo mialam z nia bardzo dobry kontakt a potem jeszcze dlugi czas ten kontakt byl poprawny. jednak niedawno w wyniku jednej sytuacji dowiedzialam sie od niej baaaardzo ciekawych rzeczy. dostalam obszerny list z cala masa absurdalnych zarzutow i wyrzytow. doslownie mi wyrzygala wszytsko, co dla mnie kiedykolwiek zrobila. i poddala w watpliwosc fakt, ze jej syn jest ojcem mojego dziecka. dobrych kilka dni mnie trzeslo po przeczytaniu tego listu. bylam na tyle mila, ze chcialam gruntownie jej odpowieziec na wszelkie zarzuty. poswiecilam kilka godzin na pisanie listu nawiazujacego do kazdej podniesionej przez nia kwestii. w odpowiedzi dostalam kilka zdan bez ladu i skladu i kolejne obelgi. dalam sobie spokoj...
po krotkim czasie babcia jednak "uznala" wnuka i chce sie z nim widywac, ale nasze relacje juz nigdy nie beda takie jak byly. rozmawiam z nia tylko na temat Filipka i tylko wtdey kiedy musze i tyle ile musze. nic ponadto.
po tej sprawie zrozumialam jedno: matka exa zawsze bedzie matka exa. nie mozna jej traktowac w kategorii "to tez kobieta" czy "to tez matka". ona zawsze bedzie podchodzic do problemow jakie masz z ojcem dziecka przez pryzmat faktu, ze jest jego matka.
owszem. czasem moze przyznac Ci racje. zaoferuje pomoc itp. ale potem zaplacisz za to wysoka cene.
reasumujac: kierujac sie wlasnymi przezyciami doradzalabym Ci chlodno informowac "tesciowa" o wszystkivch zajsciach zwiazanych exem na biezaco. ale jednoczesnie zachowac dystans i sie zbytnio nie wychylac.
a przyjaciol i wsparcia szukaj albo w swojej rodzinie albo wsrod swoich znajomych.
Margolcia nie przestaje sie kogos kochac tylko dlatego, ze ten ktos na to nie zasluguje. to by bylo zbyt proste. i niestety nie da sie sercu nakazac by przestalo kochac bo rozum mowi, ze ta milosc nie ma sensu.
ale to nie znaczy, ze jestesmy bezsilni wobec milosci. bo jednak mamy rozum wlasnie od tego by przedsiewziac wszelkie dzialania by sie odziolowac od zrodla problemow.
rozumiem, ze Ci ciezko. doskonale pamietam siebie z przed kilku lat... ex zostawil mnie w ciazy, ale juz po niedlugim czasie zaczal przebakiwac o powrocie. jak urodzil sie Filipek to dobre pol roku zabiegal o powrot do mnie. nie zgodzilam sie, ale... tylko ja wiem ile mnie kosztowala ta odmowa... mimo tego, ze tak bardzo mnie zawiodl i zranil to jednak nadal bardzo go kochalam. kiedy zwracal sie do mnie tak jak kiedys to serce mi sie sciskalo a oczy zachodzily lzami. jednak wiedzialam, ze dla dobra swojego i Filipka nie moge z nim juz nigdy byc.
sytuacja byla o tyle trudniejsza, ze Filip byl i jest jego synem wiec bylam poniekad skazana na jakis kontakt z exem.
Ty jestes w tej komfortowej sytuacji, ze zadne dziecko nie laczy Cie z tym czlowiekiem. bez wyrzytow sumienia mozesz odizolowac go do siebie i dzieci. i z cala pewnoscia nie wyrzadzisz tym krzywdy dzieciom a wrecz przeciwnie.
teraz tak naprawde od Ciebie. i TYLKO od Ciebie zalezy co dalej sie stanie i jak potoczy sie Twoje zycie. to Ty musisz znalezc w sobie sile by podjac sluszne decyzje i sie ich konsekwentnie trzymac.
skoncentruj sie na dzieciach. i na tym by odzyskac szacunek do samej siebie i wiare w siebie. bo mysle, ze wiekszosc Twoich problemow pochodzi wlasnie od tego, ze masz niskie poczucie wlasnej wartosci i wychodzisz z zalozenia, ze nie zaslujesz na wiecej. kurczowo trzymasz sie facetow, ktorzy mowia o milosci do Ciebie (mino, ze tej milosci nie pokazuja jak trzeba). a to nietedy droga. jesli Ty nie zaczniesz szanowac siebie to beda lgnely do Ciebie wlasnie takie typy, ktore nie beda Ci okazywaly szacunku.
pomysl o tym wszytskim, bo tkwiac w tym bardzo duzo tracisz a nic nie zyskujesz...
a jesli chodzi o jego mame to i owszem, warto ja uswiadomic jaka jest sytuacja, ale zbytnio sie nie wczuwaj. bo ona nigdy nie zrozumie tego tak dobrze jak bys chciala. ostatecznie jest jego matka.
i nie popelniaj mojego bledu usilujac sie zaprzyjaznic z "tesciowa". ja za swoj blad slono zaplacilam... owszem. kiedy zostalam sama to tesciowa pomogla mi bardzo. i ta pomoc trwala dobrych kilka m-cy. dlugo mialam z nia bardzo dobry kontakt a potem jeszcze dlugi czas ten kontakt byl poprawny. jednak niedawno w wyniku jednej sytuacji dowiedzialam sie od niej baaaardzo ciekawych rzeczy. dostalam obszerny list z cala masa absurdalnych zarzutow i wyrzytow. doslownie mi wyrzygala wszytsko, co dla mnie kiedykolwiek zrobila. i poddala w watpliwosc fakt, ze jej syn jest ojcem mojego dziecka. dobrych kilka dni mnie trzeslo po przeczytaniu tego listu. bylam na tyle mila, ze chcialam gruntownie jej odpowieziec na wszelkie zarzuty. poswiecilam kilka godzin na pisanie listu nawiazujacego do kazdej podniesionej przez nia kwestii. w odpowiedzi dostalam kilka zdan bez ladu i skladu i kolejne obelgi. dalam sobie spokoj...
po krotkim czasie babcia jednak "uznala" wnuka i chce sie z nim widywac, ale nasze relacje juz nigdy nie beda takie jak byly. rozmawiam z nia tylko na temat Filipka i tylko wtdey kiedy musze i tyle ile musze. nic ponadto.
po tej sprawie zrozumialam jedno: matka exa zawsze bedzie matka exa. nie mozna jej traktowac w kategorii "to tez kobieta" czy "to tez matka". ona zawsze bedzie podchodzic do problemow jakie masz z ojcem dziecka przez pryzmat faktu, ze jest jego matka.
owszem. czasem moze przyznac Ci racje. zaoferuje pomoc itp. ale potem zaplacisz za to wysoka cene.
reasumujac: kierujac sie wlasnymi przezyciami doradzalabym Ci chlodno informowac "tesciowa" o wszystkivch zajsciach zwiazanych exem na biezaco. ale jednoczesnie zachowac dystans i sie zbytnio nie wychylac.
a przyjaciol i wsparcia szukaj albo w swojej rodzinie albo wsrod swoich znajomych.
Margolcia nie przestaje sie kogos kochac tylko dlatego, ze ten ktos na to nie zasluguje. to by bylo zbyt proste. i niestety nie da sie sercu nakazac by przestalo kochac bo rozum mowi, ze ta milosc nie ma sensu.
ale to nie znaczy, ze jestesmy bezsilni wobec milosci. bo jednak mamy rozum wlasnie od tego by przedsiewziac wszelkie dzialania by sie odziolowac od zrodla problemow.
rozumiem, ze Ci ciezko. doskonale pamietam siebie z przed kilku lat... ex zostawil mnie w ciazy, ale juz po niedlugim czasie zaczal przebakiwac o powrocie. jak urodzil sie Filipek to dobre pol roku zabiegal o powrot do mnie. nie zgodzilam sie, ale... tylko ja wiem ile mnie kosztowala ta odmowa... mimo tego, ze tak bardzo mnie zawiodl i zranil to jednak nadal bardzo go kochalam. kiedy zwracal sie do mnie tak jak kiedys to serce mi sie sciskalo a oczy zachodzily lzami. jednak wiedzialam, ze dla dobra swojego i Filipka nie moge z nim juz nigdy byc.
sytuacja byla o tyle trudniejsza, ze Filip byl i jest jego synem wiec bylam poniekad skazana na jakis kontakt z exem.
Ty jestes w tej komfortowej sytuacji, ze zadne dziecko nie laczy Cie z tym czlowiekiem. bez wyrzytow sumienia mozesz odizolowac go do siebie i dzieci. i z cala pewnoscia nie wyrzadzisz tym krzywdy dzieciom a wrecz przeciwnie.
teraz tak naprawde od Ciebie. i TYLKO od Ciebie zalezy co dalej sie stanie i jak potoczy sie Twoje zycie. to Ty musisz znalezc w sobie sile by podjac sluszne decyzje i sie ich konsekwentnie trzymac.
skoncentruj sie na dzieciach. i na tym by odzyskac szacunek do samej siebie i wiare w siebie. bo mysle, ze wiekszosc Twoich problemow pochodzi wlasnie od tego, ze masz niskie poczucie wlasnej wartosci i wychodzisz z zalozenia, ze nie zaslujesz na wiecej. kurczowo trzymasz sie facetow, ktorzy mowia o milosci do Ciebie (mino, ze tej milosci nie pokazuja jak trzeba). a to nietedy droga. jesli Ty nie zaczniesz szanowac siebie to beda lgnely do Ciebie wlasnie takie typy, ktore nie beda Ci okazywaly szacunku.
pomysl o tym wszytskim, bo tkwiac w tym bardzo duzo tracisz a nic nie zyskujesz...