reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

SamaSamotna ja dla dziecka mam już ubranka i kosmetyki. Jutro ma przyjść wózek a łóżeczka jeszcze nie mam. Wszystko fundują mi rodzice bo z kąd 19 letnia dziewczyna co dopiero skończyła szkołę ma wziąść pieniądze.... A jak tam u Ciebie???

Angee77 a co się załatwia w urzędzie skarbowym??? Ja to wyszystkie sprawy urzędowe będę załatwiała sama. Wiem, że zarejestrować dziecko po urodzeniu może np. mama albo tata lub ktoś z rodziny. Ja wogle nie mam pojęcia gdzie się czego ubiegać jako samotna matka tylko wiem, że alimenty napewno będę dostawać. Dopiero będę chodzić po urzędach eh a tego nie nawidzę....
 
reklama
cukiereczek wawy u mnie byla troche specyficzna sytuacja, bo ex jakos niedlugo po rozstaniu przeniosl sie calkiem do polski a ja zostalam w szwecji. wlasciwie nie mielismy ze soba kontaktu. tzn. nie mialam nr jego polskiej komorki ani adresu- zreszta nie zabiegalam o to by miec. mialam jego gg i maila. z maila korzystalam wysylalajac mu regularnie relacje z wizyt u poloznej - o rozwoju maluszka itp.
wiedzialam tez, ze zamierza wrocic do szwecji, bo w pewnym moemncie zaczal do mnie slac maile. znal termin porodu. i chyba chcial wrocic zanim urodze. ale Filipek sie nieco pospieszyl i wyszedla na swiat tydzien przed terminem. traf chcial, ze akurat tego dnia ex wracal do szwecji. ale o tym dowiedzialam sie potem. bo w moim miasteczku nie ma szpitala z porodowka wiec rodzilam w takim oddalonym o 40km. moglam stamtad zadzwonic do partera mamy ex i mu powiedziec, ze Fifek sie urodzil. ale nie mialam dostepu do neta by napisac o tym ex. jednak wiedzialam, ze zaraz zostanie poinformowany. ja wyszlam ze szpitala (a wlasciwie z takiego specjalnego hoteliku przyszpitalnego) po 4 dniach. w domu mialam 2 maile od ex. jeden z terinem kiedy wraca a drugi, ze juz jest i chcialby przyjsc jak wroce z Fifkiem do domu. wiec mu napisalam, ze juz jestem. przybyl chyba w 10min.
dlugo sie synkiem nie nacieszyl, bo mialam tel ze szpitala, ze maly ma zbyt wysoki poziom bilirubiny czyli zotlaczke i musze wracac (jelopy jedne pobrali mu krew na te badania tuz przed naszym wysjciem z tego hotelu...) wiec wlasciwie ex zdazyl potrzymac synka na rekach. trzasnelam mu ze dwie fotki a zaraz potem trza bylo na nowo pakowac torbe, karmic malego i w droge.
od tego czasu odwiedzial malego wlasciwie codziennie, pomijajac to, jak wyjechal albo jak mnie z maly nie bylo. az do teraz kiedy mu odwalilo na leb i juz ponad 2 tyg nie widzial fifka...

samasamotna moze bedziesz miala jak bezsenna? dlugo dlugo nic a potem nagle skurcz i porod.
angee77 mnie tez sie w ciazy snila dzidzia :tak:
a dodam teraz fotke mojego odwaznego synka dla ktorego powoli zaczyna nie byc granic... na tej fotce wlazl na taa jakby podporke od chodzika...
a druga fotka to obrazek dzis z ulicy. a bylo tak... :
stalysmy z kolezanka na chodniku nagle patrzymy a zza bloku wylania sie facet wiozac w dzieciecym wozku spacerowce- spory telewizor. widok osobliwy, ale ok...
potem patrzymy a za nim wylania sie babka z kolejnym wozkiem na ktorym stoi szafka pod ten telewizor - ok...
ale jak babka wylonila sie nieco bardziej to zobaczylysmy, ze z tylu wozka a wlasciwie pod wozkiem w koszylu na zakupy jedzie.... dziecko :szok:. no zdziczalysmy.
wiec ja niewiele myslac siegnelam aparat i mowie do kolezanki - udawaj, ze ustawilas sie do zdjecia. sila rzeczy moja fotka jest niedorobiona, bo fotografowany obeikt mi uciekal i nie mialam czasu na ustawianie aparatu. ale mam nadzieje, ze zobaczycie co trzeba.
normalnie ludzie to maja pomysly :-D:-D:-D
 

Załączniki

  • nieustraszony.jpg
    nieustraszony.jpg
    26,1 KB · Wyświetleń: 46
  • przeprowadzka.jpg
    przeprowadzka.jpg
    42 KB · Wyświetleń: 50
cukiereczek-oczywiscie chodziło mi o urząd stanu cywilnego a nie skarbowy. Zeby założyc sprawę o alimenty dziecko musi byc uznane przez ojca-jesli go nie uzna to najpierw zakładasz sprawę o dochodzenie ojcostwa a dopiero póżniej o alimenty. Ja się jeszcze też tak bardzo nie orientuję w tych sprawach.
 
hej :)
Lubie was czytac :)Wiecie mój były wrócił wczoraj z zagranicy i nawet nie zadzwonił i się nie spytal jak tam z dzieckiem to jest upokarzające dla mnie:(Nawet sie nie zaintresesował czy 2 malenstwa żyja:(Ja jednego straciłam :(Codziennie sobie powtarzam jakoś dam radę ,ale czy dam ????Ja podobno bedę rodzic w marcu na początku,ale sie bojeBo nie wiem co to znaczy poród????Raz sobie wyobraziłam leżac ze leże z dzieckiem na łóżku w szpitalu do innych kobiet przychodzą męzowie a do mnie nie ,i się poryczałam Wiem ze na mam mogę liczyc no czasem i na brata ale to czasaem :(Wczoraj byłam u lekaz mój bobas machał rączkami i nóżkami:)A z drugeigo został pęcherzyk jeszcze nie zanikł:(Modliłam sie zaby cud sie stał i zeby drugi maluch odżył ale nic to nie dało:(Mnie też czeka latanie po sądach i urzędach :(No jak ja urodzę to nie zawiadomie byłego bo jakby nie zasługuje na to i nie pozwole wiedziec sie z adzieckiem niech lata po sądach i załatwia widzenie jak chce a jak ja powiem swoją historię to mam nadzeieję ze wogóle nie bedzie mógł widywac dziecka!
Jak można sie od własnego dziecka odwórcic i posłuchac się taty i mamy Gówniarz!Straszyli mnie ze mi dziecko zabiorą jak ja płakałam bo wiecie ciaża to nerwy duże a jak ktoś takie żeczy mówi to nie do wytzymania !
A wy dostajecie jakieś pieniążki z gminy ???na leki czy dojazdy do leekaza????jesli tak to ile????Bo się na leży dla samotychw ciaży!Mi mają coś dac 20 ale nie wiem ile:(Gdybym nie miała swoich oszczędnosci to nie miałabym nawet na bułkę a nie mowa już o lekach A taki niemiec czyli były pojedzie na 4 tyg do niecmiec i ma 10 tys a ja ***** mam:(
 
Justysia1989, na Twoim miejscu skupiłabym się na ciąży i jej utrzymaniu, a zastanawianie się nad tym co zrobisz, kiedy urodzi się dziecko zostaw na "po urodzeniu". Wierz mi lub nie, ale wiele się zmienia, zwłaszcza punkt widzenia na pewne sprawy.
Ja ojca dziecka poinformowałam, że urodziłam, za trzy dni Marysia kończy 2 miesiące i jej nie widział, nigdy nie zapytał o stan jej zdrowia, itp. I co? Myślisz, że się tym przejmuje? Nie. Życie trzeba brać za jaja i iść do przodu. Wzięłam sobie prawniczkę, która za mnie napisała pozew, za mnie załatwia wszystkie sprawy i nie zamierzam odpuszczać czegokolwiek. Nie z chęci zemsty, ale uważam, że mojemu dziecku należy się ojciec w papierach i alimenty ustalone przez sąd i regularnie płacone, nawet jakby to miało być 100 zł miesięcznie (on nie pracuje). Zapewne pomyślisz, że jest mi łatwo. Nie, nie jest. Po odliczeniu rachunków zostaje mi 200 zł na życie, jakby nie moja mama, to nie wiem jakbym dała sobie radę. I napiszę jeszcze jedno, on i jego mamuśka przelewają mi od początku ciąży co miesiąc na konto po 250 zł, nadal to robią. Nigdy nie wzięłam tych pieniędzy, chce mieć prawną zgodę na to, że one się mojemu dziecku należą. I mam w dupie dumę, bo tego na talerz dziecku nie położę, nie opłacę za to przedszkola, itp.
I widzisz, jak byłam w ciąży to dawca i jego matka zapewniali mnie, że on uzna dziecko i co... muszę się z nim ciągać po sądach, ale warto.
I podsumuję. Na wszystko przyjdzie czas, najważniejsze to uzbroić się w cierpliwość.

A i dodam jeszcze jedno, kiedy patrze na moje dziecko żałuje, że nie przeszłam tej ciąży inaczej. Żałuję, że paliłam, ze przepłakałam masę czasu zamiast się cieszyć tym co dał mi los i jakbym mogła cofnąć czas, zupełnie inaczej przeszłabym to wszystko.
P.
 
Ostatnia edycja:
Panegiryka popieram cie w 100 procentach.to ten twoj ex mega gosc zeby dziecka nie widziec,a ty sie nie daj,i uwierz czasy sie zmieniaja ,dla sadu nie jest argumentem ze ojcien nie pracuje,tak bylo kiedys a teraz to maja gleboko w du,,bo wiedza jak miedzy ludzmi sie uklada,
Justysia na pewno jest ci przykro ale masz teraz dla kogo zyc i nie zamartwiaj sie na zapas.udaj sie do opieki gdzie mieszkasz,moze otrzymasz jakas pomoc,z tym bywa roznie,u mnie byla kiedys ochrona macierzynska ale teraz to zaniklo to daja obiady paczki zywnosciowe i pomoc finansowa docelowa,nie moze przekroczyc 308 zl chyba na osobe,a jak nie masz zadnych dochodow to moze sie zalapiesz.

ja juz mam etap dola za soba i jestem bardzo z siebie dumna,ciesze sie kazda chwila,dopinguje mnie kochana corcia,mama i znajomi,kazdy kopniak mojego synka to dowod na to ze chce byc z nami,i zrobie wszystko zebysmy byli szczesliwi,i wiecie co placze teraz ale tylko ze smiechu:) potrzebowalam duzo czasu ale ostatnie tygodnie zamierzam spedzic spokojnie,ostatnie przygotowania przede mna i czekamy na naszego brzdaca:):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-)
życze kazdej z was zeby chociaz jakis czas ciazy jakiej my muismy przejsc ,mogla dojsc do tego co ja i OBEJSC SIE BEZ TEGO CO ZBEDNE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1
 
Justysia my wszystkie będziemy lerzały w szpitalu bez mężów i chłopaków. Ale będzie napewno przy Tobie bliska rodzina i to się liczy. Wiadomo, że będzie przykro na to patrzeć jak do innych przychodzą mężowie ale nawet jak ten ex by przyszedł to by był przez chwilę miły a potem jak bys wyszła ze szpitala to by cie oszczał jak kazdy facet który nas zostawił a rodzina nawet po wyjsciu ze szpitala bedzie cie traktowała jak wyjatkową osobę. Wiec zastanów sie czy warto zeby on przyszedł do tego szpitala jak to nic nie zmieni.... Jak tak bardzo byś juz nie mogła wytrzymać to możesz wyslać mmsa i napisać popatrz jakiego mam ślicznego synka i on jest tylko moj....! A narazie nie ma co gdybać. Trzeba żyć dniem. Ja tak żyję i cieszę się głupotami.
 
reklama
Ja ojca dziecka poinformowałam, że urodziłam, za trzy dni Marysia kończy 2 miesiące i jej nie widział, nigdy nie zapytał o stan jej zdrowia, itp. I co? Myślisz, że się tym przejmuje? Nie. Życie trzeba brać za jaja i iść do przodu. Wzięłam sobie prawniczkę, która za mnie napisała pozew, za mnie załatwia wszystkie sprawy i nie zamierzam odpuszczać czegokolwiek. Nie z chęci zemsty, ale uważam, że mojemu dziecku należy się ojciec w papierach i alimenty ustalone przez sąd i regularnie płacone, nawet jakby to miało być 100 zł miesięcznie (on nie pracuje). Zapewne pomyślisz, że jest mi łatwo. Nie, nie jest. Po odliczeniu rachunków zostaje mi 200 zł na życie, jakby nie moja mama, to nie wiem jakbym dała sobie radę. I napiszę jeszcze jedno, on i jego mamuśka przelewają mi od początku ciąży co miesiąc na konto po 250 zł, nadal to robią. Nigdy nie wzięłam tych pieniędzy, chce mieć prawną zgodę na to, że one się mojemu dziecku należą. I mam w dupie dumę, bo tego na talerz dziecku nie położę, nie opłacę za to przedszkola, itp.
I widzisz, jak byłam w ciąży to dawca i jego matka zapewniali mnie, że on uzna dziecko i co... muszę się z nim ciągać po sądach, ale warto.
I podsumuję. Na wszystko przyjdzie czas, najważniejsze to uzbroić się w cierpliwość.

Jakie to czasem wszystko do siebie podobne. Ja bardzo długo myslałam czy zawiadomić ex o tym że urodziłam ... nawet jak bylam już na sali porodowej i połozna mnie zapytała czy ma kogoś zawiadomić jeszcze to się zawahałam. Ale nie mogłam ... może gdyby na kilka dni wcześniej nie zaproponował mi oddania Paulinki do adpocji to pewnie bym postąpiła inaczej ... a tak poprostu nie mogłam. Coś we mnie wtedy pękło, chyba mniej by zabolało gdyby mnie zwyzywał od nagorszych wtedy ... ale oddanie dziecka??? To było zachowanie totalnie pozbawione człowieczeństwa wogóle móc pomyśleć o tym a co dopiero wypluć te słowa wprost do mnie. Potem stwierdził tylko że przecież mu nie powiedziałam że urodziłam więc nie czuje się w obowiązku interesować dzieckiem. Dla nich każda wymówka jest dobra i szukają każdej pierdoły żeby można było się czepić.
Jeszcze mogłabym zrozumieć że nie chciał być ze mną bo w jakimkolwiek stponiu mu nie odpowiadałam, ale dlaczego ukarał za to swoje wlasne dziecko? Z czasem się z tym pogodzę ale wiem jak za kilka lat będzie i mi i córci trudno z tą sytuacją.
Co do pieniędzy to też nie podarowałam ... będzie płacił aż do smierci (biorąc pod uwagę jego wiek)! W takich przypadkach nie można unosić sę honorem bo przynajmniej to jedyna rzecz która nie pozwoli mu zapomnieć że ma gdzieś w świecie jeszcze jakieś zobowiązanie. Sporo mnie to stresów kosztowało ale warto było to przejść. Każdy powwinien odpowiedzieć za swoje czyny a już facetowi który zostawia kobietę w ciazy nie powinno ujsć na sucho. Dziewczyny utrzymanie dziecka w każdym wieku to naprwdę trudna sztuka, mi też zostaje czasem 200 zł na życie, czasem mniej bo same alimenty to tylko kropla w morzu ogromnych potrzeb. Gdyby nie moja mama to chyba załamałabym się nerwowo.
Ale przertwamy bo jesteśmy silnymi kobietami.
 
Do góry