czesc mam na imie angelika,21lat, 6miesiac ciazy. Od dawna chcialam z kims porozmawiac albo chociaz popisac z osobami, ktore moga podniesc mnie na duchu. Nigdy nie myslalm,ze moze mnie spotkac taki los- samotna przyszla mama:-(. Ja i moj chlopak bardzo chcielismy miec dziecko i moge zaznaczyc,ze to bardziej on chcial niz ja. Jego zapewnienia,ze mnie kocha i sie ze mna ozeni, bedziemy cudowna rodzina sklanialy mnie do podjecia takiej decyzji, ktora miala zmienic moje zycie w cos czego pragnie kazda kobieta. Gdy zaszlam w ciaze on na poczatku byl bardzo szczesliwy a pozniej pokazal swoje prawdziwe oblicze. Kazal mi sie zwolnic z pracy bo rzeczywiscie byla dla mnie za ciezka i zapewnial mnie,ze wszystko bedzie ok bo on bedzie dbal o rodzine. To byl najwiekszy blad w moim zyciu. Zostawiam mnie sama w domu a w weekandy wychodzil ze znajomymi a ja mieszkajac z jego wujkiem i wujka dziewczyna musialam byc na kazde ich zawolanie.( wiec tutaj chce jeszce wytlumaczyc, ze moj chlopak jest z albani a ze przezyl wiekszosc zycia w europie-ma obywatelstwo francuskie nie myslalam ze moze wrocic do zachowan jak mezczyzni w jego kraju) A wiec ci ludzie nastawili go przeciwko mnie. Jego wujek zaproponowal aborcje, poniewaz uznal ze nie jestesmy dla siebie przeznaczeni bo on wie jak to jest gdyz byl wczesniej zwiazany z angielka i ma z nia dziecko. Mieszkalismy we czworke ale oczywiscie ja nawet nie dostalam kluczy do domu wiec nawet nie moglam wysc bez pozwolenia. Zrobili ze mnie uslugiwaczke. Nawet nie mialam szansy sie sprzeciwic bo moj chlopak i tak bardziej wierzyl im niz mi. Miesiac temu moj partner kupil mi bilet do polski tak na "wakacje" wiec przyjechalam bo bardzo tesknilam za rodzina a on obiecal, ze jak znajdzie mieszkanie to wroce do nigo i bedziemy sami. Jednak gdy juz bylam w polsce, zadzwonil i powiedzial, ze mnie nie kocha , zebym nigdy nie wracala do londynu bo on nie chce mnie znac i nigdy nie bedziemy razem. Do tego stawia mi warunki,ze mam dac jego nazwisko jak sie urodzi dziecko i bedzie je odwiedzal kiedy bedzie chcial. Nie moge mu powiedziec,ze go kocham bo sie rozlacza i zabronil mi wysylac smsy.............a ja go ciagle kocham chociaz byl zly dla mnie i uzywal "reki" bo zaufalam mu cala soba. Zrezygnowalam ze slubu koscielnego-bo on jest innej wiary, mieszkala bym z dala od rodziny ale zadecydowalam. Oddalam mu sie w calosci dajac mu dziecko a on potraktowal mnie ja rzecz, ktorej mozna sie pozbyc. Codziennie mysle i placze, mam nadzije ze cos sie zmieni. Czuje,ze zwariuje. Nie moge sie przed nikim otworzyc. Czesto odchodze do strasznych myli, ze to dziecko dalo mi tylko bol i samotnosc-ze jak urodze to je zostawie albo ze teraz musze jakos to zakonczyc. Mieszkam z moja rodzina. jest nas 6 a tata sam pracuje. Ja nie mam zadnych dochodow a do tego jeszcze dlugi,ktore mial mi splacic moj chlopak. Nie wiem co mam myslec i robic. Chce zasnac i obudzic sie dopiero w dniu narodzin dziecka bo nie radze sobie z tym problemem.
Musialam ospisac to od poczatku bo nikomu jak narazie nie moge sie zwierzyc.
Prosze Was o pomoc, o kilka slow. Co mam zrobic? Jak zapomniec? juz nawet nie chodzi o pieniadze -tylko o moj spokoj ducha..... dziekuje