reklama
Wiesz ja w polsce tak naprawde juz od 2 lat nie mieszkam, i nie chcialam tu zostac, nie chce tu mieszkac, wiele ludzi tego nie rozumie, ale ja sie lepiej czuje zagranica (mam nadzieje ze to glupio nie zabrzmi). tam mam znajomych, jakos nie chce tu byc, nie mam za wiele znajomych, a tu ciezko kogos poznac... eh.
Sprobuje tam, chociaz sie boje, i na pewno bede duzo pisac i potrzebowac waszego wsparcia.
Sprobuje tam, chociaz sie boje, i na pewno bede duzo pisac i potrzebowac waszego wsparcia.
kabaretka na moje wsparcie napewno będziesz mogła liczyć :-). Wiesz każda sytuacja jest inna,jeżeli miałabym tam znajomych i czuła się tam pewnie to napewno podjełabym taką sama decyzje jak Ty . A tatuś dziecka gdzie mieszka?
dziewczyny czy ja moge zapytac ile czasu u was minelo odkad jestescie same?
Ja jestem sama odkad dowiedzialam sie ze jestem w ciazy - a moze powinnam napisac odkad poinformowalam ojca dziecka o niej.
kabaretka niestety nie znamy się praktycznie, ale jeśli będe potrafiła to jak najbardziej możesz liczyć również na moje wsparcie, a apropo tego że nie chcesz zostać w kjaru to wcale Ci sie nie dziwie, ja byłam w anglii trochę czasu i pod wieloma względami było mi tam lepiej
A u mnie było tak że na samym początku września zerwaliśmy,ja się od niego wyprowadziłam spowrotem do rodziców.Spotykaliśmy się potem jeszcze parę razy,zaszłam w ciąże ,potem się jeszcze widywaliśmy ale on chciał byc moim kolega ,i w grudniu urwaliśmy kontakt,w sumie to on zerwał i do tej pory się nie odzywa,ja też nie...
I wiecie co wam powiem,jest mi z tym lepiej,wiem co by było jak bym go teraz zobaczyła,znów bym zaczeła się nad sobą użalać bóg wie co jeszcze dlatego lepiej jak się wogóle nie widujemy!! Chodż on w moim sercu na zawsze zostanie,ale staram się go nienawidzieć bo tak łatwiej. Trochę namąciłam w tym poście ale zmęczona już jestem
I wiecie co wam powiem,jest mi z tym lepiej,wiem co by było jak bym go teraz zobaczyła,znów bym zaczeła się nad sobą użalać bóg wie co jeszcze dlatego lepiej jak się wogóle nie widujemy!! Chodż on w moim sercu na zawsze zostanie,ale staram się go nienawidzieć bo tak łatwiej. Trochę namąciłam w tym poście ale zmęczona już jestem
kurcze każda sytuacja jest inna, a prowadzi do tego samego. chociaż nie powiem bo ja mam nadzieje ze sie wszystko ulozy, tym bardziej ze my kontaktow nie zerwalismy i my sie spotykac bedziemy, mimo ze on chce przyjazni sam nie wie jak to bedzie za jakis czas, a czasu na przemyslenia i cala reszte tez nam sie troche przyda. moze glupio naiwna jestem, ale poki co to on swoim glosem przez telefon, zainteresowaniem o moja osobe i cala reszta dodaje mi skrzydel
reklama
Podziel się: