reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

Wlasnie wrocilam ze szpitala. Mala się w ogole dzisiaj nie ruszala i musiałam sprawdzic czy wszystko ok. Ale jest ok., tzn nie do konca ale można poczekac do niedzieli. Jej jak ja się spłakałam. Na szczescie serduszko bije i zaczela się ruszac.

yvaine uszy do góry! Sama byłam praktycznie od poczatku bo on potrafil jedynie pieknie mowic o rodzinie, dziecku itd ale nic z tego nie wynikało. Ja sobie odpuściłam w sierpniu po tekstach w stylu "ludzie mowia ze to nie moja corka":wściekła/y:
Zuza09 hej. Nie pisz ze to koniec świata bo to właśnie poczatek. Cudownie jest mieć kogos kto będzie Cie kochał i kogo Ty będziesz kochac nad życie.
Milkada dowiedziałam ze ze to ‘ona’ w sierpniu. A kopac zaczela kolo 17 tc. Hihi no na początku fajne ale jak Cie zacznie budzic w nocy albo traktowac Twój pęcherz jak worek treningowy to zmienisz zdanie.. Śmiesznie jest kiedy ktos się patrzy na Twój brzuch a on zaczyna się nagle ruszac.
Kabaretka jak tylko wroce to zaraz siade na forum i się pochwale. Mam nadzieje ze wszystko będzie ok.
 
reklama
AdiLea na pewno wszystko będzie w porządku, ja tez dolaczam się z trzymaniem kciuków i tez bede czekac na jakies wiesci. Powiem szczerze że po rozmowach z wami uszy naprawde mi sie podniosly, po prostu wierze ze jakos mi sie to pouklada i jeszcze sie zejdziemy.
 
Wiesz yvaine jedyne co mnie mogloby zatrzymac w polsce to moja mama, ale z drugiej strony ona duzo pracuje... Nic wiecej, a tam jakos wierze, ze bedzie mi latwiej, ze pomimo wielu trudnosci, ktore sa teraz przede mna to wierze, ze bedzie mi tam lepiej. Szkoda tylko ze ojciec mojego dziecka tego nie rozumie, i uwaza ze bedzie mi lepiej tam gdzie jest moja rodzina. Ale on to chyba z egoistycznych pobudek tak mowi, a poza tym co on moze wiedziec o realiach zycia w polsce, jak nawet nigdy tu nie byl...
 
Wlasnie wrocilam ze szpitala. Mala się w ogole dzisiaj nie ruszala i musiałam sprawdzic czy wszystko ok. Ale jest ok., tzn nie do konca ale można poczekac do niedzieli. Jej jak ja się spłakałam. Na szczescie serduszko bije i zaczela się ruszac.

Ale juz wszystko ok? Bosze to mnie wystraszylas, bede trzymac kciuki za udane jutro (oby ci dala popalic i sie ruszala caly dzien ;-)) i za niedziele. A jak wrocisz do domciu juz ze swoja kruszynka to koniecznie w wolnej chwili (o ile taka jest mozliwa na poczatku) napisz jak sie czujesz. Jestem z Toba myslami.
 
Wiesz yvaine jedyne co mnie mogloby zatrzymac w polsce to moja mama, ale z drugiej strony ona duzo pracuje... Nic wiecej, a tam jakos wierze, ze bedzie mi latwiej, ze pomimo wielu trudnosci, ktore sa teraz przede mna to wierze, ze bedzie mi tam lepiej. Szkoda tylko ze ojciec mojego dziecka tego nie rozumie, i uwaza ze bedzie mi lepiej tam gdzie jest moja rodzina. Ale on to chyba z egoistycznych pobudek tak mowi, a poza tym co on moze wiedziec o realiach zycia w polsce, jak nawet nigdy tu nie byl...
Masz rację jeśli chodzi o faceta skoro nigdy tu nie był nie powinien się wypowiadać. A jeśli chodzi o powody wyjazdu czy pozostania mamy takie same myśli, ja zostałam właśnie przez to że mama. I nie załowalam ani chwili, od zawsze miałam w niej wsparcie i zawsze jest przy mnie a i obie strasznie tęskniłyśmy. A z całą resztą idzie sobie poradzić, tylko ja wróciłam prawie dwa lata temu.

Poczytałam sobie dzisiaj o porodach rodzinnych i wiecie co dziewczyny, mam nadzieję że nie będę musiała być sama. Jak będe to pewnie dam sobie radę, ale póki co na tapecie jest temat że moj najprawdopodobniej przy mnie będzie, a to strasznie dużo bo wiem, że sama obecność jego dużo mi da, mimo że mam jeszcze czasu to i tak jak sobie o tym pomyślę to jakoś sie boje przechodzić przez to sama.
 
Hej dziewczyny mam 32 lata i jestem w 21 tygodniu ciąży. Co do płci to jeszcze nie do końca wiadomo kim jest malec w każdym razie daje o sobie znać już od 17 tygodnia ciąży. Z tatkiem dziecka spotykałam się od 4 lat w tym 2 lata wspólnego mieszkania. Wszystko było pięknie, ładnie do czasu kiedy znów na horyzoncie nie pojawiła się dawna miłość oraz matka jego 8 letniego syna, która zostawiła go przed laty dla innego i wyjechała.Rok temu wróciła i od tego czasu ciągle coś knuje. Zapewniał mnie wiele razy, że do niej nie wróci, że rozdział zamknięty ale przez całe 4 lata wiecznie coś o niej wspominał. Zauważyłam też że coraz częściej wracając do domu szukał zaczepki, aż w końcu się dowiedziałam że on się z nią spotyka (niby ze względu na dziecko), a ona go ciągle podburzała w stosunku do mnie. W każdym razie żyliśmy jeszcze w miarę spokojnie planując wspólną przyszłość, dziecko i budowę domu. Aż zaczął się koszmar. Kiedy dowiedziałam się że jestem w upragnionej ciąży i mu powiedziałam w dzień jego urodzin to wpadł w szał. Ale wybaczyłam bo tamtego dnia był pijany po imprezie więc pomyślałam że nie wie co robi, następnego dnia przeprosił powiedział że to nie prawda co dzień wcześniej wygadywał i poszło w zapomnienie. Lecz sielanka długo nie trwała bo awantura była przynajmniej raz w miesiącu i cały czas wygadywał mi mojego byłego faceta- to chyba dla odwrócenia uwagi. Aż w końcu nadszedł sądny dzień 1 styczeń. Wyszedł z domu rano na chwilę wrócił późnym wieczorem z postawą zamkniętą, kiedy spostrzegł że nie jestem zadowolona z całego dnia spędzonego samotnie po prostu wstał i wyszedł nie tłumacząc gdzie był i co robił i już więcej się nie pokazał, nie zadzwonił, nie napisał. Ja do tej pory byłam twarda bo myślałam że przemyśli i się odezwie. Ale już dziś przestało być mi wesoło. Przypuszczam że układa sobie życie ze swoją byłą Panią. I tak właśnie z dnia na dzień staje się osobą samotną. Tym bardziej jest mi przykro, że nie miałam lekko z ciąża od samego początku najpierw była zagrożona poronieniem, a w 20 tygodniu dowidziałam się że szyjka macicy się skraca. We wtorek idę do kontroli po przepisanych mi tabletkach, jeśli nie będzie pozytywnego efektu to lekarz powiedział że mnie położy bo grozi mi przedwczesny poród. A on o tym wszystkim wie i sobie odszedł. Śmieszy mnie to teraz jak koło mnie latał w domu, tego nie podnoś tego nie przesuwaj bo ci nie wolno, byle ukucie w brzuchu to już do lekarza chciał jechać- a teraz zupełnie go to nie interesuje- wszystko fałsz i obłuda. Chciałam krótko a jest obszernie sory za tak długą lekturę ale nie ma się człowiek nawet komu wygadać ani wypłakać- bo na razie jestem na tym etapie. Oj ciężko się pozbierać.
Zazdroszczę Wam Waszej Postawy i Sily
 
Dziękuje dziewczyny:tak:

Kabaretka ja doskonale rozumiem cheć wyjechania z Polski. Ty budowałas sobie tam życie, masz przyjaciół, znajomych, dzieciaczkowi na pewno będzie tam lepiej. Ja jak tylko zrobie dyplom tez z tad uciekam. Tutaj wynajmem mieszkania kosztuje tyle co pół pensji a za granicą będę w stanie utrzymac i siebie i dziecko.
Yvaine gdybym miala rodzic naturalnie na pewno wzięłabym ze soba mame, przyjaciółkę, kogokolwiek. Nie wyobrazam sobie porodu w pojedynke. Kobieta potrzebuje bliskiej osoby żeby przejść przez to wszystko.
Zuza 09 przykro mi że musisz przez to przechodzić. Dla dobra maluszka nie powinnas się teraz denerwować. Nie wiadomo jak się poukłada, może facet potrzebuje troche czasu żeby zmądrzeć. Wpadaj do nas często to będziemy Cie zarażać naszą postawą.
 
AdiLea fajnie ze już utulisz swoja dzidzie:-)ja tez bym juz chciała.

Od paru dni spac nie umiem przewiało mnie po poniedziałkowej wizycie u lekarza,najgorszy jest ten kaszel :-(,który wogóle nie przechodzi.
Najlepsze jest to ze tatus mojej córci też prawdopodobnie wrócił do swojej byłej uważam że są siebie warci :-D
 
reklama
Hohoh widzę że dużo się wydarzyło od wczoraj :-). AdiLea a ja się właśnie zastanawiałam co z Tobą,że cały dzień Cię nie było ! Jak się teraz czujesz? Wszystko dobrze? Oby do niedzieli :-).
Zuza 09 wiem że to bolesne ,i słowa że się wszystko ułoży mało teraz znaczą,ale zobaczysz że jeszcze będziesz potrafiła się cieszyć maleństwem i może tatusiowi się odmieni .... Chodż z drugiej strony czy potrafiła byś wybaczyć jego milczenie i to w jaki sposób Cie teraz potraktował... Ja bym chyba nie potrafiła...
Ale czas wszystko pokaże,trzeba być tylko cierpliwym :-)
 
Do góry