hmmm...postaram się choć to nie łatwe, mam 25 lat, jestem na początku piątego miesiąca i od dwóch tyg jestem sama. tatuś mojego maleństwa stwierdził, że mnie już nie kocha, że chce być przy mnie wspierać mnie jezdzić do lekarza, chodzić na spacery ze mną, chce być przyjacielem, ale nie chce być ze mną, a ja mam mieszane uczucia bo po prawie roku szczęśliwego związku trudno mi w jego słowa uwierzyć, niestety jest osoba trzecia która chyba bardzo pomogła nam się rozstać tzn mama mojego faceta, po tym co usłyszałam i po tym jak to wszystko wyglądalo nie mam za wielkich wątpliwości.wierze że się wszystko ułoży i jeszcze będziemy razem szczęśliwymi rodzicami, ale póki co jestem zagubiona, czuje pustke i smutek, a kazdy jego telefon z pytaniem jak sie czuje, co słychać itp dodaje mi skrzydel dosłownie. niedlugo idziemy razem do lekarza, dowiemy się co to będzie za maleństwo a tego już doczekac się nie moge. to chyba tak w skrócie bo jakbym zaczęła pisac dokładnie to chyba o wiele za duzo by tego wyszło;-)