reklama
Żadna noc nie może być aż tak czarna, żeby nigdzie nie można było odszukać choć jednej gwiazdy. Pustynia też nie może być aż tak beznadziejna, żeby nie można było odkryć oazy. Pogódź się z życiem, takim jakie ono jest. Zawsze gdzieś czeka jakaś mała radość. Istnieją kwiaty, które kwitną nawet w zimie.
— Phil Bosmans
— Phil Bosmans
Dawno nie zaglądałam do tego wątku bo miałam problem z zalogowaniem się na forum:].Chyba nie nadrobię tego wszystkiego co zostało na pisane przez ten czas. Ale chciałam się podzielić z wami moimi odczuciami,też czuje się bardzo samotna bo nie ma przy mnie mężczyzny którego nadal kocham,czasem się spotykamy i nie wiem czy to dobrze bo robię sobie nadzieje.On też się dziwnie zachowuje raz jest bardzo miły i nawet mnie całuje a na drugi dzień potrafi się nawet nie odezwać. Strasznie mnie to wtedy boli ale on tego nie rozumie.Jak myślicie powinnam od czasu do czasu się z nim spotykać? Dodam że to on zakończył nasz związek jak jeszcze nie wiedziałam że jestem w ciąży,potem był to dla niego wielki szok i przez parę dni wogóle się nie odzywał,teraz już chyba się z tym oswoił ale tak naprawdę to nie wiem co myśli na temat tego że będzie tatą. Czuje się bardzo samotna chociaż mam wsparcie rodziców i wiem że będą mi pomagać jak się maluszek urodzi.W sumie to cały czas mam nadzieje że jak się dzidzia urodzi to jeszcze wszystko sie ułozy ale żyć nadzieje chyba nie jest dobrze....
Może jest na tym forum jakaś przyszła mama z wrocławia która ma podobne problemy i chciałaby o tym porozmawiać,razem chyba rażniej....
Pozdrawiam
Może jest na tym forum jakaś przyszła mama z wrocławia która ma podobne problemy i chciałaby o tym porozmawiać,razem chyba rażniej....
Pozdrawiam
milkada - odpowiedz sobie na pytanie czy go kochasz... i spytaj samą siebie lub jego czy on Cie kocha... jeśli tak... to walczcie o siebie wzajemnie... i nie opieraj się na tezie, że Ci rodzice pomogą... pamiętaj, że całe życie też nie będą w stanie Ci pomagać... i kiedyś przyjdzie taki moment, kiedy Ci nie pomogą, a Ty będziesz żałować, że nie ma przy Tobie tego który Cie kocha, albo którego Ty kochasz... bo to w końcu najbardziej powinniśmy opierać się na pomocy i opiece osoby z którą chcemy spędzić resztę życia...
Tylko czasem nie latwo jest powiedziec sobie nawzajem prawde co sie czuje.
Ciezko jest, eh, kochani, chociaz dzisiaj musze powiedziec, ze czuje sie lekko lepiej niz w weekend. Chyba dlatego ze zmusialam sie do wyjscia z domu. Chociaz do bycia pozytywna badz tez zadowolona to mi caly czas daleko.
Ciezko jest, eh, kochani, chociaz dzisiaj musze powiedziec, ze czuje sie lekko lepiej niz w weekend. Chyba dlatego ze zmusialam sie do wyjscia z domu. Chociaz do bycia pozytywna badz tez zadowolona to mi caly czas daleko.
Heh jaka ironia... Wracam z pracy... W drodze do domu uśmiecham się sam do siebie i stwierdzam, że wszystko będzie dobrze... Wchodzę do domu i to co słyszę od moich rodziców jest jak tonowy kamień uderzający mnie w głowę... Jeszcze do mnie to nie dotarło... Nie chcę mówić co to, ale dotyczy jednego z członków mojej rodziny... Gdzie ta osoba jest mi bardzo bliska, bo w każdym przypadku mi pomagała jak tylko umiała... Smutne... wszystko się zbiegło w jednym okresie...
Wczoraj poznym wieczorem przezylam najgorsze chwile. J.(ojciec dziecka), ktorego kocham niestety napisal mi wczoraj maila, iz nie chce bysmy utrzymywali jakikolwiek kontakt, zebym odezwala sie jak sie dziecko urodzi, o ile urodze. To byl cios w samo serce, ze stresu spedzilam godzine w toalecie wymiotujac. Nigdy nie sadzilam, ze ktos kogo kocham najmocniej na swiecie, moglby cos takiego zrobic...
Właśnie on chyba narazie nie wiem co czuje może do tego dorośnie albo nie....
Kabaretka bardzo Ci współczuje,jak on tak mógł napisać,wRrrr oni naprawdę nie liczą się z naszymi uczuciami ale musisz być silna ;-).Ja sie staram.... chodż cieżko jest...
NickPain nie wiem za bardzo co mam napisać bo nie napisałes dokładnie co się stało,mogę się tylko domyślać,ale zobaczysz wszystko będzie okey ;-)
Kabaretka wogóle zauważyłam że w tym samym okresie ciąży jesteśmy:]
Kabaretka bardzo Ci współczuje,jak on tak mógł napisać,wRrrr oni naprawdę nie liczą się z naszymi uczuciami ale musisz być silna ;-).Ja sie staram.... chodż cieżko jest...
NickPain nie wiem za bardzo co mam napisać bo nie napisałes dokładnie co się stało,mogę się tylko domyślać,ale zobaczysz wszystko będzie okey ;-)
Kabaretka wogóle zauważyłam że w tym samym okresie ciąży jesteśmy:]
reklama
Właśnie on chyba narazie nie wiem co czuje może do tego dorośnie albo nie....
Kabaretka bardzo Ci współczuje,jak on tak mógł napisać,wRrrr oni naprawdę nie liczą się z naszymi uczuciami ale musisz być silna ;-).Ja sie staram.... chodż cieżko jest...
Kabaretka wogóle zauważyłam że w tym samym okresie ciąży jesteśmy:]
Milkada po tym co sie wydarzylo, postanowialam ze musze byc silna, moze udowodnic sobie, ze sama sobie dam rade. Musze pamietac, ze to moje dziecko i tylko moje. On kiedys zrozumie, co stracil, postepujac w taki sposob. teraz musze odciac sie tylko od jego toksycznej rodziny. Powiedz mi w jaki sposob starasz sie by byc silna? Bo ja nie wiem, boje sie ze bede spedzac dni, placzac i lamentujac.
Podziel się: