To że sąd nie przyzna mu opieki to wiem, ale boję się że on porwie dziecko i wyjedzie za granicę... być może nie kontaktuje się ze mną, bo ze mną nie chce mieć nic wspólnego, ale to jeszcze nie znaczy że również dziecka nie będzie chciał jak już będzie "gotowe". W każdym razie mam nadzieję że macie rację i będę mieć święty spokój. Nie wpisze go jako ojca w akcie urodzenia, nie podam go o alimenty i mam nadzieję że sam nie założy też sprawy o ustalenie ojcostwa.
reklama
maksimas
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 7 Maj 2018
- Postów
- 617
Znalazlas mieszkanie?? To super!!! Bardzo sie ciesze. Powiem ci, ze dla mnie to jedyny plus,ze jestem na swoim. Tylko teraz musze utrzymac je, siebie i dziecko. Bylam pewna, ze bedzie mi placic, tak bardzo mi przysiegal a jeszcze nie dostalam ani grosza i pewnie juz nie dostane. Ale najwazniejsze, ze mam gdzie mieszkac. Mieszkanie malutkie, ale dziecko swoj pokoj bedzie mialo. A ja na razie w salonie. Moze kiedys przyjda lepsze czasy i zrobie sobie remont. Salon podziele na pol, wtedy ja i Emma bedziemy mialy osobne pokoje. Dzewczyny czujcie sie zaproszone po nowym roku. Fajnie by bylo sie spotkac w realu. Ale bysmy co po niektorym dupy obrobily,hehehehe
Ja tez myslalam o tej chuscie, mieszkam na drugim pietrze, bez windy i bedzie mi ciezko z wozkiem. Zwlaszcza na poczatek, bo gondola jest dosc duza. Spacerowka ok, jest tam malutkie pomieszczenie,w ktorym inne mamy tez trzymaja swoje wozki. Na szczescie pod domem mam malutki market, apteka tez niedaleko. Do lekarza mam jakies 20 min spacerkiem, wiec mysle, ze dam sobie rade. Najgorsze, ze nie mam samochodu i nie stac mnie na zadnego teraz. A bez samochodu jak bez reki.
Dzisiaj porozmawialam troche z siostra. Podtrzymala mnie na duchu. Humor mam minimalnie lepszy. Za 2 godz wizyta u ginekologa. Mam nadzieje,ze wszystko ok, bo ostatnie kika dni to pasmo zalaman i placzu.
Powodzenia i trzymam kciuki na porodowce!!!!!
Ja tez myslalam o tej chuscie, mieszkam na drugim pietrze, bez windy i bedzie mi ciezko z wozkiem. Zwlaszcza na poczatek, bo gondola jest dosc duza. Spacerowka ok, jest tam malutkie pomieszczenie,w ktorym inne mamy tez trzymaja swoje wozki. Na szczescie pod domem mam malutki market, apteka tez niedaleko. Do lekarza mam jakies 20 min spacerkiem, wiec mysle, ze dam sobie rade. Najgorsze, ze nie mam samochodu i nie stac mnie na zadnego teraz. A bez samochodu jak bez reki.
Dzisiaj porozmawialam troche z siostra. Podtrzymala mnie na duchu. Humor mam minimalnie lepszy. Za 2 godz wizyta u ginekologa. Mam nadzieje,ze wszystko ok, bo ostatnie kika dni to pasmo zalaman i placzu.
Powodzenia i trzymam kciuki na porodowce!!!!!
maksimas
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 7 Maj 2018
- Postów
- 617
Mysle, ze jak juz teraz Was olal, to tak juz zostanie. Faceci.... tylko duzo gadaja a malo robia. NIe chce cie bardziej zdolowac, ale muszisz zapomniec o tym czlowieku. Jestem pewna, ze sie mu nie odwidzi. Mam nadzieje, ze jego mama nie da "ciala" tak jak jej syn, i ze twoje dziecko bedzie mialo super babcie. Ja sie ludzilam 4 miesiace, ze cos sie zmieni i bardzo sie mylilam. Zeby przetrwac, musze zrobic wszystko by zapomniec. Na razie nie potrafie skreslic wszystkiego i poczekam do porodu. Choc chcialabym juz teraz wywalic go z facebooka i zablokowac jak sie tylko da. Ale, ze wzgledu na moja corke, dam mu jeszcze jedna szanse i poczekam,czy moze jednak zmieni sie cos. Chce miec czyste sumienie na przyszlosc. By nikt nie mogl mi niczego zarzucic. Zrobilam wszystko co w mojej mocy, by bylo dobrze. Termin mam na konec listopada. Jesli do Bozego Narodzenia nic sie nie odezwie i nie postawi jasno swojej sytuacji, to usowam go ze wszystkiego, ze wszystkich portali, usowam jego nr tel, maile, zdjecia. Poprostu wszystko. Zablokuje nawet jego rodzine i znajomych (zostawie tylko tych z ktorymi mam kontakt) Jedyne czego teraz chce to o nim zapomniec. Wiem, ze latwo nie bedzie, ale innego sposobu nie widzeTo że sąd nie przyzna mu opieki to wiem, ale boję się że on porwie dziecko i wyjedzie za granicę... być może nie kontaktuje się ze mną, bo ze mną nie chce mieć nic wspólnego, ale to jeszcze nie znaczy że również dziecka nie będzie chciał jak już będzie "gotowe". W każdym razie mam nadzieję że macie rację i będę mieć święty spokój. Nie wpisze go jako ojca w akcie urodzenia, nie podam go o alimenty i mam nadzieję że sam nie założy też sprawy o ustalenie ojcostwa.
Cześć Dziewczyny,
nie było mnie chwile ale teraz jesteśmy w podwójnym rozpakowanym już składzie
Marysia urodziła się 10.09 i wywróciła wszystko do góry nogami i w ten sposób świat wygląda o wiele lepiej!
Wszyscy mówili, że dziecko wszystko zmieni, myslenie sie zmieni, motywacja sie zmieni a ja nie wierzyłam... teraz wiem, że to prawda! W jednej chwili wszystkie złe emocje przestały mieć znaczenie do tego stopnia, że postanowiłam zostac z Jej Tatą. Podjał mocne kroki, żeby wszystko naprawić.
Jest cudownym, czułym, zatroskanym Tatą, któremu opieka nad małą idzie lepiej niż mnie, brakuje mu tylko laktacji
A dla mnie jest nieocenioną pomocą, zwłaszcza, że miałam CC.
Nie będę ukrywać, że jest ciężko, zwłaszcza w nocy kiedy cały świat śpi a Matka pochylona nad swym płaczącym, próbującym przystawić się do piersi dzieckiem, marzy tylko o tym by zasnąć...
Kochane, mam ogromną nadzieję, że Wasze dzieci dadzą Wam tyle siły ile potrzebujecie by podnieść się, by odwrócić myśli od tego co Wam nie służy. Ostatecznie się do grona samotnych mam nie zaliczam ale będę tu zaglądać poczytać jak sie trzymacie i co u Was słychać.
Całuję!
nie było mnie chwile ale teraz jesteśmy w podwójnym rozpakowanym już składzie
Marysia urodziła się 10.09 i wywróciła wszystko do góry nogami i w ten sposób świat wygląda o wiele lepiej!
Wszyscy mówili, że dziecko wszystko zmieni, myslenie sie zmieni, motywacja sie zmieni a ja nie wierzyłam... teraz wiem, że to prawda! W jednej chwili wszystkie złe emocje przestały mieć znaczenie do tego stopnia, że postanowiłam zostac z Jej Tatą. Podjał mocne kroki, żeby wszystko naprawić.
Jest cudownym, czułym, zatroskanym Tatą, któremu opieka nad małą idzie lepiej niż mnie, brakuje mu tylko laktacji
A dla mnie jest nieocenioną pomocą, zwłaszcza, że miałam CC.
Nie będę ukrywać, że jest ciężko, zwłaszcza w nocy kiedy cały świat śpi a Matka pochylona nad swym płaczącym, próbującym przystawić się do piersi dzieckiem, marzy tylko o tym by zasnąć...
Kochane, mam ogromną nadzieję, że Wasze dzieci dadzą Wam tyle siły ile potrzebujecie by podnieść się, by odwrócić myśli od tego co Wam nie służy. Ostatecznie się do grona samotnych mam nie zaliczam ale będę tu zaglądać poczytać jak sie trzymacie i co u Was słychać.
Całuję!
Całkiem odwrotnie odbierasz to co pisze, bo mnie właśnie doluje myśl, że on może się pojawic a nie to, że się nie będzie interesował nami. Wole żeby zostało tak jak jest bo właśnie dużo łatwiej zapomnieć o kimś kogo nie ma i kto się nie odzywa. Mnie martwi właśnie to, że się może obudzic jak już dziecko bedzie na świecie i może roscic sobie do niego prawa. Jak się trzeba widywac z ojcem dziecka i dzielić się opieka to o wiele trudniej jest ułożyć sobie życie od nowa i zapomnieć. Jeśli chodzi o babcię to też nie ma na co liczyć, bo również nie podejmuje żadnych kroków żeby dowiedzieć się co słychać u jej wnuczki i nikt z jego rodziny ani znajomych nie kontaktuje się ze mną. Tylko tak gadala jak jeszcze byliśmy razem z "tatusiem" u lekarza i dowiedzieliśmy się że będzie dziewczynka, że zacznie robić sweterki na drutach dla wnuczki. Zresztą oni mieszkają 250km ode mnie, więc i tak nie byłoby co liczyć na jakąkolwiek pomoc... Ale mogliby chociaż zapytać czy żyje, co z dzieckiem i czy stać mnie żeby kupić wszystko dla małej.Mysle, ze jak juz teraz Was olal, to tak juz zostanie. Faceci.... tylko duzo gadaja a malo robia. NIe chce cie bardziej zdolowac, ale muszisz zapomniec o tym czlowieku. Jestem pewna, ze sie mu nie odwidzi. Mam nadzieje, ze jego mama nie da "ciala" tak jak jej syn, i ze twoje dziecko bedzie mialo super babcie. Ja sie ludzilam 4 miesiace, ze cos sie zmieni i bardzo sie mylilam. Zeby przetrwac, musze zrobic wszystko by zapomniec. Na razie nie potrafie skreslic wszystkiego i poczekam do porodu. Choc chcialabym juz teraz wywalic go z facebooka i zablokowac jak sie tylko da. Ale, ze wzgledu na moja corke, dam mu jeszcze jedna szanse i poczekam,czy moze jednak zmieni sie cos. Chce miec czyste sumienie na przyszlosc. By nikt nie mogl mi niczego zarzucic. Zrobilam wszystko co w mojej mocy, by bylo dobrze. Termin mam na konec listopada. Jesli do Bozego Narodzenia nic sie nie odezwie i nie postawi jasno swojej sytuacji, to usowam go ze wszystkiego, ze wszystkich portali, usowam jego nr tel, maile, zdjecia. Poprostu wszystko. Zablokuje nawet jego rodzine i znajomych (zostawie tylko tych z ktorymi mam kontakt) Jedyne czego teraz chce to o nim zapomniec. Wiem, ze latwo nie bedzie, ale innego sposobu nie widze
Gratulacje :-) zazdroszczę że już masz swoją malutką obok siebie :-) mam nadzieję że szybko wracasz do formy po cc. Dobrze że tatuś Ci pomaga -mam nadzieję że zrozumiał swoje błędy i że już będziecie szczęśliwa rodzina :-)Cześć Dziewczyny,
nie było mnie chwile ale teraz jesteśmy w podwójnym rozpakowanym już składzie
Marysia urodziła się 10.09 i wywróciła wszystko do góry nogami i w ten sposób świat wygląda o wiele lepiej!
Wszyscy mówili, że dziecko wszystko zmieni, myslenie sie zmieni, motywacja sie zmieni a ja nie wierzyłam... teraz wiem, że to prawda! W jednej chwili wszystkie złe emocje przestały mieć znaczenie do tego stopnia, że postanowiłam zostac z Jej Tatą. Podjał mocne kroki, żeby wszystko naprawić.
Jest cudownym, czułym, zatroskanym Tatą, któremu opieka nad małą idzie lepiej niż mnie, brakuje mu tylko laktacji
A dla mnie jest nieocenioną pomocą, zwłaszcza, że miałam CC.
Nie będę ukrywać, że jest ciężko, zwłaszcza w nocy kiedy cały świat śpi a Matka pochylona nad swym płaczącym, próbującym przystawić się do piersi dzieckiem, marzy tylko o tym by zasnąć...
Kochane, mam ogromną nadzieję, że Wasze dzieci dadzą Wam tyle siły ile potrzebujecie by podnieść się, by odwrócić myśli od tego co Wam nie służy. Ostatecznie się do grona samotnych mam nie zaliczam ale będę tu zaglądać poczytać jak sie trzymacie i co u Was słychać.
Całuję!
maksimas
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 7 Maj 2018
- Postów
- 617
Hejka to moja wina, bo pomylilam Cie z inna dziewczyna. Cofnelam sie o kilka dobrych stron, by odswiezyc sobie nasze historie, ktore choc sa do siebie podobne, to i tak sie roznia. Takze, przepraszam za tego posta. Odkad jestem na tym forum (tylko 4 miesiace) to jest nas dosc duzo. Serce mnie boli bo przybywa nas wiecej. Do mojego porodu pewnie jeszcze nas przybedzieCałkiem odwrotnie odbierasz to co pisze, bo mnie właśnie doluje myśl, że on może się pojawic a nie to, że się nie będzie interesował nami. Wole żeby zostało tak jak jest bo właśnie dużo łatwiej zapomnieć o kimś kogo nie ma i kto się nie odzywa. Mnie martwi właśnie to, że się może obudzic jak już dziecko bedzie na świecie i może roscic sobie do niego prawa. Jak się trzeba widywac z ojcem dziecka i dzielić się opieka to o wiele trudniej jest ułożyć sobie życie od nowa i zapomnieć. Jeśli chodzi o babcię to też nie ma na co liczyć, bo również nie podejmuje żadnych kroków żeby dowiedzieć się co słychać u jej wnuczki i nikt z jego rodziny ani znajomych nie kontaktuje się ze mną. Tylko tak gadala jak jeszcze byliśmy razem z "tatusiem" u lekarza i dowiedzieliśmy się że będzie dziewczynka, że zacznie robić sweterki na drutach dla wnuczki. Zresztą oni mieszkają 250km ode mnie, więc i tak nie byłoby co liczyć na jakąkolwiek pomoc... Ale mogliby chociaż zapytać czy żyje, co z dzieckiem i czy stać mnie żeby kupić wszystko dla małej.
Mysle, ze w naszych sytuacjach, cokolwiek by nie bylo , bedzie zle.
Z jednej strony - chcialabm, by moj Ex sie obudzil. Ja juz nie chce byc z nim, ale bardzo chcialabym by Emma miala tate. Wiem, ze mieszka 1200 km od nas. Nie oczekuje od niego wizyt co weekend. Ale przeciez jest skype, moze wyslac kartke na urodziny czy swieta. Nawet jakby przyjechal 2 razy w roku na kilka dni. Zeby to dziecko wiedzialo, ze gdzies tam ma tate.NIe chce by w przyszlosci miala problemy z psychika, ze zostala odtracona przez wlasnego ojca , przez dziadkow i wujkow i ciocie. Mnie to bardzo boli a co dopiero ja. Gdyby jednak sie obudzil, to ja bym cierpiala. Musialabym patrzec sie na jego szczesliwy zwiazek z inna i jej corka. Serce by mi peklo, widzac, ze to dziecko lepiej traktuje niz swoje wlasne. Jeszcze jakbym slyszala,ze ona mowi do niego tato, tak koniec. Chyba nigdy bym sie z tego dolka nie podniosta. Pewnie zmienilabym sie w jakas zgorzkniala, pelna nienawisci do swata babe.
Ale z drugiej strony - mam tez bardzo egoistyczne podejscie. Tak bardzo mnie skrzywdzil, ze nie chce tego czlowieka nigdy na oczy widziec. Ta obcja w ktorej on nie chce miec z nami kontaktu jest dobra, ale tylko dla mnie a nie dla dziecka. W tym momencie to mam szanse zapomniec i postarac ulozyc sobie nowe zycie, ale moje dziecko bedzie zyc w swiadomosci,ze zostalo odtracone zanim jeszcze przyszlo na swiat. U mnie w rodzinie same szczesliwe pary, tylko moja corka nie bedzie miala taty, i juz wiem jak bedzie mi ciezko , kiedy zacznie przychodzic do mnie z placzem, ze wszyscy maja tatusiow tylko ona nie. Ja juz placze jak sobie o tym pomysle.
Dlatego cokolwiek sie wydarzy, zawsze bedzie zle. NIe wiem jakie Ty masz odczucia, czy w ogole myslisz o przyszlosci? Jaka obcja by byla dla was najlepsza ?Rowniez boje sie , ze za kilka lat cos mu sie odwidzi i nagle przypomni sobie, ze ma corke. Wiem, ze po porodzie nic sie nie zmieni, setki razy powiedzial, ze nigdy nie pokocha tego dziecka i nie chce jej na oczy widziec. Ale czy nadal tak bedzie myslal za 5-10 lat?? Tego nie wiem. Tak samo jak ty, boje sie, ze przyjdzie czas,ze bedzie chcial mi ja odebrac. Ma firme, jest bogaty, bedzie mial szczesliwa pelna rodzine. Wiadomo, ze u niego beda lepsze warunki niz u mnie.
Jesli chodzi o Twoja sytuacje, to masz racje. Gdyby sie obudzi i bedzie chcial brac udzial w wychowywaniu dziecka to niestety, bedziesz musiala widywac go czesciej niz bys tego chciala. Bedziesz musiala oddawac mala na jakies 2 weekendy w miesiacu, pewnie tez mu dadza kazde swieta. Nie wiem jak bym przezyla to, zebym nie mogla miec przy sobie dziecka podczas swiat. Kurcze, powiem ci ze nie masz ciekawie, jak sobie glebiej o tym pomyslec. Moze rzeczywiscie bedzie lepiej jesli da wam spokuj. Latwiej bedzie Ci dojsc do siebie i latwiej tez bedzie ci zaczac nowe zycie. Mysle, ze kazdej z nas jest ciezko komus doradzic, bo wszystkie jestesmy praktycznie w takich samych sytuacjach. Z jednej strony chcialabym by dziecko mialo ojca a z drugiej strony ja juz nie chce miec takiego partnera. Takze, pozostaje nam czekac do porodu i poczekac
Pozdrawiam cie cieplutko i jeszcze raz przepraszam, ze pomylilam twoja historie z inna dziewczyna Az mi troche glupio.....
Nic nie szkodzi ;-) z jednej strony może rzeczywiście dziecku może brakować ojca, ale to nie jest tak do końca-ja mam ojca, ale małżeństwo moich rodziców to od początku była farsa i odkąd pamietam to zdaje sobie sprawę z tego że oni się nie kochają i do siebie wcale nie pasują. Mój ojciec nie spędzał ze mną praktycznie wcale czasu, nie brał udziału w moim wychowaniu, nigdy nie był z nami na wczasach, tylko pare razy w moim życiu zagral ze mną w karty czy warcaby a tak to siedział w swoim pokoju przed telewizorem.nie jestem z nim związana. Niby wiem że mnie kocha na swój sposób, ale ani on ani ja nie mamy potrzeby spędzania razem czasu i bywa że się nie widzimy trzy miesiące ani nie gadamy ze sobą, bo nie mamy o czym... z mamą mam całkowicie inną relację, ona zawsze była moja najlepszą przyjaciółka i rozmawiałyśmy o wszystkim. Także w mojej opinii rola ojca nie jest taka istotna.jak byłam mała i moi rodzice się kłócili to mnie to bardzo stresowalo i nieraz myślałam że lepiej by było mieszkać z sama mamą... wiadomo że lepiej jak dziecko ma oboje rodziców i normalną szczęśliwa rodzinę, ale jeśli Ci rodzice nie są razem, albo sa razem na siłę, to to nie są dobre wzorce. Dziecko i tak cierpi z tego powodu że jest mama i tata, ale nie mieszkają razem a u innych dzieci jest inaczej...
maksimas
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 7 Maj 2018
- Postów
- 617
Ayaka.. i wlasnie dlatego stoje przed wielkim wyborem. Do porodu tylko 10 tyg a ja nadal nie wiem co mam zrobic. Z ex nie mam kontaktu. W ogole sie nie intersuje, od roztania nawet raz nie zapytal sie ani o mnie ani o dziecko. Nawet mnie to nie dziwi, bo na kolanach blagal mnie bym usunela, i wiele, wiele razy powiedzial,ze nigdy nie pokocha i nie zaakceptuje tego dziecka. Ale obiecal, ze bedzie mi placic, ze mam sie nie martwic o sprawy finansowe. Ze zacznie placic jeszcze przed porodem..... no i nic. Powiedzil, ze dziecka nie uzna i nie chce by ono nosilo jego nazwisko. Teraz wiem, ze powodem jest inna kobieta i jej corka. Od kilku osob wiem, ze to z nimi chce stworzyc rodzine.A o nas zapomniec. Najchetniej to pozwalabym go, za to ze podstepem wyrzucil mnie z pracy (bylam w 3 miesiacu), jak rowniez o alimenty. Problem w tym, ze on nie jest polakiem, tylko francuzem. Ja nigdy nie nauczylam sie jezyka. Od poczatku naszego zwiazku nasz plan byl taki, ze wyprowadzimy jego ojca firme na prosta (byla na skraju bankructwa) a potem wracamy do kraju gdzie zylo nam sie najlepiej. Mysle, ze najlepsza obcja dla mnie jest wpisanie ojciec nieznany. Chcialabym jednak uzyskac od niego alimenty, chcialabym rowniez pozwac jego firme, bo wykorzystal fakt, ze nie znam jezyka i dal mi pismo w ktorym to ja sie zwalniam. A ja glupia podpisalam. Dlatego ide teraz po porade do adwokata, bo nie wiem co mam zrobic. Z jednej strony nie chce go nigdy widziec na oczy a z drugiej pragne zemsty. Boje sie ze ta sprawa bedzie ciagnac sie latami. On i jego rodzina sa bogaci i w przeciwienstwie do mnie maja "znajomosci". Kompletnie nie stac mnie na adwokata
Ach....... dlaczego zycie potrafi byc takie skomplikowane
Ach....... dlaczego zycie potrafi byc takie skomplikowane
reklama
Musisz się koniecznie poradzić jakiegos prawnika, bo na pewno są jakieś procedury związane z ustaleniem ojcostwa i alimentami w przypadku obcokrajowców.nie może być tak, że jak tatuś jest za granicą to nie ma zadnych obowiązków, tylko pytanie czy sprawę masz zakładać w Polsce czy we Francji...w każdym razie musisz to załatwić prawnie bo raczej nie ma co liczyć na jego dobra wolę że wywiaze się z tego co mówił i będzie dawał sam z siebie pieniądze na dziecko.
Coraz częściej śni mi się poród i dziecko-już nie mogę się doczekać ;-)
Coraz częściej śni mi się poród i dziecko-już nie mogę się doczekać ;-)
Podziel się: