Hejka dziewczyny:-) widzę,że wiele się tu dzieje................u mnie trochę spokojniej poza tym,że jutro mam urodziny i trzeba było trochę posprzątać a teraz lecę coś upichcić:-)wczoraj miałam wizytę,wszystko jest ok,Młody główką mocno do dołu i nic tylko czekać;-)
agugucha trzymam kciuki za Ciebie i szybki poród:-) i zgadzam się z Tobą odnośnie facetów...........ja też jak się starałam,znosiłam jego humory,wspierałam,pocieszałam to miał to gdzieś i non stop pretensje............jak olałam całkowicie jego sprawy i jego szanowną osobę to pare tygodni cisza a potem błaganie "tylko" o rozmowę.........ale taka prawda za późno docenił co stracił..........
jeszcze nie samotna współczuję Ci strasznie,bo zaraz mam przed oczami tą cholerną niepewność..........raz chce,raz nie chce,niby mu zależy,niby nie ,masakra:-(wiesz ja więcej się nacierpiałam i napłakałam jeszcze z nim "będąc" niż kiedy odeszłam i przestałam się odzywać...........też było ciężko ale nie musiałam się zastanawiać,wiedziałam jedno teraz najważniejsze jest Maleństwo :-)trzymaj się i nie denerwuj.............
anowi82 święte słowa...........ja nie liczę na pomoc państwa ani exa,rodzice będą chcieli pomóc ale wiem,że ich na to nie stać:-(fakt,że czasem zdarza się pomocna dłoń nie wiadomo skąd ale lepiej nie liczyć na cud...........ja mam fajnych przyjaciół i klientów,którzy podsyłają mi zlecenia,żebym mogła dodatkowe grosze zarobić ale też nie wiem jak będzie............nie mam macierzyńskiego,zasiłki z mopsu to brak słów a ex bezrobotny...........ale napewno coś mi przyjdzie do głowy:-)
a Ty trzymaj się na rozprawie i informuj Nas jak postępy i ucałuj Martynkę
carla czytam Cię ostatnio i widzę,że wiele się zmieniło w Twoim podejściu do macierzyństwa:-)bardzo mnie to cieszy tym bardziej,że rodzimy w tym samym czasie;-)